Mamy furminatorek od cioci marinelli i jak tylko będziemy mięć dogodną okazję i czas to razem z Marcinem weźmiemy się za futra
Na almo nature Marina jest od niecałego tygodnia i widzę, że kupa trochę rzadsza, ale poczekamy jeszcze trochę, może układ pokarmowy się przyzwyczai.
Przejście z RC przeszło gładko i płynnie, karma nieziemsko kotom smakuje aż wylizują miseczki po chrupkach, a gdy je trochę przyciśnie głodek to robią wszystko aby ją dostać, nawet stają się czułe względem Człowieka
Ostatnio zmieniony 28 sty 2014, 6:30 przez Cynamon, łącznie zmieniany 2 razy.
Marina bardzo nie przepada za furminatorkiem , burka wtedy nagminnie, i próbuje wszelkich sposobów by
Jednak, niestety jej białe kłaczki są już wszędzie
Jako lubujący się w czarnych rzeczach mamy z czym walczyć
Zajechaliśmy kolejne szczotki do odkłaczania ubrań i w tej walce nadal przegrywamy ale tak łatwo się nie poddamy i furminatorka używamy
co do kłaczków, temat mi nie obcy
żeby nasz dywan odzyskał swój prawdziwy kolor, jedziemy z m po kolanach, ja ze spryskiwaczem do kwiatów i gumową rękawicą, a m z małą szczotką odkurzacza raz przy razie, ale nasze futro kocie to i tak nic w porównaniu z białą sierścią piesa, która tak fajnie wbija się we wszystko
Marina po wizycie u weta, testy na FIV i FeLV ujemne
Przytuło jej się waży: 4,2 kg także mina dezaprobaty Żanety mnie nie ominęła , jedyne co mogłam zrobić to nie dowierzać i okazać skruchę
Jeżeli chodzi o dietę to znowu wracamy do kurczaka na min dwa tyg. Żaneta nie chciała robić badań krwi, bo ewidentnie Motek i Marina wyglądają jej na nadwrażliwców na niektóre pokarmy. Także, czekamy tydzień, potem dzwonię i zdaję relacje i zobaczymy
Kicia najprawdopodobniej nam lekko ale to bardzo lekko zeszczuplała
Marina nie przepada za kurakiem, najpierw gotowałam udka teraz udka i piersi, dla urozmaicenia Natomiast Motek jest kotek o żołądku bez dna Dla niego każda ilość jest mała Dlatego muszę oddzielać Marinę jak je bo ona w trakcie sobie popatrzy przez okno, poduma, nie spieszy się Je jak prawdziwa dama Czego totalnym przeciwieństwem jest Motek
U Mariny bez większych zmian Po za tym, że już nie ma szansy, żeby wagowo prześcignęła towarzysza Kicia załapała troszkę nieładnych zachowań, mamy wrażenie że od Motka zaczęła np włazić na blaty. Ale i tak jest bardzo kochana
właśnie przeszkadza mi w pisaniu siada na twarzy i głowie trochę nie za fajnie, bo przed chwilą robiła kupę
Troszkę z innej beczki nie związanej z kupami
Specjalnie dla Morri
Po około pół roku jak kicia jest z nami zauważyłam, że wypracowała sobie pewien rytuał A mianowicie: siedząc na parapecie, gdzie ma swoje prywatne TV z podglądem na żywo na mały plac zabaw i drzewka, gdzie przebywają ptaszki, gdy ją zawołam i poklepię ręką zaczyna mrrrrałczeć ( tak dokładnie ) ja jej odpowiadam mrrrrr i po chwili przychodzi do mnie się poprzytulać, poocierać o twarz nie tylko pyszczkiem
i po okołu 5 minutach zmienia obiekt pieszczot i idzie do Marcina i tak robi już od prawie 2 miesięcy więc nie był to przypadek