Ogłaszam wszystkim, że dnia wczorajszego nastąpił cud bożonarodzeniowy, sięgnęła mnie nieziemska łaska – Szopuś sam przyszedł i władował mi się na kolana !!!!!!!!!!!!!!
Rok czasu musiałam czekać, ale warto było
A tu jeszcze taka mała scenka, która miała miejsce jakiś czas temu, ale zapomniałam o tych zdjęciach

:
Otóż dnia pewnego wychodząc o 8 rano z domu wyciągnęłam fileta z kurczaka do odmrożenia na obiad, i taki obrazek zastałam po powrocie (w godzinach popołudniowych):
Otóż tak – nietrudno się domyślić, że ów potencjalny łup ukryty był tutaj:
Na mój widok koty bardzo się ucieszyły, ale kiedy zobaczyły, że mój powrót nie oznacza wcale, że mięsko pójdzie zaraz do ich paszcz – zaczęły kombinować
Niestety nie zgłębiłam jeszcze kociego języka, ale myślę, że brzmiało to mniej więcej tak:
„Szopen: ty, stary, ona nam chyba nie da tego kurczaka!”
„Drops: idź się trochę podlizać, nie ma to jak ją podejść dobrym łaszeniem

”
„Szopen: no i nic – wracam, poszła sobie z kuchni w ogóle – a Ty coś wymyśliłeś nowego?”
„Drops: No nie wiem popatrz tu od dołu – myślisz, że dam radę tam doskoczyć??”
„Szopen: He He He chyba cię pogięło tłuściochu – w życiu tam nie dosięgniesz!!”
„Drops: Odezwał się chudziaczek!!!! Ja przynajmniej coś próbuję a Ty tylko siedzisz z tym swoim zadem i czekasz na cud jakiś”
„Szopen: A rób stary co chcesz!!!! Ja tam się kładę, może jak będę ślicznie wyglądał to dostanę to żarcie”
„Drops: Jak zwykle!! Wszystko sam muszę robić!! Dobra wchodzę !!!!!!!!!!!”
„Szopen: Ha Ha!! Mówiłem, że nie masz szans słoniu!!!! Ty, idzie, idzie!!! Rób piękne oczy!!!!”
No i teraz forumowy quiz: Czy koty dostały kurczaka na piękne oczy????

"-Mamo, to jest mały kotek.
Chcesz, odniosę go z powrotem,
tylko daj mu spodek mleka.
Spójrz, jak ładnie się uśmiecha!"