Hetmanka, Kasztelanka i Cześnik to trójka kociąt urodzonych ok. maja lub czerwca tego roku, odłowionych na poznańskim grunwaldzie. Zostały złapane w pakiecie ze swoją
mamą Kirą , która przeszła zabieg sterylizacji. Wszystkie koty okazały się być łagodne i oswojone i za bardzo nie mają gdzie wracać... bo czy piwniczka w bloku czy budka wystawiona przez dobrych ludzi to na prawdę najlepsze miejsce dla kota...?
Kasztelanka to czarna dziewuszka, jest najchętniejsza do głasków. W klatce, w której mieszka najchętniej wyleguje się na hamaku brzuchem do góry
Hetmanka to szylkretka o niezwykle sympatycznym pycholku i nieco bojowym nastawieniu do świata

Jest odważna i zdecydowana, jednak przytulankiem wcale nie wzgardzi. Najlepszą zabawą w ciągu dnia są szalone zabawy z bratem.
Cześnik jako jedyny mężczyzna w rodzinie wcale nie wysuwa się na pozycję głowy rodu

najbardziej interesuje go pełny brzuszek i możliwość wytargania siostry za futro
Dzieciaki póki co najlepiej czują się we własnym towarzystwie, kiedy mogą ganiać się i szaleć. Niestety w szpitalikowej klatce niewiele jest na to miejsca...

Aby mogły opuścić klatkę potrzebny jest dom, choćby taki tymczasowy. To dla tych kociaków pierwszy krok w kierunku dobrego, bezpiecznego życia.
album ze zdjęciami
nie mogę, Kot na mnie leży.