
Kociaki ze Świętego Wawrzyńca
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Chłopcy czują się jak na razie dobrze - Baru z Benkiem dzisiaj zaczęli psikać ale zdarza się to na razie rzadko, więc nie panikuje. Apetytu mają za dziesięciu, energii za dwudziestu, a szybkość to już w ogóle opanowali taką, że już nie ogarniam gdzie i kiedy są
Uwielbiają wskakiwać na stoły, krzesła i parapety. Co do stołu to średnio jestem zadowolona... zwłaszcza jak znajduje jakąś sierść na talerzu
Ale co zrobić, koteł to koteł
Dzisiaj bardzo pomagały mi w myciu podłóg - co wymyłam mopem to zaraz miałam ślady łapek
po którymś razie z rzędu się poddałam i podchodząc dyplomatycznie do mojego mycia podłogi - jest umyta artystycznie
Audik pogryzł mi dzisiaj słuchawki
stare były, ale jedyne jakie miałam działające
Chyba już wiem o co poproszę św. Mikołaja
Ogólnie chłopaki są kochane, jak dla mnie (osoby, która uwielbia bezwzględną ciszę) zbyt hałaśliwe - ten ich tupot stóp po godzinie robi się upierdliwy
A tak na poważnie to nie sądziłam, że nauka do egzaminów przy trójce rozrabiaków będzie takim wyzwaniem
Koteły dziwią się, że człowiek jest w domu i skoro już jest to dlaczego w ogóle nie zwraca na nich uwagi
Moja droga mama zakupiła im w sierpniu zabawki i teraz jakimś cudem jedna z piłeczek z brzęczącym środkiem się odnalazła... tak nagle zainteresowały się tą zabweczką, a ja się skupić nie mogę, bo brzęczy mi w uchu, a na egzaminie napiszę *brzdęk, brzdęk, brzdęk* 
Zdjęcia zamieszczę, jak tylko zostaną wrzucone na picassę



Dzisiaj bardzo pomagały mi w myciu podłóg - co wymyłam mopem to zaraz miałam ślady łapek


Audik pogryzł mi dzisiaj słuchawki



Ogólnie chłopaki są kochane, jak dla mnie (osoby, która uwielbia bezwzględną ciszę) zbyt hałaśliwe - ten ich tupot stóp po godzinie robi się upierdliwy




Zdjęcia zamieszczę, jak tylko zostaną wrzucone na picassę

U chłopaków wszystko w porządku, czują się dobrze i w przyszłym tygodniu jedziemy się - mam ogromną nadzieję - wreszcie zaszczepić. Co jakiś czas pojawiają się mokre oczy, zwłaszcza u Baru, a są dni kiedy cała trójca ma przepiękne - jak na ich schorowane paczałki - oczęta
Coś czuję, że im się przybrało na wadze i najcięższy jest Audik, a najlżejszy Subaru co też widać po jego smukłej sylwetce; chłopak trzyma linie lepiej niż nie jedna kobita
Zaś Beniu wygląda najgrubiej co nie przekłada się na wagę, bo klasyfikuje się na drugim miejscu 

Coś czuję, że im się przybrało na wadze i najcięższy jest Audik, a najlżejszy Subaru co też widać po jego smukłej sylwetce; chłopak trzyma linie lepiej niż nie jedna kobita


Można tańczyć i pić, bo chłopcy zostali dzisiaj po raz pierwszy zaszczepieni
Co za ulga dla mnie, bo to naprawdę działało na mnie stresująco, że wszyscy oczekiwali na ich szczepienie a ja ciągle byłam "tą złą" i mówiłam, że jeszcze nie, nie i nie. Ale nadszedł ten dzień kiedy chłopcy na tyle byli ogarnięci, że można ich było zaszczepić
Powtórkę robimy za 3-4 tygodnie, później testy i na końcu czipowanie.
Poza tym dzieciarnia roznosi mi chatę i zastanawiam się czy choinka jest mi naprawdę potrzebna... ostatnio wpadłam na takie ciekawe zdjęcie przed falą fotek znajomych i chyba nie chcę by moja biedna choinka, która jest chyba starsza ode mnie mdlała co chwilę
Wystarczy, że wszystko inne mdleje po kilkanaście razy dziennie 
Ostatnio miałam małe przemeblowanie w kuchni i odnalazły się myszki pluszowe chłopaków - dawno takich szczęśliwych kotów nie widziałam
Czeka je jeszcze kolejna atrakcja - w domu pojawi się pralka, a chłopcy pracującej pralki jeszcze nie widzieli, więc będą na pewno zafascynowani. Telewizor fascynuje Benia za każdym razem jak jest włączony także już nie mogę się doczekać tego co się będzie działo przed pralką. Kino oko 
Na sam koniec waga:
- pan Rojber 3 kg 420 g.
- pan Beniu 3 kg 240 g.
- pan Baru 3 kg 160 g.
Baru trzyma linię
Rojber jest umięśniony chyba, bo Beniu wygląda na grubszego a jest lżejszy 



Poza tym dzieciarnia roznosi mi chatę i zastanawiam się czy choinka jest mi naprawdę potrzebna... ostatnio wpadłam na takie ciekawe zdjęcie przed falą fotek znajomych i chyba nie chcę by moja biedna choinka, która jest chyba starsza ode mnie mdlała co chwilę


Ostatnio miałam małe przemeblowanie w kuchni i odnalazły się myszki pluszowe chłopaków - dawno takich szczęśliwych kotów nie widziałam


Na sam koniec waga:
- pan Rojber 3 kg 420 g.
- pan Beniu 3 kg 240 g.
- pan Baru 3 kg 160 g.
Baru trzyma linię


Super, że w końcu udało się te małe potwory zaszczepić. Bardzo się cieszę. 


Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.
Robert A. Heinlein
http://www.ezopoznan.pl/