Wielkopolska wieś, kombinat rolniczy w likwidacji. Na terenie firmy, w rozpadającej się oborze, której czasy świetności minęły wraz z upadkiem PGR-u, żyło stado ponad 40 kotów. Od kilku miesięcy stadem zajmuje się nasza wolontariuszka - kastruje i leczy koty, części z nich udało się znaleźć też domy - m.in. temu pięknemu kocurowi, jednemu z pierwszych zabranych z obory prosto do nowego domu. Od początku w stadzie był oswojony, pozwalał się głaskać, nie było w nim nawet grama agresji. Ludzie byli w nim zakochani, miało być długo i szczęśliwie... Stało się jednak inaczej - Czarnold nie spełnił oczekiwań ludzi z domu stałego i pierwsze dni po prostu bał się nowego otoczenia. Później było tylko gorzej - brany na siłę na ręce, bo przecież każdy kot to musi lubić, po prostu bronił się syczeniem i biciem łapą. Ostatecznie niemal tydzień spędził schowany za piecem, aż ludzie stwierdzili, że nie chcą ludojada i kocur nie nadaje się do mieszkania w domu. Cudem nie wypuścili go na dwór w nieznanym miejscu - łaskawie złapali go na klatkę łapkę, odstawili do weterynarza, pozbyli się problemu. Czarnold zamieszkał tymczasowo w klatce i już pierwszego dnia zachowywał się tak:
Kocur podczas pobytu za kratami zachowywał się niemal wzorowo - tylko czasem potrafił pacnąć łapą, ale to bardziej z nudów, bo cały czas przy tym mruczał i barankował. W końcu Czarnold znów został wypatrzony - odpowiedzialni ludzie, świadomi potrzeb kota, potrafiący pracować z futrami - i pojechał. Było dobrze, nawet bardzo, Czarek się otworzył i miał wieść szczęśliwe życie, aż po niemal roku kolejny raz został spakowany i wystawiony za drzwi. Tym razem powodem były prywatne problemy opiekunów, a próby ich rozwiązania niestety nie uwzględniały opieki nad kocurem. Czarek znów trafił do klatki.... Jest w niej już jakiś czas i wolontariuszka obecnie się nim opiekująca nie może się nadziwić, jak takiego kochanego i pięknego kota można oddać i świadomie skazać gnicie w klatce... No nic - jak widać można. Mamy tylko nadzieję, że tym razem uda się znaleźć kocurowi dom taki na zawsze, bo przecież do trzech razy sztuka, prawda???
Kocurek przeszedł ostatnio przegląd weterynaryjny - to, co zastaliśmy w paszczy, zmroziło nawet doświadczonego lekarza, smród nas niemal powalił; padło pytanie: Ten kot je? Tak, je - jak to koci kosmita... Ale czekamy z utęsknieniem na przyszły tydzień, kiedy kocurka czeka zabieg sanacji jamy ustnej, a później bankowa ulga... Wyniki krwi są bardzo dobre! Zatem - trzymajcie kciuki! na wypadek, gdyby miał też się pozbyć kiełka:
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 17 Sty, 2021 13:16
Nasz Czarnold również czeka na usunięcie kilku ząbków.
Tylko najpierw musimy podreperować wyniki krwi.
Kciuki za fundacyjnego Czarnolda i moc głasków
Czarnold juz piękny , czarny , przystojny i bezzębny. Zabieg się udał.Kawaler szybko wrócił do formy dalej kreci ósemki i bardziej czeka na zapełnienie miseczki . Zapoznaliśmy go ostatnio.z naszym psem i finalnie pies mu oddał swój kocyk na którym Czarnold chętnie zaległ.
😃 Oczywiście brak uzebienia w zaden sposób nie wpływa na waloty urody Czarnolda😄😄
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 20 Mar, 2021 15:12
Filemon, Co tam u Czarnolda?
Fajnie jakbyś napisała coś więcej o Nim.
Jak zachowuje się w stosunku do innych kotów i jak one reagują na Niego u Ciebie?
Czarnold niezmiennie uwielbia człowieka. Jest spokojny , jednak w stosunku do kotów zachowuje ostrożność , raczej jest wycofany. Nie zabiega o ich towarzystwo , bardziej interesuje go człowiek .Ma przepiękne czarne futro i poleca się do adopcji🙃🙃🙃
U Czarnolda bez zmian miestety ciagle w klatce z malymi przepustkami na wolnosci.
Czarnold to absolutny miziak, uwielbia wylegiwanie na kanapie i chetnie postawia głowke do głaskania.
W stosunku do kotów nie jest dominijacy raczej nie szuka kontaktu, spokok
Jnie obserwuje, pies rownież nie jest problemem zaznaczam ze moj pies jest juz leciwym seniorem , więc nie ma zapędów do zabawy wiec spokojnie sobie egzystuja . Zdrowotnie Czarnold także jest ok.
Czarnold to jest bardzo nieśmiały kocur. Pierwsze spotkanie z nowym człowiekiem kuli sie i się chowa. Ale wystarczy mu tylko pokazać, że nie jest się potworem i go pogłaskać wtedy o matko! Czarnold podbija rękę, ociera się. O matuniu! A jest to piękny kocur o kruczoczarnym futerku i białym krawaciuku w sumie muszce pod szyją
Dzisiaj przywitał mnie miałkami i ocieraniem się o klatkę, czyli widać, że zaufał i chciał bardzo bardzo bardzo dużo czułości
Zrobienie zdjęcia Czarnoldowi czasami bywa trudne jak zaczyna podbijać rękę efekt jest taki:
Ale czasami umie też pozować, zobaczcie sami:
Ostatnio zmieniony przez Migotka Sro 28 Lip, 2021 10:58, w całości zmieniany 1 raz
Czarnold to wspaniały kot z dużym potencjałem. Jest przyjazny choć w pierwszym kontakcie bywa faktycznie nieśmiały. Dziś głasków nie było końca, a jak tylko chciałam odejść już pchał głowę w moją dłoń.
To piękny i kochany kocur, który zasługuje na dom pełen uwagi i miłości, a chłopak na pewno odwdzięczy się tym samym <3
Czarnold na widok człowieka się ożywia, ale zachowuje dystans, obserwuje - potrzeba kontaktu i miziaków w nim jednak szybko zwycięża, podchodzi bliżej, ociera się o klatkę, pyszczek próbuje wystawić przez pręty. Jak już dostanie porcję głasków i wróci do klatki, mruczy z zadowolenia, przygląda się człowiekowi i układa do drzemki Na fotce niełatwo go uchwycić, choć stateczny, dużo się kręci
Czarnold to drobny kocurek z apetytem wprost odwrotnie proporcjonalnym do masy swojego ciała. Z powodu przekocenia w fundacyjnych domach tymczasowych przeniesiony do szpitalika, początkowo okazywał rezerwę i bojaźliwość. Trudno się dziwić, przecież to kot, który już dwukrotnie wrócił z adopcji. Wystarczyło jednak kilka dni, by całkowicie się otworzył. Teraz, kilka tygodni później, po wejściu wolontariusza do pomieszczenia najgłośniej domaga się uwagi, miaucząc i ocierając się o pręty klatki. Potrzebuje więc opiekuna, który da mu czas na oswojenie się z nowym miejscem zamieszkania i pozwoli na uwolnienie się pełnego potencjału tego cudownego kota. A potrzebuje go czym prędzej... Czarnold źle znosi zamknięcie i izolację, co oświadczył szpitalikowym wolontariuszom brzydką, białą kupą. Badanie zarówno urobku i krwi nie wykazało niczego niepokojącego, dlatego pani weterynarz stawia na stres związany z przeprowadzką i zleciła dietę lekkostrawną, a w razie braku poprawy USG, na które chłopak będzie wkrótce umawiany. Na wizycie lekarka zwróciła też uwagę na brzydki stan sierści i chudość kocurka, dlatego zaczęliśmy mu podawać Vetoskin.
_________________ "Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
U Czarnolda niestety nie za dobrze
Od kiedy tylko zjawił się w szpitaliku dyżurne zaobserwowały różne anomalie w jego kuwecie - raz kupa brzydka, raz ładna, raz jasna, raz ciemna, raz luźna, raz zwarta i tak każdy dzień przynosił nam coś innego.
Czarnold oczywiście stresuje się sytuacją w jakiej się znalazł, nie lubi wyciągania z latki, ale też bez przesady... nie jest to kot wciśnięty w róg klatki i trzęsący się na widok człowieka, wręcz przeciwnie, Czarnold jak tylko widzi dyżurnych tańcuje i ociera się maniakalnie o pręty klatki niecierpliwiąc się kiedy człowiek zwróci na niego uwagę.
Ponownie zabraliśmy kocurka do weterynarza i pierwsza niespodzianką jaką nas Czarnold uraczył były sypiące się z niego odchody pcheł
Wstępne USG ukazało nam, że praktycznie wszystkie węzły chłonne w brzuszku są powiększone, echogeniczność śledziony podwyższona i trzustka w nie najlepszym stanie. Oba płaty trzustki są powiększone, a przewód trzustkowy lewego płata jest trzy razy szerszy niż być powinien. Czarnold dostał skierowanie na pełne, dokładniejsze badanie USG u specjalisty radiologa oraz zalecenie dodatkowych badań kuwetowego urobku.
Przy okazji wizyty poprosiliśmy także o obejrzenie dziwnej kulki na szyi Czarnolda, z której Pani dr pobrała materiał na cytologie. Na wynik czekamy, ale wygląda to na zmianę o charakterze dużego zaskórnika/zatkanego mieszka włosowego. Musimy obserwować czy to się nie powiększa i nie wykluczone, że w przyszłości trzeba będzie to usunąć.
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś, Kajtuś P, Inka i Ibis w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Czarnold panicznie boi się wychodzić z klatki, kiedy więc podczas jednej ze szpitalikowych wizyt wzięłam go na kolana, liczyłam się z tym, że może minąć sporo czasu, nim w pełni się zrelaksuje. Okazało się jednak, że wystarczyło może dziesięć minut, żeby rozmruczał się na dobre. To naprawdę przekochany kocurek, który ma szansę w pełni rozkwitnąć tylko w domu stałym, miejscu, które już zna i czuje się w nim pewnie. Tymczasem nadal marnuje się w klatce... Trzymajcie za chłopaka kciuki, bo nadal walczy z problemami zdrowotnymi.
_________________ "Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]