Separacja... ku rozpaczy naszych kociaków, chodzą i miejsca sobie znaleźć nie mogą, pierwsze syki na mnie już były, ale nic to, w końću to my mamy power nad korytem

DEXTER i jego pierwsza godzinka:
1. przeszedł dookoła pokoju, poocierał się o wszystkie kąty z miaukiem.
2. pogłaskał się sam, tropiąc moją rękę.
3. Wypił mleko dla kotów! (hip! hip! hurra!!!

4. zjadł mokrego, jak ptaszek ale za to z soczystym bąkiem w podzięce

5. położył się wzdłuż mnie na podłodze (pokój około 25kwadratowych_ i wyniuniał, ale z rezerwą. Nie lubimy drapania, lubimy spokojne głaski i głos człowieka.
6. Po sesji z Agą (działamy na zmianę, żeby dopieścić też nasze) okazuje się, że najbardziej preferowane są bródka i szyja

7. położyłam go na kanapie, poniuniał się i usypia.....
O jakościowych fotkach nie ma co marzyć - widzi sprzęt to hyc w kąt

lampa i punktowe światło sprawiają, że

Zatem fotki mamy, ale z telefonów chwilowo tylko, jakość średnia, ale chociaż coś.
Dexter boi się dużych przedmiotów w ręce (uciekł nawet przed saszetką i butelką mleka). Nieśmiały, trzeba go zachęcać.
Nie zasiedlił jeszcze kuwetki, ale chyba załapał gdzie jest.
Futerko brudne pieruńsko, zmierzwione nieco i bez połysku, ale spoko - jutro halibut w planach, kota się odpicuje.
Niuniaszczy bardzo, ale powoli, bez radości, póki co traktorek z rezerwą odpala.
Źrenice cały czas rozszerzone, więc z piwnych oczu nici, tylko czerń.

Okno zabezpieczone - siatka wstawiona, posłania 3 do wyboru, pełnia micha (suche go nie interesuje póki co).
Żaden Dexter z niego dzisiaj..... raczej Deksiunio zastrachany.
Wiadomość z ostatniej chwili - mleko dla kotów w łaskach - wypił pół butelki....
czy możemy liczyć na wsparcie!?

PS JAK TU SIĘ WSTAWIA FOTKI - nie mogę znaleźć... z tych nerw

Marysia&Aga
Dexter na picasie
