Myszkin, Dunia i Nastia

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Takie tam swojskie klimaty w naszej kuchni rządzą - donaldowe girki fajnie wszamaćhttps://www.youtube.com/watch?v=ZupB9Fo ... 3zxubAR-Tx

Gwiazda drugie planu też selfieka zaliczył :love:
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Szatan nie kogut

Pierwszy kot jaki nas wita rano to Nastia. Pisałam już zresztą o tym.
Wszędzie i zawsze Nastia jest pierwsza. A jak nie pierwsza, to przewodząca, dominująca. Jak pierwsza w czymś była Dunia albo Ebi,€“ to Nastia zaraz przybiega i sprytnie podbiera, zgrabnie wypycha, przebiegle się wpycha.

I tak cały dzień.

Wreszcie nadchodzi wieczór. Wszystkie koty powoli znikają gdzieś po kątach. Któreś układa się na fotelu. Drugie mości sobie posłanie w łóżku (łaskawie zostawiając dla mnie trochę miejsca). Inne leży na kanapie. Jeszcze inne układa się w dziupli, albo na stojaku, albo na półce… I tylko po pokoju włóczy się ciągle Nastia… Sama… Nie ma już chętnych do zabawy… Wszyscy poznikali. Człowieki też już nie chcą zarzucać wędki… Co tu zrobić… Już wie !

Chwyta piszczącą myszkę i biega po pokoju. Podbiega do ludzia. Staje. Patrzy się. Nie ma reakcji… Pociamka pyszczkiem -€“ myszka wtedy znowu popiszczy… Ludź patrzy… nie patrzy… to pociamka/popiszczy raz jeszcze… Nic. To teraz piszczy Nastia - no kurde człowieki! Co z wami jest! Jeszcze raz z piersi Nastii dobywa się pisk. A z pyszczka popiskuje ciamkana myszka. Upuszcza myszkę na podłogę i patrzy… Jest! Ludź podnosi cztery litery z fotela, podchodzi, bierze myszkę i rzuca. A za myszką rzuca się Nastia. Chwyta myszkę, tarmosi, szamoce, myszka piszczy, Nastia podskakuje, podryguje. Biegnie pod stół, kręci młynka wokół nogi stołowej, przybiega pędem i upuszcza myszkę przed fotelem. Ludź się schyla, rzuca myszkę, Nastia biegnie…

Zaraz… Nastia to aportujący psiak czy tylko nudzący się kot ?

Miau… Tak, to kot - z bateryjką pod ogonem.

Dogorywanie po zabawie z rzeczoną mychą
http://https://www.youtube.com/watch?v= ... x&index=19
Awatar użytkownika
Basik
Posty: 634
Rejestracja: 27 lip 2016, 13:32
Lokalizacja: Poznań-Piątkowo

Post autor: Basik »

to nie wygląda na dogorywanie. Ten wzrok mówi co jeszcze można by pogonić, zagonić, przegonić no co?no co?
BB :)
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Basik pisze:to nie wygląda na dogorywanie. Ten wzrok mówi co jeszcze można by pogonić, zagonić, przegonić no co?no co?
Oj tak, ten typ tak ma. Człowieki nie są wstanie wybawić takiej torpety.
Nastka nawet jak śpi to nie śpi :: .
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Słodka Dunia Duniasta; no ile można się na mnie gabić tym wielkim czarnym okiem :evil:
Obrazek
I to co kotecki lubią najbardziej - mięciutko pod brzusio, cieplutko od "przedsiębiorczego inkubatora"
Obrazek

Nastia w każdej sytuacji wyjdzie na swoje - niby przypadkiem miękkość se spadła,
Obrazek
położone na CHWILĘ ręczniki - te też zaanektowała - przedsiębiorcza babka z niej jest :D
Obrazek
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Kolejne selfie - zawsze mile widziane - nieprawdaż?
Obrazek

Chwilowa nostalgia zawitała u Nastii... A może jednak "przyczajony tygrys ukryty smok"? ::
Obrazek
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Dziecko odstawione od smoczka
Pewnie niejedno z Was widziało malutkie dziecko w łóżeczku ze smoczkiem w buzi. Albo takie już większe, które biega po pokoju, ale dalej ze smoczkiem "w dziobie". A jak mu mama/babcia ten smoczek w końcu zabierze, to miast smoczka ssie swojego kciuka.
Dunia nie ma kciuków -€“ co jest przywilejem człekokształtnych – ma kocie łapki. Lubi za to czasami przyjść, położyć się obok człowieka, zagarnąć ludzką rękę i pobawić się nią. Objąć swoimi łapkami, poprzebierać przy tym trochę nimi – jakby rozkopując rękę. Delikatnie pogryźć palce, na zmianę z ich lizaniem. Poocierać o dłoń swój łepek. Polizać jeszcze na zmianę wszystkie paluchy, z na zmianę ich gryzieniem i… jeśli jest akurat zmęczona przysnąć. Z palcem w pyszczku. Ssąc go. Jak małe dziecko.
Kociasta na fotce
Obrazek

i na obrazie ruchomym :)
https://www.youtube.com/watch?v=jDz1CXc ... x&index=21
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Nastia - pani i władczyni - prawie jak w tunelu Gotarda
Obrazek

Dunia i jej słodkie żelkowe podusie
Obrazek

Kolejna fotka z cyklu - w kuchni najprzyjemniej - Dunia pod sufitoskłonem w objęciach Morfeusza.
Obrazek
einfach
Posty: 2487
Rejestracja: 04 wrz 2013, 12:24
Lokalizacja: Poznań

Post autor: einfach »

Nastia - jaka puchatość!!
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Piękne obie :)
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Dunia, Dunka, Dudu :aniolek:

Z opowieści żony -€“ Sobota. Wychodzę w miasto. Ubieram się w przedpokoju -€“ towarzyszą mi dwa kociaki: Dunia i Nastia. Chodzą sobie obok, tu się obetrą, tam się przytulą, ówdzie przysiądą, jeszcze gdzieś obok podskoczą. Otwierając drzwi uważam, by którejś nie wpadła do głowy ucieczka z Domu-WOLNOŚĆ. Kociaki „zapuszczają żurawia” spoglądając między łydkami na świat rozpościerający się za drzwiami. Wychodzę.

Z opowieści męża - Nastia chwilę po wyjściu żony w podskokach wraca do pokoju, po drodze chwyta pluszową myszkę, którą porzuca dla papierowej kulki, którą porzuca dla plastikowej taśmy, którą porzuca dla… znika w sypialni.

Tymczasem Dunia dalej siedzi pod drzwiami wpatrując się szparę framugi i drzwi, za którymi zniknęła żona. Wołam ją (Dunię, nie żonę, żona jest już za daleko) -€“ ani drgnie. Wołam powtórnie, odwraca głowę, patrzy chwile na mnie i odwraca się znowu w stronę drzwi. Idę do kuchni. Po kilku minutach wracam – Dunia nie siedzi już pod drzwiami wyjściowymi. Teraz pod nimi leży -€“ dalej wpatrując się w nie. Idę do niej, biorę zwierze na ręce -€“ pi… pi… - Dunia z cicha popiskuje. Idziemy razem do pokoju, klaps na kanapę. Kładę Dunię obok – siada, po chwili układa się, zwiją w kłębek i z otwartymi oczyma tak leży. Żony nie ma w domu -€“ nie będę marnował czasu na głupoty - kładę się więc obok Dunii. Dunia zamyka oczy, a ja po chwili również. Oboje dobrze wiemy, że czas należy spędzać rozsądnie, pracowicie i pożytecznie.

Z opowieści żony -€“ wracam do domu. Przy drzwiach czeka na mnie Nastia, Ebi, kawałek dalej Stefan, z góry z dystansu spogląda Coco… Nie ma tylko Duni. No i mąż też jest nieobecny. Rozbieram się w takt mocno słyszalnego, równo taktowanego, rytmicznego odgłosu oddechu. Tak dobrze znanego każdej żonie. Oddechu męża. Zapewne strudzony życiem przysnął gdzieś bidulek. Wchodzą do pokoju - a i owszem. Na kanapie leży le… - wróć ! - mąż, nic nie ro… - wróć ! odpoczywa cały dzień. Leży bidulek na kanapie, ciężko zmęczony życiem nabiera sił do dalszego funkcjonowania. A wraz z nim… o niewierna ! Dunka. Dunia leży przy mężu. Leży z nim. Albo i nawet na nim. Większość Dunki leży obok męża. Leżą właściwie łeb w łeb, nieco ze sobą spleceni. Lewa tylna jej łapka oraz ogon, w roli lisa, spoczywają i otulają szyję męża. Corpus delicti -€“ dosłownie. Delikt w postaci dwóch chrapiąco-sapiących korpusów. Że mąż, to rozumiem, ale … Dunka! Jak możesz ?! Nie przywitałaś mnie przy drzwiach ?!
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

- Biegają ? Ciągle biegają ? – pytała Dunia
- Taaa… – ziewnęła Coco
- A dlaczemu ? – drążyła Nastia
- Dlaczego… – sprostowała Coco
- No dlaczego ? – niecierpliwiła się Dunia
- Święta… – ziewnął Stefan
- No i… ? – drążyła Dunia
- A co to święta ? – zdziwiła się Nastia
- Jak święta to człowieki biegają, sprzątają, odkurzają, pokrzykują, gotują, zmywają… po prostu dom wariatów – mruknęła Ebi przewracają się z boku na bok
- Święta polegają na gotowaniu i odkurzaniu ? – dziwiła się Nastia
- … ech… - westchnęła Coco zmęczona namolnością maluchów – słuchajcie – zirytowana powiedziała siadając – święta to taki dzień, albo dni, gdy ludzie nic nie robią tylko jedzą, siedzą i śpią…
- …prawie tak jak my – zażartował Stefan
- Jak odpoczywają skoro odkurzają ? – zdziwiła się Dunia
- Dzieciaki… - irytowała się dalej Coco – żeby zjeść, muszą najpierw wszystko przygotować. Żeby nic nie robić, trzeba najpierw wszystko zrobić.
- To po co takie święta ? – tym razem zdziwiła się Nastia ?
- Po co… po co… – mruknęła spod półprzymkniętych powiek Ebi – kto człowieków tam wie…
- Dwa razy w roku robią sobie takie dni. Świętami je nazywają – Stefan usiadł aby wytłumaczyć maluchom
- Najpierw robią harmider, że spać prawie nie można… – ciągnęła sennie Ebi – a potem jedzą tyle, że nie mogą się ruszyć i przez to zajmują nasze miejsca na kanapie
- No, a potem jeszcze przychodzi Gwiazdor z prezentami… – Stefan dalej perorował
- Ktoś obcy przychodzi ?! – to przestraszyła się Nastia
- Z jakimi prezentami ? – zainteresowała się Dunia
- Gwiazdor… – mruczała leniwie Ebi – tak tylko się mówi dla maluchów, takich jak wy…
- …z różnymi – ciągnął wyjaśnienia Stefan – w tym roku prezenty już chyba zresztą są.
- ???... – Dunia i Nastia aż zastrzygły ze zdziwienia uszami
- …w pokoju obok – kontynuował Stefan – tym zamkniętym.
- Jakie prezenty ?! – Dunia i Nastia aż podskoczyły z emocji
- Jakieś smakołyki ! – spytała Dunia
- A może zabawka ? – drążyła Nastia
- sssstrrrraszne… - mruknęła Coco wzdrygając się, zeskoczyła ze stołu i pobiegła wskoczyć na szafę
Ebi aż poturlała się ze śmiechu a Stefan prychając powiedział – Marian i Lucyna… Zygryd i Winifreda… Balbina i Bonifacy… albo jakoś inaczej… nie pamiętam – ziewnął
- To znaczy… ? – Dunia i Nastia nie zrozumiały
- Geniusze… – ziewnęła Ebi i się znowu położyła – nowe kociaki… zwroty… maluchy takie jak wy… czekają za drzwiami by do nas dołączyć… jako bożonarodzeniowy prezent… – i zasnęła
- … a na koniec – to Stefan ciągnął swój wywód – człowieki sobie ubzdurały, że o północy mamy gadać ludzkim głosem…
Ebi na to się obudziła i znowu zaczęła aż turlać się ze śmiechu
- …i dlatego Pan przyjdzie nas budzić, jak co roku zresztą – Stefan dalej tłumaczył – a my będziemy musieli mu mruczeć, miauczeć, prychać, żeby potem mógł powiedzieć Pani, że z nim gadaliśmy…
Teraz Dunia ze śmiechu złapała się za głowę łapkami a Nastia aż położyła się na grzbiecie.
- No właśnie – Ebi mruknęła układając się znowu do snu – to są właśnie święta z człowiekami… spójrzcie przez okno – Dunia i Nastia z ciekawością zerknęły przez okno – jak zobaczycie pierwszą gwiazdkę zaczną się święta.

:aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek:

Człowieki życzą duuuuuuużego serducha, pozytywności do końca świata i o jeden dzień dłużej.
Awatar użytkownika
majkel
Posty: 378
Rejestracja: 01 wrz 2015, 20:33
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: majkel »

Wesolych świąt! :)
Awatar użytkownika
Basik
Posty: 634
Rejestracja: 27 lip 2016, 13:32
Lokalizacja: Poznań-Piątkowo

Post autor: Basik »

Kocia opowieść wigilijna - piękna!
Wesołych Świąt dla Kociastych i Kociarzy :aniolek:
BB :)
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Duniasta przy człowieku - klasyka.
Obrazek

Nastia zadumana...
Obrazek

i słodko śpiąca :aniolek:
Obrazek
ODPOWIEDZ