misiosoft pisze:i mamy kolejne wieści z DS Bodhiego i Bułka:
Już miesiąc jak Bułeczki są u nas:):):)bardzo dziękuję za zaufanie i zgodę na adopcję Bułeczkowych SłodziakówSą cudowne:) A nasz dom jest znowu radosny no i .... pełen kocich kłaków
:):) Bułeczki z dnia na dzień są pewniejsze, wszędzie ich pełno, bawią się, biegają, są pełne energii, no i troszkę przytyły
ale to wina Michała;) bo je przekupuje kocią karmą
pozdrawiam serdecznie i dziękuję:)
Bracia i Siostra B.
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Banshee dostała nową ksywkę - Kuperella.
wiem, brzmi jak imię postaci z kiepskiego horroru - ale tak właśnie ma brzmieć. bo Banshee, niegdyś tak cudownie niezależna, ostatnio stała się postacią z horroru, aczkolwiek wcale nie kiepskiego, tylko przerażającego, bo gdzie się człowiek nie ruszy, potyka się o wypięty do miziania kuper, co stwarza poważne zagrożenie dla życia i zdrowia. powiecie, że w takim razie człowiek nie powinien się ruszać? ooo, wtedy to się dopiero zaczyna... wystarczy chwilę zalec na łóżku, a już Banshee spiesznie nadchodzi, skrzecząc niecierpliwie, aby po chwili hyc! i podtykać kuper pod rękę. jest nawet gorzej, bo kiedy człowiek leży, to pod dłoń wtyka mu się tył, a o resztę ramienia energicznie wyciera przód, a czasem nawet groźnym skrzekiem domaga się symultanicznych pieszczot obu końców kota... i zaiste, oszaleć by można było, gdyby nie to, że takie zabiegi często kończą się wyciągnięciem potwory na całą długość wzdłuż ludzkiego boku i odpłynięciem w krainę sennych marzeń, a jak wiadomo, śpiący kotek jest w stanie rozbroić każdego
a u Bubka bez zmian. nadal kocha mnie miłością wyjątkową i wykorzystuje każdą okazję, aby objąć mnie za szyję, poocierać się o twarz i dać buziaka, a wzięty na ręce, potrafi lizać mnie po twarzy jak pies. zwłaszcza po karmieniu, rzecz jasna.
wiem, brzmi jak imię postaci z kiepskiego horroru - ale tak właśnie ma brzmieć. bo Banshee, niegdyś tak cudownie niezależna, ostatnio stała się postacią z horroru, aczkolwiek wcale nie kiepskiego, tylko przerażającego, bo gdzie się człowiek nie ruszy, potyka się o wypięty do miziania kuper, co stwarza poważne zagrożenie dla życia i zdrowia. powiecie, że w takim razie człowiek nie powinien się ruszać? ooo, wtedy to się dopiero zaczyna... wystarczy chwilę zalec na łóżku, a już Banshee spiesznie nadchodzi, skrzecząc niecierpliwie, aby po chwili hyc! i podtykać kuper pod rękę. jest nawet gorzej, bo kiedy człowiek leży, to pod dłoń wtyka mu się tył, a o resztę ramienia energicznie wyciera przód, a czasem nawet groźnym skrzekiem domaga się symultanicznych pieszczot obu końców kota... i zaiste, oszaleć by można było, gdyby nie to, że takie zabiegi często kończą się wyciągnięciem potwory na całą długość wzdłuż ludzkiego boku i odpłynięciem w krainę sennych marzeń, a jak wiadomo, śpiący kotek jest w stanie rozbroić każdego
a u Bubka bez zmian. nadal kocha mnie miłością wyjątkową i wykorzystuje każdą okazję, aby objąć mnie za szyję, poocierać się o twarz i dać buziaka, a wzięty na ręce, potrafi lizać mnie po twarzy jak pies. zwłaszcza po karmieniu, rzecz jasna.
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
bardzo proszę, aby następny wpis autora tegoż cytatu brzmiał: "jaggal wygra miliard w totka" albo coś podobnego. Banshee od jakiegoś czasu nie daje nam żyć, ciągle domaga się głaskania i miziania, a wczoraj pobiła rekord słodyczy, gdyż zasnęła sobie na krześle obok łóżka, akurat tak blisko, żeby człowiek mógł wyciągnąć rękę i ją na tymże krześle położyć, co kotka uszczęśliwiło niebotycznie, bo się rozmruczał, główkę w ludzką dłoń wtulił i tak pomrukując, usnął.kat pisze:Jeszcze trochę i Banshee będzie największym miziakiem i przytulakiem
Budda natomiast wciąż przetrawia szok, jaki wywołali i niego nowi przybysze. chyba nie będzie specjalnie szczęśliwy, że znów przybyło konkurentów do ludzkiej uwagi i miłości, ale trudno, życie nie wzięło pod uwagę Bubkowych pretensji
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
jeśli ktoś zastanawiałby się, czy Bubek i BanBan powinni być dwupakiem, to odpowiadam - zdecydowanie tak. mimo iż bez problemów nawiązują relacje z innymi kotami, a i człowiek nie jest im niemiły, oboje bardzo chętnie przebywają w swoim towarzystwie, razem śpiąc i namiętnie się myjąc.
i nawet, jeśli któreś z tej dwójki wyrywa się na pierwszy plan, to drugie zawsze czai się gdzieś w tle...

i nawet, jeśli któreś z tej dwójki wyrywa się na pierwszy plan, to drugie zawsze czai się gdzieś w tle...
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Mała Banshee rozmiziała się na dobre (albo i złe). Prześladuje równo wszystkich i zmusza do głaskania. Polubiła nawet leżenie łapkami do góry na kolanach, byle tylko ktoś PIEŚCIŁ BRZUSZEK. Albo dupcię. Albo łepek. Jest towarzyska i śmiała także wobec obcych. Uwielbia zabawy zarówno z ludźmi, jak i kotami. To niesamowite, jak asertywna i pewna siebie z niej panna. Potrafiła wzbudzić respekt nawet w dwa razy większym Śledziku czy Mieczyku. Ma tylko jedną wadę - regularnie wynosi mięso z kuchni
Za nic ma, że człowiek (jaggal) pół dnia prał dywan - przynosi nań każdy porwany kawałeczek...
Budda dzisiaj pierwszy raz chciał, acz nieśmiało, żebym to ja wzięła go na ręce. Po głaski przychodził do mnie już wcześniej (nawet zaliczyliśmy razem nockę), ale tulenie w ramionach było póki co zarezerwowane dla Ali. Jednaka jak widać przekupstwo ciastkami i wspólne zabawy potrafią wiele zdziałać ;>
Budda dzisiaj pierwszy raz chciał, acz nieśmiało, żebym to ja wzięła go na ręce. Po głaski przychodził do mnie już wcześniej (nawet zaliczyliśmy razem nockę), ale tulenie w ramionach było póki co zarezerwowane dla Ali. Jednaka jak widać przekupstwo ciastkami i wspólne zabawy potrafią wiele zdziałać ;>
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Tulenie w ramionach nadal JEST zarezerwowane dla mnie, tak samo, jak proszenie o bycie wziętym na ręce, całowanie po twarzy i inne takie bezecne czułości
Chociaż przyznam, że faktycznie, Bubek zrobił się nieco bardziej dostępny dla ogółu ludzkości... To świetny kot, na którego zaufanie trzeba zapracować (albo być mną), ale za to, jak się już je zdobędzie, satysfakcja jest ogromna. Bo mało który futrzak kocha tak, jak Budda - całym sobą, dosłownie...
A Banshee? Cóż, nie mam wiele do dodania ponad to, co napisała wcześniej Ola, może poza tym, że rzadko trafiają się koty z tak wyrazistą mimiką, co panna BanBan... i poza tym, że terroryzm głaskaniowy w jej wydaniu to najgorsza rzecz ever. Jeśli chce być tulona, zrobi wszystko - wejdzie pod nogi, wskoczy na łóżko, wskoczy na krzesło tuż przed tym, kiedy człowiek wykona ruch, zmierzający do umieszczenia na nim siedzenia, wejdzie na głowę... a wszystko to przy akompaniamencie nieustających skrzeków i pretensji
Chociaż muszę przyznać, że kiedy się ją mizia, to mruczy niczym porządny diesel, a kiedy staje na tylnych łapkach, żeby wtulić mi pyszczek w dłoń, to jest rozbrajająca absolutnie 
A Banshee? Cóż, nie mam wiele do dodania ponad to, co napisała wcześniej Ola, może poza tym, że rzadko trafiają się koty z tak wyrazistą mimiką, co panna BanBan... i poza tym, że terroryzm głaskaniowy w jej wydaniu to najgorsza rzecz ever. Jeśli chce być tulona, zrobi wszystko - wejdzie pod nogi, wskoczy na łóżko, wskoczy na krzesło tuż przed tym, kiedy człowiek wykona ruch, zmierzający do umieszczenia na nim siedzenia, wejdzie na głowę... a wszystko to przy akompaniamencie nieustających skrzeków i pretensji
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Ilustracja powyższego ;>jaggal pisze:Tulenie w ramionach nadal JEST zarezerwowane dla mnie, tak samo, jak proszenie o bycie wziętym na ręce, całowanie po twarzy i inne takie bezecne czułościChociaż przyznam, że faktycznie, Bubek zrobił się nieco bardziej dostępny dla ogółu ludzkości... To świetny kot, na którego zaufanie trzeba zapracować (albo być mną), ale za to, jak się już je zdobędzie, satysfakcja jest ogromna. Bo mało który futrzak kocha tak, jak Budda - całym sobą, dosłownie...
https://youtu.be/GBE8jRUU2Qc
Ostatnio zmieniony 29 sie 2017, 16:02 przez saszka, łącznie zmieniany 2 razy.
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Ano, tak właśnie wygląda, kiedy zbliżam się do Buddy, zawsze (chyba, że zamierzam podstępnie wyczyścić mu nos). Tańce, śpiewy, kwiki, włażenie na mnie, całusy, uwalanie się na mostku... Budda to idealny kot dla kogoś, kto uwielbia, kiedy zwierzak okazuje miłość całym sobą, rozpłaszczając się na opiekunie.
Banshee natomiast ostatnimi czasy zarzuciła nieco molestowanie od kupra strony na rzecz pieszczot bardziej ogólnokocich, niemniej nadal największą radość sprawia jej, kiedy zostanie porządnie oklapsowana po przedogoniu. I podogoniu też. Wtedy z zachwytu potrafi nawet dostać czkawki...
Banshee natomiast ostatnimi czasy zarzuciła nieco molestowanie od kupra strony na rzecz pieszczot bardziej ogólnokocich, niemniej nadal największą radość sprawia jej, kiedy zostanie porządnie oklapsowana po przedogoniu. I podogoniu też. Wtedy z zachwytu potrafi nawet dostać czkawki...
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Mała Banshee się zakochała. W rezydencie Dżenderze. O względy Dżendera zabiega też jednakże Budda (i w sumie Bonucci, ale on ma najmniejsze szanse, zatem możemy go pominąć w tym wyścigu o miłość
), więc ma dziewczyna konkurencję. Ogólnie nadal jest małym paskudnikiem, wymuszającym miłość, ale trzeba też przyznać, że np. w kwestii obsługiwalności nie sprawia żadnych problemów. Jakiekolwiek zabiegi zdrowotno-pielęgnacyjne przy niej to bułka z masłem. Jedyną reakcją są wielkie oczy
Gorzej jest z Buddą - to mały histeryk
No ale i tu tragedii nie ma i nawet w pojedynkę można sobie poradzić, nie odnosząc śmiertelnych ran. Tylko trzeba być twardym i odpornym na kwik i lament "krzywdzonego" koteczka
Poza tym - po staremu: miłość, miłość, aportowanie myszek i jeszcze raz miłość
Oblubieńcy
Rywal
Rodzeństwo razem

Poza tym - po staremu: miłość, miłość, aportowanie myszek i jeszcze raz miłość
Oblubieńcy
Rywal
Rodzeństwo razem
Ostatnio zmieniony 14 lis 2017, 16:03 przez saszka, łącznie zmieniany 2 razy.
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Noc. Śpię sobie smacznie, gdy wtem coś na mnie włazi. Coś się ociera pyszczkiem o moją szyję i płaczliwie domaga miłości. Dostąpiłam zaszczytu bycia obiektem uczuć Buddy! Nadal nie jest to tak szaleńcza obsesja, jak na punkcie jaggal, ale może kiedyś 
A Banshee zaraziła swoim fetyszem bycia klepaną po kuprze rezydenta Pasiuka i teraz musimy regularnie klapsikować dwa koty
Poza tym co jakiś czas w małej odzywa się potrzeba noszenia na rękach i wtedy trzeba ją lulać jak bobo, aż poczuje się odpowiednio dopieszczona i doceniona.
Słodki Bubek pomaga w pracy redaktorskiej
Nawet słodsza Banshee foczy się na stole, choć wie, że nie wolno

A Banshee zaraziła swoim fetyszem bycia klepaną po kuprze rezydenta Pasiuka i teraz musimy regularnie klapsikować dwa koty
Słodki Bubek pomaga w pracy redaktorskiej
Nawet słodsza Banshee foczy się na stole, choć wie, że nie wolno
Ostatnio zmieniony 14 lis 2017, 16:02 przez saszka, łącznie zmieniany 1 raz.
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Banshee jest nad wyraz malownicza i fotogeniczna - potrafi absolutnie uwodzić obiektyw...
...ale kiedy złapie się ją znienacka, to można się nieco rozczarować
Dlatego Banshee, widząc mnie z aparatem, automatycznie staje się podejrzliwa!
Co nie zmienia faktu, że nie udaje się jej uniknąć spektakularnych wpadek, rodem z Pudelka czy innego Brytolka:
Niemniej muszę trochę przyhamować, bo chyba się BanBan na mnie obraziła, gdyż ostatnio pozuje mniej więcej tak:


...ale kiedy złapie się ją znienacka, to można się nieco rozczarować
Dlatego Banshee, widząc mnie z aparatem, automatycznie staje się podejrzliwa!
Co nie zmienia faktu, że nie udaje się jej uniknąć spektakularnych wpadek, rodem z Pudelka czy innego Brytolka:
Niemniej muszę trochę przyhamować, bo chyba się BanBan na mnie obraziła, gdyż ostatnio pozuje mniej więcej tak:
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.