No witamy !
Dopiero teraz piszę, bo jakoś się ustabilizowało życie nowego kociego stadka. Gdybym pisała coś wcześniej to byłyby posty w rodzaju: "co mówi regulamin fundacji kiedy wolontariusz zgubi koty?", "Dlaczego puszysty jasny dywan przypomina kuwetę?" i tym podobne
Teraz powiemy tak.. dzieciaki się trochę lepiej mają, oswoiły się co nie co. Agatka prędzej i śmielej (właśnie zresztą siedzi rozmruczana obok na kanapie).Ona jest dosyć ciekawska, była już we wszystkich chyba miejscach gdzie może wcisnąć się mały kotek. Poza tym rozpacza jak zamknie się w jednym pokoju i generalnie często miauczy albo piszczy - to chyba z braku kociego towarzystwa. Ma co prawda Tereskę, ale ta ją zadowala tylko jako towarzystwo do spania. Starsza koleżanka-rezydentka nadal nie obłaskawiona do końca, chociaż ewidentnie są postępy, kwestia tylko się dogadać jak kto chce się bawić.
Tereska za to nadal jest niestety średnio towarzyska. Potrzebuje więcej czasu. Przeważnie siedzi na parapecie, ew. pod łóżkiem i raczej tylko miewa momenty większej aktywności (kiedy wszystkie 3 ganiały się po pokoju). Kiedy się do niej zbliża to burczy i syczy, ale nie jest agresywna i bez problemu daję się brać na ręce i po pewnym czasie się rozluźnia i nawet mruczy, ale jak się ją zdejmie z kolan to wszystko wraca do normy.
Czasem trochę się przełamuje i uczy obserwując siostrę, że warto wyjśc i nie ma się czego bać więc to pewnie kwestia czasu i wielu powtórzeń.
Obie łobuziary uwielbiają bawić się piórkiem. Agatka tez chętnie gania za piłką.
A wszystkie 3 ostatnimy dniami przesiadują na balkonie.
Zdjęcia w swoim czasie też się pojawia.
Pozdrawiamy !
