Banshee to kot o najbardziej zróżnicowanym repertuarze wydawanych dźwięków. Trąbi, nawołuje, piszczy, szczeka, bulgocze, wydaje coś na wzór niemego krzyku, włączą syrenę alarmową i ogóle robi wszystko, żeby nie można jej było zignorować

Ostatnio nie wypuściła mnie rano o odpowiedniej godzinie z domu, bo biegała za mną po całym mieszkaniu i skutecznie sabotowała wszystkie czynności - najpierw wlazła mi na kolana w miejscu skupienia

, potem prawie mnie obaliła, intensywnie atakując moją nogę celem barankowania, gdy zakładałam na jedną stopę skarpetę, następnie - gdy usiadłam na kanapie, by dokończyć ubieranie bez narażania życia - dalszym ocieractwem okłaczyła mi całą pieczołowicie odkłaczoną 10 minut wcześniej bluzkę.
Terrorystka w akcji, czyli "niemy krzyk":
Budda nie wydaje zbyt wiele różnych dźwięków, ale potrafi być równie głośny jak siostra, kiedy płacze. A - jak wiemy - płacze często

Z drugiej strony jest bardzo imprezowo nastawiony do życia. Przy czym wyraźnie smuklejsza figura od rubensowskich kształtów Banshee pozwala mu na bardziej spektakularne polowania na próbujące przezimować u nas chińskie biedronki i inne chrabąszcze. Tu akurat Bubek przymierza się do zamordowania kolejnej wędki z piórkami (bo jaggal bohatersko uwolniła robactwo, więc trzeba było dać coś w zamian):

If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.