Dziewczynki niedawno miały gości, którzy chcieli je poznać bliżej. Na spotkaniu zachowywały się bardzo ładnie. Dały się pomiziać, bawily się choć jak to one były zestresowane nowymi ludziami. Ale ale...ta nieśmiałość wystarczyła, by Państwo zakochali się w dziewczynach. I tym samym niebawem po ponad roku w fundacji i prawie roku u dt dziewczynki będą się przeprowadzały do nowego domku.
Nie powiem... czułam, że ta chwila zbliża się wielkimi krokami. Dlaczego? Ponieważ to same dziewczyny mi to powiedziały poprzez swoje zachowanie. Nie wiem jak, ale koty chyba czują, że coś się zmieni. Z doświadczenia zauważyłam, że chwilę przed PA, adopcjami tymczaski są...jeszcze bardziej kochane, potrzebują jeszcze więcej miłości, częściej wskakują na kolana, bardziej lgną do człowieka, jak jakby chciały tym samym podziękować za to wszystko. Nie jest inaczej w przypadku Pixi i Dixi. Dziewczynki ostatnio zrobiły się wręcz pzylepne. Wystraczy usiąść na kanapie a Pixi już się pcha na człowieka kilka razy dziennie, Dixi również usilnie domaga się miłości i nie przeszkadzają jej inne koty. Są chwile, że gdy odpoczywam po pracy to jestem otoczona 4 futrami i nawet z Venus się polubiły, do tego stopnia, że bawią się wspólnie a i Dixi nawet jej ogon wylizała.
Z moich tymczasków Pixi i Dixi są u nas najdłużej. Prawie rok. Dużo sie przez ten rok zmieniło w ich zachowaniu ale i dzięki nim we mnie. To są cudowne koty i wierzę, że w nowym domu będą szczęśliwe i nie złapią na nas foszka

"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"