Iryda i Morfeusz to rodzice naszych Javy, Perl i Pythona, a także prawnuki Hypnosa; całe stadko miało być wyłapane i przeniesione w inne miejsce bytowania - jednak okazało się, że nie jest to z różnych względów możliwe; dlatego po kastracji i weterynaryjnym zaopiekowaniu zostały u nas szukając domu - tak, tak - jednego domu, chociaż plany były zupełnie inne... Początkowo przez ponad dwa miesiące koty siedziały w osobnych klatkach, nawet się nie widząc. Kiedy pojawili się u nas ludzie szukający kota do adopcji pokazaliśmy im najpierw Irydę - siedziała sobie wystraszona na kanapie, kiedy przynieśliśmy Morfeusza - jak go tylko zobaczyła - od razu usiadła i zaczęła głośno miauczeć; kiedy zaś kocur znalazł się na przeciwnym krańcu kanapy - koteczka czołgając się błyskawicznie do niego przypełzła i dosłownie przywarła do niego całym ciałem, a Morfi zaczął ją natychmiast lizać po łebku - to było coś niesamowicie wzruszającego... Takiego uczucia nie można niszczyć - Iryda i Morfi zatem szukają jednej wspólnej chałupki
Te dziki (jak zostały nam opisane i tak też złapane) to jednak teraz kompletnie oswojone koty - Morfeusz w tym przoduje - uwielbia barankować głowę, wtula się w ludzką szyję, można go nosić na rękach... Irdzia jest nieco bardziej szałaputna i żywiołowa a jednocześnie czujna i mniej ufna - ale przy tym niewykazująca ni grama agresji! - no i na bank za czas jakiś stanie się takim samym przytulakiem jak Morfi Koty szukają choć domu tymczasowego, bo póki co - więdną w klatce...
Nasi amanci więdną w klatce - choć ich uczucie rozkwita;) Czasami mam wrażenie, że rozniosą swoje lokum na strzępy - to przecie jeszcze młode koty, więc oprócz amorów także zabawa im w głowie, a ta niby "wielka" klatka to tak naprawdę większa o jakieś 30% zwykła kenelówka:/ Ale i tak są przegrzeczne, także w stosunku do siebie - dlatego zapewne odwiedził ich Gwiazdor - właśnie sobie uświadomiłam, że nie wspomniałam o tym w wątku!
Na dowód fotka:
Ta piękna parka już pól roku siedzi w klatce - a w międzyczasie nie pojawiło się żadne zapytanie:( A koty przekochane, bardzo proludzkie i niemal w pełni zdrowe - to niemal to do czasu sanacji paszczy Irydzi - mieliśmy się zgłosić po pół roku na kontrolę, bo już podczas sterylizacji zęby wyglądały dość podejrzanie... Teraz wygląd był nawet znośny, ale smród ropska powalił nas - nawet w maseczkach:/ Zatem za miesiąc będziemy mogli powiedzieć, że zdrowe na 100% - ale póki co: trzymajcie kciuki za koteczkę!
A tak prezentuje się parka razem - szkoda tylko, że za kratkami...
Już po sanacji - nie było najgorzej, poszło niecałe 10 zębów - kły na szczęście w komplecie:)
Po powrocie z całodziennej banicji czuły Morfi wymył Irdzię baaardzo dokładnie - to się nazywa mieć szczęście w miłości
A fotki dziś portretowe:
Iryda
Hmmm, dla naszych zakochanych rozłąka oznaczała spory stres - nie wiem, które z nich tak się przejęło (Irdzia pobytem w klinice czy Morfi brakiem ukochanej w klatce), że w kuwecie mieliśmy nieprzyjemną niespodziankę - glisty:/ Teraz już związek jest po podwójnym odrobaczeniu i powinno być wszystko w porządku - i jest! Tylko chałup[ki wciąż brak:((((
U naszych Romea i Julii niestety żadnych zmian - wciąż tkwią we wcale nie za dużej klatce, próbują się bawić, choć na tak ograniczonej przestrzeni nie jest to łatwe - ale robią to tak delikatnie, byle tylko się nie skrzywdzić wzajemnie, że widok z jednej strony śmieszy, z drugiej - rozczula... Ciekawa jestem, czy po wyjściu z klatki (mam nadzieję, że to nastąpi jak najszybciej) zakochani też będą spać razem, przytuleni jak dwa kotłąbki
Te koty są naprawdę idealne: delikatne (i dla siebie, i dla ludzi), niewybredne (zjedzą nawet animondęę wołową;), miziaste, czyściutkie, do tego piękne - i co? I chyba brak im braku np. uszu, żeby ktokolwiek je zauważył:/
W najbliższej przyszłości udajemy się na szczepienie - jakaś rozrywka w ich klatkowej rzeczywistości...
A na dowód, że słodziaki do kwadratu: fotki z parką na rękach:
Morfi i Irdka witają z domu tymczasowego nie jest im łatwo. Pierwszy dzień po przyjeździe spędziły pod szafą. W nocy usłyszałam tylko że w użyciu jest kuweta. Minął tydzień i na chwilę obecną Morfi już się częściowo zaaklimatyzowal. Przekupiony został przysmakami. Ograniczyłam im powierzchnię użytkową do jednego pokoju, by nabrały pewności siebie. Morfi na dzień dzisiejszy przechadza się w mojej obecności, śpi w kontenerku, je i korzysta z kuwety przy mnie. Narazie sporadycznie, ale miziamy się, było nawet mruczenie . Niestety z Irdzią jest gorzej. Nie wychodzi spod szafy. Słyszę ja tylko w nocy, a pewnie fakt że Morfeusz cały czas jest zdala, w ogóle jej nie pomaga. Dziś malutki kroczek, rano zastałam ich siedzących razem na narożniku, plus potem widziała jak glaskam Morfiego, co mega ja chyba zaskoczyło. Próba wywabienie jej ze strefy komfortu zakończyła się nasiusianiem na kanapę więc narazie daje jej przestrzeń, zobaczymy jak pójdzie dalej
Morfi i Irdka witają z domu tymczasowego nie jest im łatwo. Pierwszy dzień po przyjeździe spędziły pod szafą. W nocy usłyszałam tylko że w użyciu jest kuweta. Minął tydzień i na chwilę obecną Morfi już się częściowo zaaklimatyzowal. Przekupiony został przysmakami. Ograniczyłam im powierzchnię użytkową do jednego pokoju, by nabrały pewności siebie. Morfi na dzień dzisiejszy przechadza się w mojej obecności, śpi w kontenerku, je i korzysta z kuwety przy mnie. Narazie sporadycznie, ale miziamy się, było nawet mruczenie . Niestety z Irdzią jest gorzej. Nie wychodzi spod szafy. Słyszę ja tylko w nocy, a pewnie fakt że Morfeusz cały czas jest zdala, w ogóle jej nie pomaga. Dziś malutki kroczek, rano zastałam ich siedzących razem na narożniku, plus potem widziała jak glaskam Morfiego, co mega ja chyba zaskoczyło. Próba wywabienie jej ze strefy komfortu zakończyła się nasiusianiem na kanapę więc narazie daje jej przestrzeń, zobaczymy jak pójdzie dalej
Witaj na forum! Wszyscy trzymamy kciuki za aklimatyzację kociaków
Może Irydzie przydałby się jakiś wspomagacz nastroju - np. feromonowy?
_________________ If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Pozdrowienia od Morfiego kitek z dnia na dzień odważniejszy śpi na parapecie, przechadza się w mojej obecności, nawet siada obok mnie. Niestety jest bardzo płochliwy. Każdy ruch, budzi w nim strach i ucieczkę. Gdy widzi mnie z puszką, zamienia się w rozkochanego kocurka są baranki, mruczenie, ocieranie się. Normalnie też gdy usiądę na ziemi i wystawie rękę, przyjdzie się pomiziac. Z Iryda niestety prawie bez zmian. Widzę ją tylko jak wystawiam jedzenie, tak cały dzień znika pod szafa. Wybitnie nie pasuje jej sytuacja. Wszelkie próby kontaktu kończą się ucieczką. Gdy raz przez przypadek zastałam ja w pokoju i pdeszlam spokojnie, zostałam obsyczana. Nie reaguje na próby podjęcia zabawy z mojej strony czy też Morfiego. Smutna sytuacja trochę, bo widać że Morfi odnalazł się w moim DT, ona sobie poradzić narazie nie umie ;(
Ostatnio zmieniony przez Niebieska Wto 07 Gru, 2021 17:48, w całości zmieniany 1 raz
Nowinki od Morfeusza i Irydy. Morfeusz progresuje z dnia na dzień
Wyleguje się na oknie, regularnie doprasza się o jedzenie, przychodząc do mnie i siadając przede mną, patrząc się na mnie wymownie. Od niedawna wieczorami wskakuje na kanapę i leży przytulony do mnie, pokazując brzuszek do drapania. Urządza galopy po domu, bawi się przedmiotami leżącymi na ziemi. Pięknie kuwetkuje, nawet w sytuacji stresującej nie ma problemu z toaletą. Jest bardzo nieufny w stosunku do obcych, w stosunku do mnie też w momentach gdy zrobię nie taki ruch, lub coś wyda nie taki dźwięk jak trzeba. Baaardzo płochliwy. Iryda kończy odsiadkę w przyszłym tygodniu. Zrobiła ogromne postępy, widać że wsparcie farmakologiczne pomogło jej trochę opanować strach. Domaga się jedzenia, mam wrażenie że je więcej niż Morfeusz, a napewno jest mniej wybredna. Mruczy, łasi się, w momencie kiedy przynoszę czysta kuwetę, nawet nie zdarze dobrze otworzyć klatki a ona dosłownie rzuca się na ziemię, zaczyna wić i mruczeć uwielbia głaskanie, nie wie co ma wtedy z sobą zrobić ma większą tolerancję dla obcych, pozwala się głaskać i mruczy. Widać że wybitnie chciała by już wyjść. Też nie mogę się tego doczekać, mam tylko nadzieję że po opuszczeniu klatki nadal pozostanie takim przytulasem
Halo halo nowe wieści w kocim świecie. Z Irydą walczymy caly czas. Kicia wypuszczona już od połowy grudnia z klatki. Zrobiła postępy, nie ucieka pod szafę, jest ciekawska wszystkiego, uwielbia mizianki gdy siedzę na kanapie. Jest wierną towarzyszką w mojej pracy zdalnej, siedzi wtedy praktycznie pod moimi nogami. Jest ogromnym łasuchem, pięknie daje się przekupić tritsami. Ale niestety... nie wygrałam z jej lękiem. Boi się wszystkiego, gości, mojego wzmożonego ruchu w domu (np sprzątanie). Ucieka gdy tylko rusze się z kanapy. Niestety zostawianie jej poza klatką w mojej nieobecności, kończy się zawsze posikiwaniem na łóżko lub kanapę. Dlatego jeśli wychodzę - zamykam ją w klatce. nie ma z tym problemu, bo kicia i tak bardzo lubi tam spać, widać że tam czuje się bezpiecznie. po posiłkach urządza dzikie galopady z Morfeuszem, piorą się po paszczach aż wióry lecą Lubią się bawić razem, ale bardzo często bawiąsię osobno. Z obserwacji Irydy powiedziałaby że musiłaby miec spokojny dom, najlepiej u starszej osoby, bez dzieci. A Morfi? Wariat. Swietnie sie bawi, szaleje po całym domu, nienagannie zachowuje czystość kuwetową (przeszedł testy odkurzacza), regularnie przychodzi na mizianie, jak tylko poczuje skrobanie nad ogonem, robi śmiesznego fikołka i wystawia brzuszek do głaskania. jakiś miesiąc temu w końcu na tyle mi zaufał, że nie ucieka gdy przechodzę obok, ba teraz nawet stał się symboliczną kłodą u nogi porafi położyć się i kazać się obejść. nie jest typem nakolannika, ale widać że cieszy się z towarzystwa człowieka. Nieufny ale ciekawski w stosunku do obcych, przyochodzi obwąchać każdego gościa. Patrząc na te dwa futra jestem pewna, ze nie muszą iść do domku stałego w dwupaku. Bez problemu powinny sobie poradzić jako jedynacy.
Ostatnio zmieniony przez Migotka Czw 03 Mar, 2022 10:18, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]