
Mikuś
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Super! W końcu by się doczekał swojego Człowieka 


Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.
Robert A. Heinlein
http://www.ezopoznan.pl/
Wczoraj Mikuś był na kontroli u weta - osłuchowo wszystko ok, ząbki też dobrze - jest trochę kamienia, ale nie kwalifikuje się do usunięcia, bo dziąsła są ładne, nie ma stanu zapalnego.
Pani Doktor pobrała też zeskrobin do kontrolnego badania na obecność grzybów.
Mam nadzieję, że tym razem już nic nie urośnie.
A tutaj jeszcze kilka zdjęć śpiącego słodziaka



Pani Doktor pobrała też zeskrobin do kontrolnego badania na obecność grzybów.
Mam nadzieję, że tym razem już nic nie urośnie.
A tutaj jeszcze kilka zdjęć śpiącego słodziaka

Mikuś od pewnego czasu bawi się ze mną bardzo delikatnie, do tego stopnia, że pozwalam sobie na zabawę z Nim rękami. Nawet jak mnie podgryza, to robi to naprawdę z wielkim wyczuciem
Wywala przy tym brzuszek do góry i domaga się głaskania.
A wczoraj wskoczył z podłogi na moje kolana (gdy siedziałam na fotelu), zarzucił mi łapki na szyję i zaczął się wtulać w szyję
W pierwszym momencie wystraszyłam się, bo nigdy wcześniej niczego takiego nie zrobił.
Myślałam, że może chciał na coś zapolować, ale nie - to był taki wybuch uczuć do mnie.
Byłam w szoku, ale takim pozytywnym
Nie wiem, czy Mikuś wyczuwa zbliżającą się przeprowadzkę do nowego domu, ale zachowuje się teraz tak, że naprawdę będę za Nim mocno tęsknić
Jeśli chodzi o posiew, to jak do tej pory nie urósł żaden grzyb, więc chyba powoli będziemy umawiać przeprowadzkę...
A tutaj jeszcze kilka zdjęć Mikusia





A wczoraj wskoczył z podłogi na moje kolana (gdy siedziałam na fotelu), zarzucił mi łapki na szyję i zaczął się wtulać w szyję

W pierwszym momencie wystraszyłam się, bo nigdy wcześniej niczego takiego nie zrobił.
Myślałam, że może chciał na coś zapolować, ale nie - to był taki wybuch uczuć do mnie.
Byłam w szoku, ale takim pozytywnym

Nie wiem, czy Mikuś wyczuwa zbliżającą się przeprowadzkę do nowego domu, ale zachowuje się teraz tak, że naprawdę będę za Nim mocno tęsknić

Jeśli chodzi o posiew, to jak do tej pory nie urósł żaden grzyb, więc chyba powoli będziemy umawiać przeprowadzkę...
A tutaj jeszcze kilka zdjęć Mikusia

Wczoraj, dokładnie po roku pobytu pod opieką Fundacji, odwiozłam Mikusia do domu stałego do Wrocławia.
Podróż zniósł tak sobie, tzn. był oczywiście bardzo grzeczny, ale już na samym początku zrobił qpę i po jakimś czasie zwymiotował. Oczywiście obstawiam, że to stres.
Za to po przyjeździe na miejsce, gdy tylko otworzyłam transporter, Mikuś od razu z niego wyszedł i rozpoczął zwiedzanie.
Dopóki ja byłam w mieszkaniu, Mikuś sobie chodził i zwiedzał, ale jak tylko zaczęłam się ubierać i wychodzić, Mikuś stanął koło drzwi i też chciał ze mną iść.
Strasznie trudno było mi Go zostawić...
Ale już dzisiaj mam wieści, ze Mikuś domaga się głasków od nowej opiekunki i patrzy Jej głęboko w oczy, leżąc na dekolcie
Oczywiście zignorował kompletnie wszystkie przygotowane dla Niego posłanka i wybrał sobie do spania środek łóżka.
W nowym domu Mikuś ma do dyspozycji osiatkowany balkon, ale jak twierdzi Opiekunka, Mikuś nie jest nim jakoś bardzo zainteresowany. Owszem, wyjdzie na niego, ale pilnuje, żeby drzwi się nie zamknęły. Być może przebywanie na dworze nie kojarzy Mu się zbyt dobrze...
Za to chętnie obserwuje podwórko z parapetu okiennego wewnątrz mieszkania.
Mam nadzieję, że Mikusia nigdy więcej nie spotka już nic złego i będzie teraz prawdziwym Królem
Trzymajcie proszę za to kciuki
Podróż zniósł tak sobie, tzn. był oczywiście bardzo grzeczny, ale już na samym początku zrobił qpę i po jakimś czasie zwymiotował. Oczywiście obstawiam, że to stres.
Za to po przyjeździe na miejsce, gdy tylko otworzyłam transporter, Mikuś od razu z niego wyszedł i rozpoczął zwiedzanie.
Dopóki ja byłam w mieszkaniu, Mikuś sobie chodził i zwiedzał, ale jak tylko zaczęłam się ubierać i wychodzić, Mikuś stanął koło drzwi i też chciał ze mną iść.
Strasznie trudno było mi Go zostawić...
Ale już dzisiaj mam wieści, ze Mikuś domaga się głasków od nowej opiekunki i patrzy Jej głęboko w oczy, leżąc na dekolcie

Oczywiście zignorował kompletnie wszystkie przygotowane dla Niego posłanka i wybrał sobie do spania środek łóżka.
W nowym domu Mikuś ma do dyspozycji osiatkowany balkon, ale jak twierdzi Opiekunka, Mikuś nie jest nim jakoś bardzo zainteresowany. Owszem, wyjdzie na niego, ale pilnuje, żeby drzwi się nie zamknęły. Być może przebywanie na dworze nie kojarzy Mu się zbyt dobrze...
Za to chętnie obserwuje podwórko z parapetu okiennego wewnątrz mieszkania.
Mam nadzieję, że Mikusia nigdy więcej nie spotka już nic złego i będzie teraz prawdziwym Królem

Trzymajcie proszę za to kciuki

Mikuś jest dla mnie dowodem, że nie ma rzeczy niemożliwych nawet wtedy, kiedy sytuacja wydaje się być beznadziejna.
Pamiętam Mikusia, kiedy do nas trafił. Był w tragicznym stanie, przy każdym oddechu wydobywała się z niego kakofonia dzwięków... to był przerażające. Mikuś cierpiał, wyraźnie było słychać jak bulgocze mu woda w płucach. Ten ból musiał być obezwładniający i na pewno był bezpośrednią przyczyną początkowej agresji ze strony kota.
Pamiętam, że wprost spytałam, czy nie byłoby dla niego lepiej, gdybyśmy jednak nie walczyły...
Dziś wiem, że najtrudniej podjąć walkę właśnie wtedy, kiedy kot cierpi. Bo przecież to, czego najbardziej chcemy, to żeby ich nie bolało.
Na całe szczęście kilka mądrzejszych i doświadczonych bardziej ode mnie głów widziało światełko w tym tunelu.
I proszę, jaki Tygrys się tego odrodził
co tam Tygrys, toż to prawdziwy Król Lew 
Mikusiu, mam nadzieję i życzę Ci ze wszystkich sił razem z całą moją futrzano-człowiecza rodziną, abyś był zawsze zdrów, aby Twój brzuch był zawsze pełen i aby Twój grzebietek był zawsze słusznie wyszudrany
takiego Cię zapamiętam
Podobno nie ma ideałów? A JEDNAK JESTEM

Pamiętam Mikusia, kiedy do nas trafił. Był w tragicznym stanie, przy każdym oddechu wydobywała się z niego kakofonia dzwięków... to był przerażające. Mikuś cierpiał, wyraźnie było słychać jak bulgocze mu woda w płucach. Ten ból musiał być obezwładniający i na pewno był bezpośrednią przyczyną początkowej agresji ze strony kota.
Pamiętam, że wprost spytałam, czy nie byłoby dla niego lepiej, gdybyśmy jednak nie walczyły...
Dziś wiem, że najtrudniej podjąć walkę właśnie wtedy, kiedy kot cierpi. Bo przecież to, czego najbardziej chcemy, to żeby ich nie bolało.
Na całe szczęście kilka mądrzejszych i doświadczonych bardziej ode mnie głów widziało światełko w tym tunelu.
I proszę, jaki Tygrys się tego odrodził


Mikusiu, mam nadzieję i życzę Ci ze wszystkich sił razem z całą moją futrzano-człowiecza rodziną, abyś był zawsze zdrów, aby Twój brzuch był zawsze pełen i aby Twój grzebietek był zawsze słusznie wyszudrany

takiego Cię zapamiętam

Podobno nie ma ideałów? A JEDNAK JESTEM

nie mogę, Kot na mnie leży.
No to kilka zdjęć i wieści z nowego domu 
Oczywiście z opóźnieniem, bo ciągle brakuje mi czasu, żeby ze wszystkim zdążyć na czas
Mikuś w nowym domu bardzo dobrze
Tak pisze o Nim Beata
"Witaj Kasia,
Mikus ma się wspaniale, jeszcze pracujemy z jego próbą dominacji ale
coraz łagodniej to przechodzi, fuka - tak mam wrażenie,że siłą nawyku-
bez gryzienia po kostkach i palcach.
Poza tym ładnie przyjmuje gości, jest coraz bardziej radosny a po moim
przyjezdzie z Wawy( 3 dniowej nieobecności) nawet zaskoczył Tomka tym,że
cieszył się , gadał i łasił się do mnie. ([KM] Mikuś bardziej upodobał sobie Tomka niż Beatę, ale jak widać tęsknota zrobiła swoje
)
Jak Tomasz dzwoni i daje na głośno-mówiący Mikuś rozpoznaje jego głos
, łasi się do telefonu i liże słuchawkę
Wiedziałm ,że go rozpieści.
Jak będą kolejne zdjęcia to prześlę.
ps. myślałam,że będzie gonił gołębie z parapetu ale wygląda na
to,że mój kot to pacyfista bo gołąb siedzi i gapi się na Mikusia a
Mikuś siedzi i gapi się na gołębia i towarzystwo jest totalnie
rozluznione i zero reakcji z żadnej strony
No Cóż moj kot jest przyjacielem chyba wszystkich istot
"
A tu kilka zdjęć Mikusia




Oczywiście z opóźnieniem, bo ciągle brakuje mi czasu, żeby ze wszystkim zdążyć na czas

Mikuś w nowym domu bardzo dobrze

Tak pisze o Nim Beata

"Witaj Kasia,
Mikus ma się wspaniale, jeszcze pracujemy z jego próbą dominacji ale
coraz łagodniej to przechodzi, fuka - tak mam wrażenie,że siłą nawyku-
bez gryzienia po kostkach i palcach.
Poza tym ładnie przyjmuje gości, jest coraz bardziej radosny a po moim
przyjezdzie z Wawy( 3 dniowej nieobecności) nawet zaskoczył Tomka tym,że
cieszył się , gadał i łasił się do mnie. ([KM] Mikuś bardziej upodobał sobie Tomka niż Beatę, ale jak widać tęsknota zrobiła swoje

Jak Tomasz dzwoni i daje na głośno-mówiący Mikuś rozpoznaje jego głos
, łasi się do telefonu i liże słuchawkę

Wiedziałm ,że go rozpieści.
Jak będą kolejne zdjęcia to prześlę.
ps. myślałam,że będzie gonił gołębie z parapetu ale wygląda na
to,że mój kot to pacyfista bo gołąb siedzi i gapi się na Mikusia a
Mikuś siedzi i gapi się na gołębia i towarzystwo jest totalnie
rozluznione i zero reakcji z żadnej strony

No Cóż moj kot jest przyjacielem chyba wszystkich istot

A tu kilka zdjęć Mikusia



