
Kopernik
Moderatorzy: crestwood, Migotka
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Każdy kocha weekend. Powodów jest wiele: można się wyspać, poleniuchować, wolne od pracy, randka z chłopakiem, kawa z babcią, kino etc
Ja mam jeszcze jeden powód. Popołudnie to czas mizianka z kotem. Ponieważ w tygodniu kończę pracę późno to trudno mi jest malucha złapać po powrocie do domu. Dlatego też z utęsknieniem czekam na sobotę

Ja mam jeszcze jeden powód. Popołudnie to czas mizianka z kotem. Ponieważ w tygodniu kończę pracę późno to trudno mi jest malucha złapać po powrocie do domu. Dlatego też z utęsknieniem czekam na sobotę

Ostatnio Kopcio zaprosił mnie i syna do kociego spa. W ofercie był peeling twarzy.
Nad ranem Kiciuś urządza biegi i sprint. Bardzo nas to cieszy, widać że kotusiowi nic nie dolega, i że czuje się już jak u siebie. Ale mizianko tylko wtedy, gdy pan i władca zechce.
Przecież biegi i zabawy są przyjemniejsze. I tyle zabawek np. skarpetki lub palce u nóg pani.

Nad ranem Kiciuś urządza biegi i sprint. Bardzo nas to cieszy, widać że kotusiowi nic nie dolega, i że czuje się już jak u siebie. Ale mizianko tylko wtedy, gdy pan i władca zechce.
Przecież biegi i zabawy są przyjemniejsze. I tyle zabawek np. skarpetki lub palce u nóg pani.


Violetta
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Ostatnio wszyscy w domu jednym głosem powiedzieli, że najlepszą decyzją w moim życiu była adopcja Funcika.
Kochamy swoje futerko za to, że jest miziakiem i łobuzem.
Szczególnie kochamy go wtedy jak:
- wysypuje piasek z kuwety
- biegnie pod nogi, żeby człowiek się wyrżnął
- wiesza się na zasłonach
- zrzuca koszyk z klamerkami lub inne pojemniki
- gryzie nas po nogach, rękach (ostatnio zrobił mi siniaka)
- towarzyszy w toalecie lub przy myciu zębów (czytaj: zaraz nie zdążę do roboty)
- kradnie jedzenie
- skacze po ścianach i zostawia ślady pazurki na świeżo pomalowanej tapecie
- skacze na mnie i wciska mi do oka pyszczek z wystającym kłem
- ucieka na korytarz zewnętrzny
- biega po wszystkich meblach jak struś Pędziwiatr
- rzuca się na Jagę (czasem w dość brutalny sposób)
i uwielbiam ten dźwięk
- Funcik kurcze pieczone...- to mój brat, który znów się potknął o kota
- Funcik...eeeee....nie wolno - to moja mama głównie około północy, kot znowu coś zbroił
Specjalne gorące podziękowania dla Ewy, która przedstawiła mi Funcika. Pamiętam jak przyszłam z listą kotów, które chce zobaczyć, ale nie było tam Funcika. To Ewa go przyniosła i przedstawiła...no i wtedy wiedziałam, że to miłość mojego życia.
Ewa jakbyś kiedyś widziała drugiego Funcika to daj znać, bo moja mam nie pozwoli mi się wyprowadzić z koteczkiem. Potrzebny jest drugi taki słodziak. Jeszcze raz wielkie dzięki
Kochamy swoje futerko za to, że jest miziakiem i łobuzem.
Szczególnie kochamy go wtedy jak:
- wysypuje piasek z kuwety
- biegnie pod nogi, żeby człowiek się wyrżnął
- wiesza się na zasłonach
- zrzuca koszyk z klamerkami lub inne pojemniki
- gryzie nas po nogach, rękach (ostatnio zrobił mi siniaka)
- towarzyszy w toalecie lub przy myciu zębów (czytaj: zaraz nie zdążę do roboty)
- kradnie jedzenie
- skacze po ścianach i zostawia ślady pazurki na świeżo pomalowanej tapecie
- skacze na mnie i wciska mi do oka pyszczek z wystającym kłem
- ucieka na korytarz zewnętrzny
- biega po wszystkich meblach jak struś Pędziwiatr
- rzuca się na Jagę (czasem w dość brutalny sposób)
i uwielbiam ten dźwięk
- Funcik kurcze pieczone...- to mój brat, który znów się potknął o kota
- Funcik...eeeee....nie wolno - to moja mama głównie około północy, kot znowu coś zbroił
Specjalne gorące podziękowania dla Ewy, która przedstawiła mi Funcika. Pamiętam jak przyszłam z listą kotów, które chce zobaczyć, ale nie było tam Funcika. To Ewa go przyniosła i przedstawiła...no i wtedy wiedziałam, że to miłość mojego życia.
Ewa jakbyś kiedyś widziała drugiego Funcika to daj znać, bo moja mam nie pozwoli mi się wyprowadzić z koteczkiem. Potrzebny jest drugi taki słodziak. Jeszcze raz wielkie dzięki
Przyznam się szczerze, że chciałam mieć rasowego kotka, ale teraz jakby mnie ktoś spytał czy zamienię Funcika na jakiegoś rasowego...nigdy w życiu.
Zaletą brania kota z fundacji/schroniska jest to, że wiadomo mniej więcej jaki ma charakter. Jak się dopasuje charakter człowieka i kota to jest cudownie...
Na dowód tego, że Funcikowi u nas jest też dobrze, kotek ćwierka i przeważnie ogonek zakończony haczykiem jest w górze. No i gryzie mnie leciutko...czytałam w necie że to objaw miłości u kotka ;-)
Zaletą brania kota z fundacji/schroniska jest to, że wiadomo mniej więcej jaki ma charakter. Jak się dopasuje charakter człowieka i kota to jest cudownie...
Na dowód tego, że Funcikowi u nas jest też dobrze, kotek ćwierka i przeważnie ogonek zakończony haczykiem jest w górze. No i gryzie mnie leciutko...czytałam w necie że to objaw miłości u kotka ;-)
Ja też byłam zachwycona tym Maluchem. To była miłość od pierwszego głasknięcia. Wtedy jeszcze był w klatce w szpitaliku, w trakcie kwarantanny. Jak go pogłaskałam, zaczął się kulać z boku na bok i niewiele brakowało, a wturlałby się do kuwety (jeszcze przed sprzątaniem
). Jak go wzięłam na kolana, to tak mnie zbarankował w szczękę, że mi zęby zadzwoniły
Wtulał się przesłodko. Nie chciałam się od niego odkleić. Po kwarantannie miał iść do mnie, ale wyszło inaczej
Widzę, że się całkiem nieźle urządził 




Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)