Burundi dostał drugie - podwójne imię Cziornyj Kofie

Żeby było ciekawiej, to chyba to imię polubił, bo jak je słyszy, to odpowiada
Po tygodniowym czasie poznawania się z ludźmi i kotami rezydentami w dt stał się przytulaśnym i mruczącym Kofim. Już nie chowa się w swojej bazie na krzesłach pod stołem, bo woli kocyki, kołderki i legowiska. Czasem nawet traktuje Hieronima jak poduszkę
Rezydent Misiek tak, jak wcześniej Hieronima, nauczył Burundiego, jak korzystać z wanny:
Poza tym, Burundi chyba zdaje sobie sprawę ze swojej urody....
A na tym zdjęciu Czarny Książę w wersji "Zaraz zeżrę tę piłeczkę"
W ubiegłym tygodniu Burundi przeszedł kastrację i operację przepukliny, ale jakoś się tym nie przejął, bo na drugi dzień brykał razem z Hieronimem
