Marina zwiedziła kolejny zakątek Polski i nowe pomieszczenie, które od razu z ciekawością eksplorowała
Jej aklimatyzacja w nowych pomieszczeniach jest niesamowita

niczego się nie boi, wchodzi jak do siebie, przytula się i łasi do świeżo poznanych ludzi istne cudo, jeżeli chodzi o kontakty interpersonalne
Natomiast w drodze Motek był ostoją spokoju a Marina wręcz przeciwnie
Kicia jest przy tym bardzo wytrwała, jak zaczęła miauczeć to tak bez przerwy ponad 2 godziny, a gdy robiłam głośniej radio ona również podkręcała obroty

Nie pomagało głaskanie przez kratkę, ulubiony kocyk i zabawka w środku kontenerka

Marcin drogę zniósł dość dobrze

ja gorzej

Ale czego się nie robi dla koteczków, żeby były bezpieczne i nie zostały na za długo same w domu

:*