Cezary, Czesław i Celinka - cudne trojaczki

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

Życie toczy się dalej. Czarek już przyzwyczaił się do bycia jedynakiem.
Ja wciąż jeszcze tęsknię za Czesiem. Bardzo mi go brakuje. Staram się jeszcze bardziej dbać o Czarka.
Tu Czaruś w jednym ze swoich legowisk
Obrazek
Pozdrawiam. Malwinka.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Malwinka, a nie myślisz o dokoceniu?
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

Morri pisze:Malwinka, a nie myślisz o dokoceniu?
Na początku myślałam o dokoceniu Czarka Gosią. Gosia, to przygarnięta przeze mnie, wyleczona i wysterylizowana wiejska kotka wychodząca. Czarek ją lubi. Jednak zauważyłam, że jest o nią bardzo zazdrosny. Poza tym, próbuje się z nią bawić jak kiedyś z Czesiem, czyli dość brutalnie, a ona się zwyczajnie boi.

Uznałam, że nie ma sensu jej stresować. Tym bardziej, że nie ma takiej konieczności.
Zatem, Czaruś jest kotem niewychodzącym, a Gosia i jej mama ( Kinia - też przygarnięta i ciachnięta ) są kotkami wychodzącymi. Mają do dyspozycji swoją część domu. Mają też ocieplaną, drewnianą budkę w ogrodzie w zacisznym miejscu ( gdyby chciały się schronić przed zimnem podczas mojego pobytu w pracy ).
Na szczęście dziewczyny od lat znają teren. Mieszkam w spokojnej okolicy, na wsi, przy "ślepej" drodze gruntowej. Przy mojej ulicy jest raptem 7 domów. Wszyscy sąsiedzi znają moje kotki i lubią je. Mamy w pobliżu pola i całe tabuny myszy, a dziewczyny są bardzo łowne. Co prawda, nie jedzą zdobyczy, bo przecież ode mnie dostają jedzonko, ale codziennie przynoszą mi trofea. Ich teren łowiecki jest dość rozległy, więc sąsiedzi są bardzo zadowoleni. Regularnie je szczepię, odrobaczam, "odtasiemczam" i leczę w razie potrzeby.
Liczę się z tym, że w najbliższym czasie Kinia zostanie kotem niewychodzącym . Widać po niej, że to stary kot. Coraz częściej - szczególnie w zimie - chce zostać w domu. Jeszcze domaga się wypuszczenia, ale myślę, że za rok lub dwa to się skończy. Pogorszy jej się słuch, węch czy wzrok i nie będzie mogła wychodzić.
Nie będę przecież staruszki narażać.
Tak więc domowy kotostan i tak się powiększy.
Pozdrawiam. Malwinka.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

:good:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

Przy okazji się pochwalę. Takiego ślicznego kociaka odłowiliśmy z synem. Kotka okociła się w opuszczonym domku kolejowym tuż przy torach. Kotka zginęła. Zostały dwa kociaki. Jednego koleżanka złapała do klatki łapki, drugiego się nie udało złapać. Czatowaliśmy na niego z synem i Młody złapał go własnoręcznie, choć nie było łatwo. Niby dzikus, ale przytulony i pogłaskany od razu zaczął mruczeć. Aktualnie grzeje się we własnym domku.
Obrazek
Pozdrawiam. Malwinka.
Katarzyna
Posty: 1903
Rejestracja: 28 kwie 2010, 14:52
Lokalizacja: Internet

Post autor: Katarzyna »

Dzielni jesteście! :ok: :kwiatek:
Ściskamy Was mocno, Włochatych i nie tylko :D
A o Czesiu wszyscy pamiętamy...
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

tak... pamiętamy...
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

Dawno się nie odzywałam.
Czaruś ma się dobrze, ale w kwietniu/maju zamierzam mu zrobić badania profilaktyczne tj. zbadać mocz, krew ( morfologia, profil nerkowy i wątrobowy ).
Muszę mu zrobić jakieś fotki aparatem, a nie telefonem, bo jakoś łatwiej mi takie zgrać na komputer.

Gosia miała ostatnio zranioną nóżkę. Miała dostać antybiotyk i jakieś leki przeciwzapalne. Nauczona doświadczeniem, zażądałam badań krwi i okazało się, że kreatyninę panna ma w górnych granicach normy.
Wetka wybrała słabszy antybiotyk i zrezygnowała z leku przeciwzapalnego, bo podobno bardzo obciąża nerki.
Panna już ma się dobrze, ale też będzie miała w najbliższym czasie badania kontrolne.
Pozdrawiam. Malwinka.
Katarzyna
Posty: 1903
Rejestracja: 28 kwie 2010, 14:52
Lokalizacja: Internet

Post autor: Katarzyna »

Trzymamy kciuki za wszystkie futra i za pomyślne wyniki badań :)
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

Dawno się nie odzywałam. Badania Czarusia wyszły dobrze.
Dziś miał powtórkę z rozrywki przed szczepieniem: morfologia, parametry nerkowe i wątrobowe.
Na szczęście wszystko w normie.

Od maja choruje mi Kinia - PNN.
Pozdrawiam. Malwinka.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Malwinka, super, że Czaruś się trzyma!
Jak źle jest z Kinią? Jakie ma wyniki?
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez Morri, łącznie zmieniany 1 raz.
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

Morri pisze:Malwinka, super, że Czaruś się trzyma!
Jak źle jest z Kinią? Jakie ma wyniki?
Zaczęło się w maju od gorączki i ostrego zapalenia nerek. Leczona antybiotykami dość długo ( według antybiogramu). Udało sie wyniki zbić. Nie były w normie, ale nie były tragiczne.
Na dobry początek wydałam jakieś 1700 zł.
Jednak wygląda na to, że stan ostry nałożył się na przewlekły.
Ostatnio mocznik był prawie w normie. Po kroplówkach i leczeniu kreatynina też spadła, ale spadała bardzo powoli. Doszła do 2,8. Aktualnie wolno wolno i stopniowo rośnie. Ostatni wynik 3,5.
Fosfor niski, grubo poniżej normy. Morfologia ok. Próby wątrobowe ok.
Piszę z głowy, bo wyniki mam w pracy w biurku.
Najdziwniejsze jest to, że panna aktualnie całkiem przyzwoicie funkcjonuje. Ma apetyt.
To stara kotka, która całe życie spędziła na dworze. Ciężko ją utrzymać w domu. Już się boję zimy, bo ona domaga się wyjścia. Na szczęście zwykle już nie oddala się od domu.

Jak jesteśmy u weta, to czterech ludzi musi ją trzymać. Bardzo się stresuje.

Nie wiem ile ma lat. Co najmniej 8, skoro jej córka ma 7, ale podobno ta córka to był któryś z kolei miot. Kinia urodziła ją będąc już kilkuletnią kotką. Zdaniem weta ma ok. 12-13 lat. Po niej widać już starość. Ząbki wypadają, mimo iż dziąsła są w dobrym stanie. Dużo odpoczywa, choć jeszcze poluje na gryzonie (dla zabawy, bo ich nie jada).
Mam dylemat. Jak intensywną terapię prowadzić?
Pozdrawiam. Malwinka.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

8 lat to całkiem młody kot. 13 faktycznie, już lekko nadszarpnięty zębem czasu. Moi teściowie mają koty w wieku 16 i 19 lat - trzymają się dobrze.
Przy PNN kluczowy jest mocznik.
Zastanawiający jest ten niski fosfor.
Czasem jest tak, że na stan nerek wpływa inna choroba - np. nieprawidłowe funkcjonowanie trzustki. Jak na USG wyglądają nerki?
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

Morri pisze:8 lat to całkiem młody kot. 13 faktycznie, już lekko nadszarpnięty zębem czasu. Moi teściowie mają koty w wieku 16 i 19 lat - trzymają się dobrze.
Przy PNN kluczowy jest mocznik.
Zastanawiający jest ten niski fosfor.
Czasem jest tak, że na stan nerek wpływa inna choroba - np. nieprawidłowe funkcjonowanie trzustki. Jak na USG wyglądają nerki?
Usg nerek i pęcherza było robione w maju. Nie mam opisu. Muszę spytać, czy wetka wpisała do komputera. Pamiętam, że mówiła o jakiś poszerzeniach wewnątrz nerki.
Trzustka "po drodze" też była badana- wynik ok.
Cukier był podwyższony ( ale kotka jest wyjątkowo nieobsłuugiwalna i bardzo się stresuje ), więc bardziej miarodajna jest fruktozamina, a ta jest w normie.
Fosfor cały czas jest niski, nawet bardzo niski ( w jednym z wyników 10 razy poniżej dolnej granicy normy), ale nie ma żadnych objawów niedoboru. Kotka nie dostaje wyłapywaczy fosforu.
Chciałam zrobić badania w lepszym laboratorium. Pobrali krew (w olbrzymich ilościach) i mieli wysłać do Wrocławia. Nie widomo co się stało, ale krew nie dotarła.
Teraz czekam, aż panna trochę się "odbuduje" po tych licznych pobraniach krwi.
Pozdrawiam. Malwinka.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Malwinka, a myślałaś o zmianie weta? :hm:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
ODPOWIEDZ