ooo tak - poznałam wczoraj małego brzdąca i jest cudowny wprosiłam się nawet do gabinetu i dzielna ta pannica jest. zdaje się być oporna na uroki Pana Doktora ale jest naprawę pracowita
if you want the best seat in the house... move the cat.
Zrobiłyśmy sobie wycieczkę do dr Całujek, bo kocięcie nam się rozkichało i rozkaszlało. Silanka nie lubi wycieczek do weta skrzek zaczyna się w momencie wychodzenia z domu i trwa przez praktycznie całą drogę, by zakończyć się pełnym urazy milczeniem W gabinecie... Na szczęście szybko zapomina o obrażaniu się i już teraz, w drodze powrotnej, zaczyna zapuszczać traktorek
Zdrówko to wróciło w pięć minut >.< Wróciłyśmy do domu, dałam kocięciu trochę suchej karmy i przez moment miałam spokój... a teraz dziecko opróżniło miseczkę i drze dzioba, domagając się towarzystwa. I jak tu w takich warunkach robić coś innego, niż nynać wrzaskuna Niech się tylko pojawię w zasięgu kociego wzroku, to włączy się ponownie traktor i łapki same się wyciągną w moim kierunku... żyć nie umierać
No więc wreszcie wzięłam się za siebie i sporządziłam Dziecku pieluchę z podkładu higienicznego Ubrane w tęże Dziecko zasuwa po mieszkaniu jak bardzo zawzięty Messerschmitt, powodując mega konsternację wśród pozostałych kotów. Szonek wyjątkowo przyjął sobie za cel obserwowanie gdzie się mała podziała, w związku z czym najłatwiej ją namierzyć sprawdzając, gdzie aktualnie czai się Szonek
W ogóle nie podzieliłam się z Wami tą informacją, ale nieformalnym imieniem Silany jest właśnie Dziecko. Nikt się do niej w domu inaczej nie zwraca.
Czasem jeszcze Siurku Mały
Jutro postaram się machnąć jakieś fotki i filmik, dzisiaj już światło nie to
W ogóle dziecko robi postępy towarzyskie - reszta stada zaczęła się przyzwyczajać do jej obecności i specyficznego sposobu poruszania się i zaczynają się ostrożne próby wspólnej zabawy. Najwięcej zainteresowania okazuje małej Yoko - najwyraźniej nie przeszkadza jej, że mniejsza koleżanka potrafi ni z tego ni z owego przyspieszyć do nadświetlnej i znaleźć się pod łapkami XD
Okazjonalnie też stadko spożywa razem posiłki - kiedy Silana śmiga w pieluszce, karmienie zbiorcze odbywa się w kuchni. Jedyny minus to taki, że ciężko skontrolować, ile mała zjada - po wszamaniu swojej porcji starannie sprawdza, czy któryś ze starszych kotów nie zostawił aby reszte w swojej misce
A w ogóle to dokładnie gdy piszę tego posta, Silana ucina sobie drzemkę na mojej klatce piersiowej