Kaja jest przekochana

Nie mogę uwierzyć, że to ten sam kot, co na początku

W domaganiu się głaskania jest wręcz natrętna

Nadal obawia się brania na ręce, ale nic na siłę. Uwielbia za to mizianki pod każdą inną postacią

Wczoraj zrobiliśmy też porządne czesanie furminatorem - o tak, lubimy to!

Kaja zamiatająca mi ogonem po nosie, gdy siedzę przed kompem to już norma
A taka jestem piękna
Wokół szyi mamy przerzedzoną sierść... Chciałam dopomóc małej w przezwyciężeniu strachu obrożą feromonową i po trzech dniach wydrapała się do tego stopnia

Wygląda na to, że mamy uczulenie

Na szczęście obroża nie jest potrzebna

szczelnie zapakowana może posłużyć innemu kotu
