święte słowa - jak je zobaczyłam też mi Aszka i Dasza od razu na myśl przyszły...
Kociaki ze Świętego Wawrzyńca
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Pani wet powiedziała, że Subaru jest za młody, żeby cokolwiek określić z jego oczami na 100%, ale jeśli jest ktoś kto się specjalizuje w takich przypadkach to oczywiście zrobię wszystko, żeby Baru cokolwiek widział.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2014, 23:11 przez Claudia, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzieciaki są po kolejnej wizycie u weta - w dalszym ciągu kontynuujemy leczenie antybiotykami, odstawiamy kropelki, ale dalej przemywamy oczka, bo ładnie je wyprowadziłam. Chłopcy dostaną nowe kropelki i coś o konsystencji żelowej do oczek; muszę je tylko jutro wykupić
Audi szaleje i jest przeuroczy w swoich działaniach byle tylko otrzymać porcję miziania po brzuszku, niezależnie czy jest w klatce czy na moich kolanach. Delikatnie chwyta moje palce łapkami, a po chwili już leży na pleckach i wystawia brzuchola do pieszczot, a ja w zamian otrzymuje mruczando
Bentley jest troszeczkę jeszcze zdystansowany i przy gwałtowniejszych ruchach się boi, ale bez problemu daje się brać na ręce,przytulać, miziać i całować.
Subaru jest ostrożny, bo póki co nie widzi, albo widzi jakieś cienie, więc nie szaleje tak bardzo przy otwieraniu klatki, ale jeśli Audi zabiera się za wychodzenie to Baru bierze z niego przykład.
Chłopaki jeszcze nie zapoznały się z mieszkaniem, jest to dla nich za dużo wrażeń jednak i są wypłoszone, dlatego póki co zapoznają się gruntownie z moim łóżkiem i pościelą
U weta były grzeczne, dzielnie znosiły przemywanie oczek i zastrzyki, choć pazurki się powysuwały - ale nikt nie ucierpiał 
Zabawom nie ma końca pomimo upału. Zawsze bawią się i śpią całą trójcą. Prawie zawsze jedzą jednocześnie, a piją wtedy kiedy im się zachce, nie zawsze grupowo. Jak do tej pory nie sprawiają mi żadnych problemów
W tym tygodniu zabiorę całą trójkę na konsultacje w sprawie oczek.

Audi szaleje i jest przeuroczy w swoich działaniach byle tylko otrzymać porcję miziania po brzuszku, niezależnie czy jest w klatce czy na moich kolanach. Delikatnie chwyta moje palce łapkami, a po chwili już leży na pleckach i wystawia brzuchola do pieszczot, a ja w zamian otrzymuje mruczando

Bentley jest troszeczkę jeszcze zdystansowany i przy gwałtowniejszych ruchach się boi, ale bez problemu daje się brać na ręce,przytulać, miziać i całować.
Subaru jest ostrożny, bo póki co nie widzi, albo widzi jakieś cienie, więc nie szaleje tak bardzo przy otwieraniu klatki, ale jeśli Audi zabiera się za wychodzenie to Baru bierze z niego przykład.
Chłopaki jeszcze nie zapoznały się z mieszkaniem, jest to dla nich za dużo wrażeń jednak i są wypłoszone, dlatego póki co zapoznają się gruntownie z moim łóżkiem i pościelą


Zabawom nie ma końca pomimo upału. Zawsze bawią się i śpią całą trójcą. Prawie zawsze jedzą jednocześnie, a piją wtedy kiedy im się zachce, nie zawsze grupowo. Jak do tej pory nie sprawiają mi żadnych problemów

W tym tygodniu zabiorę całą trójkę na konsultacje w sprawie oczek.


Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.
Robert A. Heinlein
http://www.ezopoznan.pl/
Chłopaki są po kolejnej wizycie u weta - dzisiaj dostały tylko jeden antybiotyk i nie miały przemywanych oczek dzięki czemu wizyta trwała naprawdę krótko. Moje zabiegi przynoszą pozytywne skutki
Z takich nowych spostrzeżeń (jednak ciągle chłopców poznaje) to z Bentleyem muszę popracować nad kontaktem ludź-koteł, bo dzisiaj już zrobił się strasznie wypłoszony i często zwiewa przed moją dłonią
A tak poza tym to wszystko u chłopaków w porządku
Apetyt dopisuje, kupcie piękne sprzątam z kuwetki, zabawy trwają i trwają, a po nich drzemka i tak w kółko
Audi:

Bentley:
Subaru zdjęć nie ma dzisiaj, bo są niewyraźne, ale chłopak wszystkich serdecznie całuje i ściska!
Jutro będę robić Baru zdjęcia więc trzymajcie kciuki, żeby chciał ze mną współpracować 

Z takich nowych spostrzeżeń (jednak ciągle chłopców poznaje) to z Bentleyem muszę popracować nad kontaktem ludź-koteł, bo dzisiaj już zrobił się strasznie wypłoszony i często zwiewa przed moją dłonią



Audi:
Bentley:
Subaru zdjęć nie ma dzisiaj, bo są niewyraźne, ale chłopak wszystkich serdecznie całuje i ściska!


Wcale mu się nie dziwię... też mam dość tych zabiegów, ale robię to dla ich dobra i cieszę się, że widać efekty. A z młodym popracuje, najwidoczniej Audi robi za dużo hałasu i za bardzo zwraca na siebie uwagę przez co Bentley jest trochę wycofany, ale damy sobie radękat pisze:Pewnie ma już dość zabiegów

Chłopcy wczoraj skończyli antybiotyki!
Od dzisiaj już tylko przemywanie oczek i zakraplanie. Są troszkę marudne w trakcie, jak za długo to trwa, bo "ileż można zakraplać? Daj nam spokój, ludź."
Apetyt w dalszym ciągu dopisuje, zabawy trwają nawet o porach kiedy ludź śpi.
Audi coraz bardziej robi się rozbrykany, odważny, jako pierwszy wychodzi z klatki po otwarciu drzwi i uruchamia mruczando. Wystarczy, że spojrzę na niego, a on już zabiera się za wychodzenie z klatki... nawet przy zamkniętych drzwiach
Uwielbia bawić się z moją ręką na łóżku. Sprintem za nią lata po łóżku, a gdy się zmęczy wskakuje na kolana i doprasza się miziania.
Baru bierze przykład z Audi i po otwarciu klatki ostrożnie zabiera się za wychodzenie. Rzadko zdarza się by wystraszył się czegoś. Dzieciak zaczął mruczeć i, w przeciwieństwie do Audi, zaczyna dopiero wtedy gdy znajdzie się na kolanach i jest drapany
Bentley zrobił się płochliwy i ucieka przed wyciąganiem z klatki, troszeczkę się kuli, ale gdy już zacznę go głaskać to bez problemu biorę go na ręce. Zabiegi znosi najcierpliwiej z całej trójki. Czekam z niecierpliwością, kiedy zacznie mruczeć i mam nadzieję, że szybko przyzwyczai się do dużych ilości tulanek.
Teraz czeka nas konsultacja i zobaczymy co będzie.
Zdjęcia jeszcze dzisiaj będą


Audi coraz bardziej robi się rozbrykany, odważny, jako pierwszy wychodzi z klatki po otwarciu drzwi i uruchamia mruczando. Wystarczy, że spojrzę na niego, a on już zabiera się za wychodzenie z klatki... nawet przy zamkniętych drzwiach

Baru bierze przykład z Audi i po otwarciu klatki ostrożnie zabiera się za wychodzenie. Rzadko zdarza się by wystraszył się czegoś. Dzieciak zaczął mruczeć i, w przeciwieństwie do Audi, zaczyna dopiero wtedy gdy znajdzie się na kolanach i jest drapany

Bentley zrobił się płochliwy i ucieka przed wyciąganiem z klatki, troszeczkę się kuli, ale gdy już zacznę go głaskać to bez problemu biorę go na ręce. Zabiegi znosi najcierpliwiej z całej trójki. Czekam z niecierpliwością, kiedy zacznie mruczeć i mam nadzieję, że szybko przyzwyczai się do dużych ilości tulanek.
Teraz czeka nas konsultacja i zobaczymy co będzie.
Zdjęcia jeszcze dzisiaj będą
