Od wczoraj poza moją trójeczką mam na głowie jeszcze piątkę kociąt

. Na szczęście tylko "wirtualnie" i telefonicznie. Koleżanka znalazła piątkę kociaków, domowych, z kocim katarem

. Dla dwójki mamy domki, z resztą - katastrofa, bo rodzice Asi nie zgadzają się ich przetrzymać nawet kilka dni. Dziś małe pojechały do chłopaka Asi, ale to też tylko na kilka dni

.
Aż wstyd pytać: może ktoś? Ja zaoferowałam się wziąć na DT jednego, jeśli nic się nie znajdzie

Nawet w schronisku ich nie chcą.
Kotki mają na oko jakieś 6 tygodni. Są dwa czarne i trzy krówki.
A Kwiatuszki szleją

Powoli przyzwyczjam się do myśli, że niedługo pójdą "na swoje". Oby dobrze trafiły i były szczęśliwe. Dziś chłopaki próbowały zjeść nam śniadanie
