Borysiątka II
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Nie mogę się doczekać zdjęć Kiary i Tory, ale mają być lada moment. Tora podobno radzi sobie dobrze, Kiara jest wypłoszona...
Kanso codziennie wieczorem chodzi i płacze. Wczoraj próbował bawić się z Aiko. Przed jej przeprowadzką przepadali za sobą nawzajem - Aiko jednak chyba o tym zapomniała. Były małe łapoczyny. Kanso jest wyraźnie samotny, choć widziałam, że zdarza mus się spać z Daszą.
Kanso codziennie wieczorem chodzi i płacze. Wczoraj próbował bawić się z Aiko. Przed jej przeprowadzką przepadali za sobą nawzajem - Aiko jednak chyba o tym zapomniała. Były małe łapoczyny. Kanso jest wyraźnie samotny, choć widziałam, że zdarza mus się spać z Daszą.
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Kanso ciągle walczy z infekcją. Rozstanie z rodzeństwem chyba jeszcze bardziej podkopało jego poczucie własnej wartości. Nie wiem, jak to ująć - chodzenie pod ścianami na ugiętych łapach, wieczorne zawodzenia po całym mieszkaniu. Wreszcie podskoczyła temperatura, mimo iż oczy wyglądają już na prawie zdrowe. Zafundowaliśmy Kanso obrożę z feromonami i... to był strzał w dziesiątkę
Wreszcie chodzi wyprostowany, a rano okazuje się, że Kanso spał w nogach
Jasne, że bez naszej inicjatywy Kanso nie otworzy się sam z siebie, ale znacznie łatwiej będzie nam pracować z wyluzowanym kotem 



"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Doszłam do wniosku, że by zająć się Kanso, tak jak on by tego wymagał, musiałabym zostać tylko z nim i moimi kotami.
Kanso jest outsiderem lub (i) kotem bardzo wrażliwym. Od czasu, kiedy nie ma z nami Tory, nie bardzo mógł odnaleźć się w międzykocich zabawach. Wyglądało to tak, że obserwował je tylko z odpowiedniego dystansu (ze szczytu szafy - najwyższy możliwy punkt w mieszkaniu). Dopiero od niedawna zaczął przyłączać się do zabaw w Candance i Aiko.
Feromony pomogły mu na tyle, że nie chodzi już na ugiętych nogach, bez problemu przychodzi sprawdzić, kto nas odwiedził i nie zwiewa przy każdej próbie podejścia do niego. Widzę poprawę, choć dotyczy ona raczej wyłącznie jego komfortu.
Kanso jest outsiderem lub (i) kotem bardzo wrażliwym. Od czasu, kiedy nie ma z nami Tory, nie bardzo mógł odnaleźć się w międzykocich zabawach. Wyglądało to tak, że obserwował je tylko z odpowiedniego dystansu (ze szczytu szafy - najwyższy możliwy punkt w mieszkaniu). Dopiero od niedawna zaczął przyłączać się do zabaw w Candance i Aiko.
Feromony pomogły mu na tyle, że nie chodzi już na ugiętych nogach, bez problemu przychodzi sprawdzić, kto nas odwiedził i nie zwiewa przy każdej próbie podejścia do niego. Widzę poprawę, choć dotyczy ona raczej wyłącznie jego komfortu.
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Kanso wreszcie zaczął robić większe postępy
Przybiega na wołanie
Bez problemu można go zachęcić do zabawy, podczas której potrafi nawet za zabawką wskoczyć na kolana
Jego lęk więc wyraźnie się zmniejsza
Mam też wrażenie, że coraz częściej ciekawość bierze górę nad wrodzoną ostrożnością - Kanso zawsze przychodzi przywitać się z nowym gościem, który pojawia się w domu - niektórym daje się nawet głasknąć w przelocie
Coraz częściej też przychodzi i ni z tego ni zowego zaczyna się we mnie wpatrywać
Wcześniej wolał przebywać ode mnie jak najdalej 







"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Wieści od Kiary i Tory 
"U dzieciaków (odpukać) jak na razie wszystko jest w porządku. Rosną na duże, piękne koty.
Apetyty im dopisują, codzienne wariactwa/zabawy/gonitwy i zapasy są, dużo spania i relaksu.
Cały czas robimy postępy jeśli chodzi o zgrywanie się na linii zwierzaki - opiekun. Przyznam się, że wizyta u weterynarza w tym temacie trochę pomogła tzn dla kotów to wyjście było dość stresujące - Tora przy głaskaniu sypał się jak choinka po Trzech Królach, serducha na wysokich obrotach (240 na liczniku) - Pani doktor sama stwierdziła że stresiol u nich jest. W każdym razie po tych emocjach gdy wróciły do domu to chyba było zadowolenie i może trochę wdzięczne, że nie wywiozłem ich w jakieś inne miejsce.
W każdym razie od tego czasu nastąpiła pewna zmiana na plus - ostatnio zwłaszcza u Kiary. Nie żebym, któregoś z kotów faworyzował ale wcześniej trochę więcej punktów zbierał Tora (bo był odważniejszy więc i bardziej kontaktowy) - choć z drugiej strony Kiara była na początku takim kotkiem specjalnej troski.Teraz zdecydowanie bardziej Kiara podbija serca - kotek się przełamał i jakoś tak bardziej domaga się od człowieka bliskości i czułości. W każdym razie zaczyna czasem za mną chodzić, więcej do mnie gada, zaczyna ładować się do łóżka i pozwala nawet żeby ją trochę poprzytulać. W każdym razie nie można jej nie kochać. Choć trzeba mieć na nią oko - jest już notowana w kartotekach. Parę dni temu ukradła z garnka parówkę cielęcą. Na końcu okazało się, że nie chciała jej jeść. Myślę, że po prostu, jak niektórzy hakerzy chciała pokazać władzom jak łatwo można złamać wszystkie zabezpieczenia"
Bardziej wyrozumiałego i świadomego opiekuna dla nich nie mogłam sobie wymarzyć


"U dzieciaków (odpukać) jak na razie wszystko jest w porządku. Rosną na duże, piękne koty.
Apetyty im dopisują, codzienne wariactwa/zabawy/gonitwy i zapasy są, dużo spania i relaksu.
Cały czas robimy postępy jeśli chodzi o zgrywanie się na linii zwierzaki - opiekun. Przyznam się, że wizyta u weterynarza w tym temacie trochę pomogła tzn dla kotów to wyjście było dość stresujące - Tora przy głaskaniu sypał się jak choinka po Trzech Królach, serducha na wysokich obrotach (240 na liczniku) - Pani doktor sama stwierdziła że stresiol u nich jest. W każdym razie po tych emocjach gdy wróciły do domu to chyba było zadowolenie i może trochę wdzięczne, że nie wywiozłem ich w jakieś inne miejsce.
W każdym razie od tego czasu nastąpiła pewna zmiana na plus - ostatnio zwłaszcza u Kiary. Nie żebym, któregoś z kotów faworyzował ale wcześniej trochę więcej punktów zbierał Tora (bo był odważniejszy więc i bardziej kontaktowy) - choć z drugiej strony Kiara była na początku takim kotkiem specjalnej troski.Teraz zdecydowanie bardziej Kiara podbija serca - kotek się przełamał i jakoś tak bardziej domaga się od człowieka bliskości i czułości. W każdym razie zaczyna czasem za mną chodzić, więcej do mnie gada, zaczyna ładować się do łóżka i pozwala nawet żeby ją trochę poprzytulać. W każdym razie nie można jej nie kochać. Choć trzeba mieć na nią oko - jest już notowana w kartotekach. Parę dni temu ukradła z garnka parówkę cielęcą. Na końcu okazało się, że nie chciała jej jeść. Myślę, że po prostu, jak niektórzy hakerzy chciała pokazać władzom jak łatwo można złamać wszystkie zabezpieczenia"
Bardziej wyrozumiałego i świadomego opiekuna dla nich nie mogłam sobie wymarzyć



"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."