Mela i Bela
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Czy dobrze mi się wydaje, że Mela wysmukliła się odrobinę? ;-)
Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
z tym przywiązaniem to też jest śmiechowo
bo Melka już na legalu układa się do snu w moich nogach na łóżku
ale nie mija 5 minut, a Bella zaczyna nawoływanie
Melciak tylko przez chwilę próbuje udawać, że nie słyszy ale po chwili już biegnie się tulać do Belli
nie pośpi se dziewczyna na wygodnym ;P no bo Belli w łóżku póki co się nie spodziewam
nadal etap paluch-nosek-wąchanko-ucieczka na bezpieczną odległość 






nie mogę, Kot na mnie leży.
To teraz już z górki!Eva pisze:Bella edit! - przy wczorajszej kolacji udało mi się skraść pannie jeden głask![]()



Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
Melciak czasem podejmuje próby zaznajomienia się
np.:
https://youtu.be/kmxS1sLSTgQ
najlepiej jest im we własnym towarzystwie
https://youtu.be/3btMYybIKjw
https://youtu.be/zL7wHotR_So
integracja Belli ze mną nadal na etapie niuchania palucha
https://youtu.be/IPWs5CERkQc

https://youtu.be/kmxS1sLSTgQ
najlepiej jest im we własnym towarzystwie

https://youtu.be/3btMYybIKjw
https://youtu.be/zL7wHotR_So
integracja Belli ze mną nadal na etapie niuchania palucha

https://youtu.be/IPWs5CERkQc
nie mogę, Kot na mnie leży.
Oj Melasek ten gałgan jeden...jak nie ucho, to...
Najpierw w piątek zaczęły się zbyt częste wizyty w kuwecie. Miauki, kwilki, suirku po malutkich kropeleńkach. Wizytę udało się umówić dopiero na wtorek, więc kota znalazła się pod baczną obserwacją i sprawdzaniem każdej wizyty w kuwecie, czy siurki na pewno z kota wychodzą. Martwiłam się na tyle, że pokombinowałam aby wyrwać się dziś z pracy i na krzywą twarz wbić się na badanie. Do weta jechałyśmy ze wstawioną do transportera małą kuwetą ze żwirem diagnostycznym, a nóż widelec... Oczywiście siur w drodze zrobiony na podkład a z kuwety zrobione lego, mina Pani dokror po zdjęciu gòry transportera: "a dlaczego ona przyjechała dziś w misce?"
w misce poza kotem znalazľa się też niespodzianka na twardo, jak wiadomo podróże z Melaskiem pełne są przygód 
Na usg obraz pęcherza maciupkiego i puściutenkiego, co jednoznacznie wskazuje na silny stan zapalny. Do domu wracałyśmy zaopatrzone w armie leków i supli. Ciekawe czy większa będzie kocia potrzeba szudrania czy jednak foszka po zestawie tablet dwa razy dziennie przez min.7dni
Najpierw w piątek zaczęły się zbyt częste wizyty w kuwecie. Miauki, kwilki, suirku po malutkich kropeleńkach. Wizytę udało się umówić dopiero na wtorek, więc kota znalazła się pod baczną obserwacją i sprawdzaniem każdej wizyty w kuwecie, czy siurki na pewno z kota wychodzą. Martwiłam się na tyle, że pokombinowałam aby wyrwać się dziś z pracy i na krzywą twarz wbić się na badanie. Do weta jechałyśmy ze wstawioną do transportera małą kuwetą ze żwirem diagnostycznym, a nóż widelec... Oczywiście siur w drodze zrobiony na podkład a z kuwety zrobione lego, mina Pani dokror po zdjęciu gòry transportera: "a dlaczego ona przyjechała dziś w misce?"


Na usg obraz pęcherza maciupkiego i puściutenkiego, co jednoznacznie wskazuje na silny stan zapalny. Do domu wracałyśmy zaopatrzone w armie leków i supli. Ciekawe czy większa będzie kocia potrzeba szudrania czy jednak foszka po zestawie tablet dwa razy dziennie przez min.7dni

nie mogę, Kot na mnie leży.