bo zimno się robiKri pisze:Świetnie! Dzisiaj jakaś noc szczególna. Mija też się przełamała.
Agatka i Tereska
Moderatorzy: crestwood, Migotka
No witamy !
Dopiero teraz piszę, bo jakoś się ustabilizowało życie nowego kociego stadka. Gdybym pisała coś wcześniej to byłyby posty w rodzaju: "co mówi regulamin fundacji kiedy wolontariusz zgubi koty?", "Dlaczego puszysty jasny dywan przypomina kuwetę?" i tym podobne
Teraz powiemy tak.. dzieciaki się trochę lepiej mają, oswoiły się co nie co. Agatka prędzej i śmielej (właśnie zresztą siedzi rozmruczana obok na kanapie).Ona jest dosyć ciekawska, była już we wszystkich chyba miejscach gdzie może wcisnąć się mały kotek. Poza tym rozpacza jak zamknie się w jednym pokoju i generalnie często miauczy albo piszczy - to chyba z braku kociego towarzystwa. Ma co prawda Tereskę, ale ta ją zadowala tylko jako towarzystwo do spania. Starsza koleżanka-rezydentka nadal nie obłaskawiona do końca, chociaż ewidentnie są postępy, kwestia tylko się dogadać jak kto chce się bawić.
Tereska za to nadal jest niestety średnio towarzyska. Potrzebuje więcej czasu. Przeważnie siedzi na parapecie, ew. pod łóżkiem i raczej tylko miewa momenty większej aktywności (kiedy wszystkie 3 ganiały się po pokoju). Kiedy się do niej zbliża to burczy i syczy, ale nie jest agresywna i bez problemu daję się brać na ręce i po pewnym czasie się rozluźnia i nawet mruczy, ale jak się ją zdejmie z kolan to wszystko wraca do normy.
Czasem trochę się przełamuje i uczy obserwując siostrę, że warto wyjśc i nie ma się czego bać więc to pewnie kwestia czasu i wielu powtórzeń.
Obie łobuziary uwielbiają bawić się piórkiem. Agatka tez chętnie gania za piłką.
A wszystkie 3 ostatnimy dniami przesiadują na balkonie.
Zdjęcia w swoim czasie też się pojawia.
Pozdrawiamy !
Dopiero teraz piszę, bo jakoś się ustabilizowało życie nowego kociego stadka. Gdybym pisała coś wcześniej to byłyby posty w rodzaju: "co mówi regulamin fundacji kiedy wolontariusz zgubi koty?", "Dlaczego puszysty jasny dywan przypomina kuwetę?" i tym podobne
Teraz powiemy tak.. dzieciaki się trochę lepiej mają, oswoiły się co nie co. Agatka prędzej i śmielej (właśnie zresztą siedzi rozmruczana obok na kanapie).Ona jest dosyć ciekawska, była już we wszystkich chyba miejscach gdzie może wcisnąć się mały kotek. Poza tym rozpacza jak zamknie się w jednym pokoju i generalnie często miauczy albo piszczy - to chyba z braku kociego towarzystwa. Ma co prawda Tereskę, ale ta ją zadowala tylko jako towarzystwo do spania. Starsza koleżanka-rezydentka nadal nie obłaskawiona do końca, chociaż ewidentnie są postępy, kwestia tylko się dogadać jak kto chce się bawić.
Tereska za to nadal jest niestety średnio towarzyska. Potrzebuje więcej czasu. Przeważnie siedzi na parapecie, ew. pod łóżkiem i raczej tylko miewa momenty większej aktywności (kiedy wszystkie 3 ganiały się po pokoju). Kiedy się do niej zbliża to burczy i syczy, ale nie jest agresywna i bez problemu daję się brać na ręce i po pewnym czasie się rozluźnia i nawet mruczy, ale jak się ją zdejmie z kolan to wszystko wraca do normy.
Czasem trochę się przełamuje i uczy obserwując siostrę, że warto wyjśc i nie ma się czego bać więc to pewnie kwestia czasu i wielu powtórzeń.
Obie łobuziary uwielbiają bawić się piórkiem. Agatka tez chętnie gania za piłką.
A wszystkie 3 ostatnimy dniami przesiadują na balkonie.
Zdjęcia w swoim czasie też się pojawia.
Pozdrawiamy !
Wreszcie możemy raczyć wszystkich zdjęciami słodkich małych kotków, polecających się do adopcji ! 
Jako, że sprawiedliwości nie ma na świecie to Agatka zdjęć ma więcej. Nie ze złośliwości czy uprzedzeń fotografa, ale z parcia na szkło wyżej wymienionej
Zdecydowanie bardziej chętna jest do zdjęć i wściubiania wszędzie nosa niż siostra, chociaż i to sie zmienia.
Na zachętę dzieciaki na balkonie, jeszcze korzystały z ostatnich przebłysków lata :

I relaks w domu. oczywiście na łóżku:


i reszta tu : https://plus.google.com/u/1/photos/1101 ... 2436141537
Jako, że sprawiedliwości nie ma na świecie to Agatka zdjęć ma więcej. Nie ze złośliwości czy uprzedzeń fotografa, ale z parcia na szkło wyżej wymienionej
Na zachętę dzieciaki na balkonie, jeszcze korzystały z ostatnich przebłysków lata :
I relaks w domu. oczywiście na łóżku:
i reszta tu : https://plus.google.com/u/1/photos/1101 ... 2436141537
Jakie więc zaszły zmiany u Agatki i Tereski ?
Otóż po pierwsze jak to małe kociątka urosły, więc jest ich więcej do kochania z pewnością. Agatki jestem pewna z 2 kg
Poza tym o ile nadal są dosyć nieśmiałe w stosunku do ludzi i jeszcze ciągle trzeba im przypominać że bycie miętoszonym na kolanach nie jest takie złe, o tyle kocio-kocie relacje rozwinęły się świetnie, co zresztą dokumentują zdjęcia. Agatka swoją wytrwałością w chodzeniu za rezydentką i proszeniem u uwagę i przytulaniem w końcu zjednała ją sobie zupełnie, co nawet jest sfilmowane !
Tereska po przetartych przez siostrę śladach też zacieśniła więzi z rezydentką. I tak oto mój dom stał się świątynią chaosu.
Agatka to jest na pewno kociak, który powinien mieć jakiegoś kociego towarzysza. Najlepiej wyrozumialszego niż moja ciocia Pola
Dość pisania wszystko mówią zdjęcia, np. te :
Kotki teraz sobie razem chrapią na fotelu niczym aniołki.
Ale nie cały czas się objawiają pod taką postacią... dzisiaj pokazały się jako prawdziwe drapieżne tygrysy. Historia była taka, że wchodzę do domu - kotów nie ma.
W końcu docieram do salonu i wszystkie 3 siedzą przed drzwiami na balkon. Pomyślałam, że chcą wyjść więc otworzyłam balkon i w sekundę moja Pola i Agatka były na balkonie, Tereska na oknie. Wtedy zrozumiałam..na balkon, górą dostał się ptaszek i przez zabezpieczenia nie był w stanie wylecieć. Więc moje dzikie tygrysy w te pędy się rzuciły w pogoń, skacząc i biegając po balkonie. Czym prędzej je więc wpakowałam na korytarz, zamknęłam pokój i próbowałam coś zrobić z ptaszkiem i wtedy zza moich pleców wyskoczył kolejny mały morderca- Tereska. Nie do poznania, zapomniała o całym świecie i tylko ten biedny ptaszek się liczył.
I tak to.
Polecam,
Wikinga
Ale nie cały czas się objawiają pod taką postacią... dzisiaj pokazały się jako prawdziwe drapieżne tygrysy. Historia była taka, że wchodzę do domu - kotów nie ma.
W końcu docieram do salonu i wszystkie 3 siedzą przed drzwiami na balkon. Pomyślałam, że chcą wyjść więc otworzyłam balkon i w sekundę moja Pola i Agatka były na balkonie, Tereska na oknie. Wtedy zrozumiałam..na balkon, górą dostał się ptaszek i przez zabezpieczenia nie był w stanie wylecieć. Więc moje dzikie tygrysy w te pędy się rzuciły w pogoń, skacząc i biegając po balkonie. Czym prędzej je więc wpakowałam na korytarz, zamknęłam pokój i próbowałam coś zrobić z ptaszkiem i wtedy zza moich pleców wyskoczył kolejny mały morderca- Tereska. Nie do poznania, zapomniała o całym świecie i tylko ten biedny ptaszek się liczył.
I tak to.
Polecam,
Wikinga
