Ampułka i Fiolka

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Estel cudne wiesci :serce:

Za brak foteczek z chwil pierwszych przepraszam :modly:
Ala myslala, ze ja wrzuce, ja myslalam, ze Ala wrzuci.. ;)
nie mogę, Kot na mnie leży.
tess
Posty: 371
Rejestracja: 02 maja 2015, 0:38
Lokalizacja: Września
Kontakt:

Post autor: tess »

Ależ cudowne mieszkanie znalazły dziewczyny :) Ile miesc do wspinaczki, bosko :)
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17419
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

wspaniale się dziewczyny urządziły :aniolek:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

jasny gwint - przecie dziewuszki są w RAJU:))))))))
Awatar użytkownika
kiniek
Posty: 3501
Rejestracja: 01 sie 2007, 20:28
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kiniek »

cieszę się, że dziewczyny tak dobrze trafiły :)
"Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!"
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Estel pisze:Fiolka i Ampułka świetnie zaadoptowały się w swoim nowym domu - zgodnie z przewidywaniami, środową przeprowadzkę przyjęły bez najmniejszych problemów. A wyglądało to tak
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17419
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

:brawo:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
tess
Posty: 371
Rejestracja: 02 maja 2015, 0:38
Lokalizacja: Września
Kontakt:

Post autor: tess »

Jak ślicznie :D Aż im zazdroszczę :)
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
Awatar użytkownika
jaggal
Posty: 5513
Rejestracja: 13 cze 2015, 18:08
Lokalizacja: Poznań, Winogrady

Post autor: jaggal »

Wrr, bym wrzuciła, ale ku mojej rozpaczy jakoś dziwnie mi się dostęp do tego wątku zablokował i mogłam całość oglądać tylko jako niezalogowany, a wtedy to ani skomentować, ani wkleić, ani nic...

Jestem przeszczęśliwa, kiedy widzę, jak dobrze radzą sobie dziewczyny... I chociaż łezka się w oku kręci na samo wspomnienie wspólnie spędzonych z nimi tygodni, to zaraz przebija przez nią uśmiech i radość, że koty są szczęśliwe - i Ty z nimi chyba także, nie? ;) To fantastyczne babki, jedyne w swoim rodzaju - mądre, sprytne i czułe, potrafiące zaskakiwać nawet wtedy, kiedy człowiek jest pewien, że wie już o nich wszystko. Ze świecą szukać podobnego duetu...

Bardzo, bardzo się cieszę, że trafiły właśnie do Ciebie!
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Awatar użytkownika
Estel
Posty: 70
Rejestracja: 24 lip 2015, 23:50
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Estel »

U Fiolki i Ampułki wszystko w porządku - cały dom już jest ich, "zdobyty" (w chwili, gdy pisze te słowa, Fiolka siedzi obok na parapecie i ogląda pracę śmieciary).

O Ile Fiolka nadal jest, jaka była (czyli, cudowna - rozmowna, towarzyska pieszczoszka i łakomczuch), u Ampułki nieco zmian - chyba całkiem się już przyzwyczaiła zarówno do mnie, jak i otoczenia, bo (chociaż wciąż jest bardziej niezależna) jest o wiele bardziej towarzyska, przymilna i ogólnie "kontaktowa". Patrzy na człowieka z radosnym błyskiem w oku, nie ma dnia by nie przyszła wystawić brzuch do głaskania (przy czym robi istne ewolucje i rozpływa się tak, że potrafi spaść z krzesła), a poza tym, nadal jest pierwsza do zabawy.

Zabawy, albo polowania - dźwięku ptaków chodzących po dachu/śpiewających na nim przykuwają jej uwagę w 100%, a każdy "późnoletni" owad który się trafi, ma "przechlapane". Poza tym, ignoruje kocią trawkę, za to znęca się wyjątkowo nad jednym z kwiatków doniczkowych, obgryzła już 1/3 :twisted: (kwiat, na szczęście, bezpieczny do konsumpcji).

Słowem, wszystko w najlepszym porządku, a z każdym dniem coraz milej :)

/Estel
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17419
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

wspaniale :brawo: jak mnie zawsze cieszą takie wieści <3
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
jaggal
Posty: 5513
Rejestracja: 13 cze 2015, 18:08
Lokalizacja: Poznań, Winogrady

Post autor: jaggal »

Bo to są przecudowne dziewczyny! :love:

I zapewniam, że jeszcze niejedno do pokazania mają w zanadrzu ;)
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Awatar użytkownika
Estel
Posty: 70
Rejestracja: 24 lip 2015, 23:50
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Estel »

Jako, że mój synek "strzelił" mniej więcej 40 000 zdjęć dziewczynkom, postaram się przebrnąć przez nie (najchętniej, jeszcze przed emeryturą) i wrzucić te najciekawsze ;)

Tymczasem, u dziewczynek wszystko OK, z drobnymi jedynie przygodami. Pamiętacie kwiatek doniczkowy )wspomniany w poprzednim poście), nad którym znęcała się Ampułka? Obgryzła go już ponad połowę, zainteresowałem się więc, skąd to jej wyjątkowe zamiłowanie. Zielistka - bo o tą roślinę chodziło - chociaż całkowicie nieszkodliwa, (co sprawdziłem jeszcze zanim dziewczynki do mnie trafiły), ma jeszcze jedną cechę, która mi wcześniej umknęła. Otóż, na wiele kotów, działa podobnie jak waleriana czy kocimiętka - delikatnie się nią odurzają.

Okazało się, że Ampułka ma jednak zapędy do zostania kocią "narkomanką" - o ile wcześniej, roślinę obgryzała intensywnie, ale tylko od czasu do czasu, to ostatnio z zielistką niemal zamieszkała. Podgryzała, wyrażała swoją miłość do kwiatka mruczeniem i ocieraniem, po czym, rozanielona, schodziła i rozpoczynała charce, bawiąc się wszystkim - wliczając w to ogon Fiolki (tudzież ciągłe zachęcanie jej do wspólnej zabawy), która powoli zaczęła mieć dosyć ciągłego "imprezowego, upalonego" nastroju towarzyszki. Gdy po kilkunastu minutach efekt "schodził" Ampuła wracała na szafkę i tak ad infinitum...

W związku z tym, rozpoczęliśmy odwyk i zielistka poszła "pod klucz" do mojej sypialni, zamieniając miejsce z inną rośliną, bez efektów ubocznych. "Uzielona" Ampułka nawet nie zauważyła zamiany, więc widok jej reakcji, gdy wróciła po kolejna "dawkę" był bezcenny - standardowo zaczęła ocierać się o (nowy) kwiatek, powąchała... I zdębiała :D Tak zdziwionego kota jeszcze nie widziałem, aż szkoda, że nie udało się uwiecznić na fotografii.

Tak czy inaczej - efektów "głodu" nie stwierdzono i sytuacja szybko wróciła do normy. Nawet zielistka nieco już odrosła, a "poszlachtowane" liście posłużyły do natarcia drapaka, przez co koty już w 100% uznały go za stolicę swojego królestwa. Przy okazji - biorąc pod uwagę to, co o zielistce wyczytałem (i obserwowałem), mogę z czystym sumieniem polecić jej liście(w umiarkowanej dawce) jako zamiennik obroży feromonowych, gdy stężenie kota w mieszkaniu przekracza poziomy krytyczne - kociarze z anglojęzycznych stron z powodzeniem używają "spiderplanta" do ułatwiania kotom nawiązywania nowych kontaktów. W razie czego, służę rozsadzeniem roślinki, jeżeli ktoś chce przetestować u siebie :wink:


Co zaś się tyczy Fiolki, zaprzyjaźniła się już nawet z moim dzieciem - gdy tylko synka nie ma w domu, Fiolencja chyba tęskni, bo murem zaczyna spać ze mną, w nogach albo przy brzuchu. Towarzyska i uczuciowa z niej bestyja niesamowicie, czasem aż żal, że nie jest człowiekiem ;) Chociaż, raz podpadła - ni z tego, ni z owego, zaczęła sikać wszędzie, tylko nie do kuwety (brodzik, kąty w łazience, moje buty w przedpokoju :twisted: ). Szukałem przyczyny (zwłaszcza, że Ampułka nadal bez problemu korzystała z kuwety), bezskutecznie - kicia wyniki badania ma doskonałe, poza tym, zachowywała się w 100% normalnie.

Co się okazało? Otóż "księżniczce" zaczęły przeszkadzać drzwiczki w kuwecie :?. Któregoś razu, "przyłapałem" ją, jak próbuje się umościć w kuwecie, rezygnuje, po czym idzie obsikać moje buty :evil: Otóż, gdy Ampułka wchodzi do "wychodka" w całości, tymczasem Fiolka umieszcza tam tylko tylną część ciała, głowę i przód zostawiając na zewnątrz (przypomniało mi się, że Alicja wspominała, jak to Fiolka zaczęła korzystać z kuwety dla kociąt, właśnie w ten sposób). Drzwiczki jej w takiej pozycji przeszkadzają - na początku, nie grymasiła, ale gdy poczuła się pewniej w nowym miejscu, chyba postanowiła dosadniej domagać się wygód :wink:

Zdjęcie drzwiczek zlikwidowało problem - po kilku dniach próbowałem ponownie przyzwyczaić ją do "drzwiczkowej" kuwety (wolałem, by jednak była zamykana), co natychmiast poskutkowało ponownym "zmoczeniem" butów w holu. Machnąłem ręką, i kuweta została bez drzwiczek, a Fiolka zrobiła się jeszcze bardziej przymilna - no i jak się tu na taką gniewać? :cool:

/Estel
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Estel, cudownie wieści :) buziole dla Burasek :serce:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Estel
Posty: 70
Rejestracja: 24 lip 2015, 23:50
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Estel »

Eva pisze:Estel, cudownie wieści :)
Które, te o sikaniu do butów? ;)

A poważnie - dzięki, również bardzo się cieszę, że dziewczynki tak cudnie się zaadoptowały i (jak sądzę) są szczęśliwe. Mnóóóóstwo, mnóstwo kociej radości w domu. Bardzo się cieszę, że zdecydowałem się na dwupak.

/Estel
ODPOWIEDZ