ależ mnie nie było
wracam do rzeczywistości po wizycie w cudnym bieszczadzko rajskim miejscu
Psica miała 4 dni ludziów tylko dla siebie, a koty miały doskonałą, profesjonalną opiekę
bryniu
wczoraj byliśmy na pobraniu krwi, Peetula został zapakowany do czegoś na kształt damskiej torebki, ubrany w kołnierz, kłucie nie bardzo mu się podobało

dziś ok 15.00 mają być wyniki
oczka raz lepsze, raz gorsze, raz powieka bardziej wyjeżdża, raz mniej
mimo kropienia
dostaliśmy krople do uszoli, witaminki i beta glukan
Pani dr pod wrażeniem Peetusiowego charakteru

zresztą jakże mogłoby być inaczej
Peetuś traktorzy jak szalony, kocha człowieka najbardziej na świecie, jest radosny i zdaje się pełną piersią wykorzystywać szansę jaka została mu dana
Nadal pozostaje, ku mojej radości, mięsożerny
śpi z mamusią, jak miał zapowiedziane

, pakuje się na kolana, no i w ogóle nie można go nie kochać, potwierdzą Ci co widzieli i poznali
dziś w nocy ja spałam w poprzek łóżka, a kocię gdzie? centralnie na podusi
bo on jest grzecznym kotkiem i śpi koło podusi lub człowiekowi na głowie, daje baranki buziaki, no i w ogóle całego siebie
i ma TOTALNY luz

do otaczającego go świata