Od jakiegoś czasu muszę karmić koty osobno, tzn. Astor i Cody dostają karmę dla alergików, Maciuś dla odchudzających się

, a pozostałe koty Acanę opartą na jagnięcinie - ze względu na alergię Lary na kurczaka (niestety Astor i Cody po tej karmie tez miały sensacje).
Z tego powodu karma nie jest wystawiona przez cały dzień, tylko na czas karmienia.
No i wczoraj Kenia chyba doszła do wniosku, ze się Jej to nie podoba, bo po zjedzeniu kolacji po jakimś czas zaczęła za mną chodzić i miauczeć. Próbowała też pokazać mi, ze mam przyjść do kuchni, tzn. ruszała w tamtym kierunku, przystawała i jeśli ja nie szłam, to znów miauczała

Jak już byłyśmy w kuchni, to stanęła pod szufladą, w której trzymam karmę i zaczęła pomiaukiwać.
Uspokoiła się dopiero wtedy, gdy nasypałam Jej porcję do miseczki

Cieszy mnie to bardzo, bo Kenia wcześniej miała raczej słaby apetyt i tylko mięso jadła chętnie, a teraz sucha karma też jest dobra

No i wg mnie już ma trochę bardziej zaokrąglone ciałko, a nie kości powleczone skórą
