Rozbójnicy to baaardzo dobre określenie

Psocą na ile im przestrezń pozwala. Raf był już chyba wszędzie. Podjęłam z nim osobistą wojnę pt" kto bardziej uparty" by oduczyć go wchodzenia na blaty kuchenne i stół. On na stół, ja go zciągam i tak w kółko. Spryciarz, ostatnio wystarczy,że mnie zobaczy lub usłyszy, sam schodzi. Będzie z niego jeszcze ułożony stwór

Ubolewam jednak bardzo,że musiałam zlikwidować bonsai, bo ciągle próbował je podgryzać. Zauważyliśmy ciekawą zależność, gdy nasze kocurki są od siebie przymusowo odizolowane, gdy każde z nas zabiera jednego do domu rodzinnego, nagle doznają transormacji osobowościowej i człowiek staje się ich ulubieńcem. Łaszą się, muruczą, "wiernie" okupują kolana. Gdy tylko znów się je połączy my przestajemy dla nich istnieć i przypominają sobie o naszym istnieniu gdy chcą jeść lub w nocy-jeden śpi mi na nogach,a drugi przy głowie. W ten to piękny sposób śpie w bezruchu

Ostatnio na tapecie mamy temat zabezpieczenia okien i balkonu, bo ciągle nie możemy się zdecydować, czym się osiatkować. Wiosna idzie, więc najwyższy czas to zrobić. W tym tyg kociaku prowadzą intensywną obserwację wróbli za oknem , które wyrażnie upodobały sobie droczenie się naszymi "małymi" łowczymi.

Wkrótce załaczymy zdjęcia, mamy już cała kolekcję.