Nie wiem, czy uwierzycie, ale Silana jest najbardziej zawziętym łowcą w całym stadzie. I najskuteczniejszym.
Wieczorami czasem wpadają nam do sypialni małe ciemki - łatwo to zauważyć, bo Dziecko się nagle zjawia przy łóżku, ma takie wieeeeeelkie oczy i wcale nie czeka, aż się ją na łóżko podsadzi, tylko wdrapuje się sama, z wzrokiem utkwionym w suficie koło lampy

Mój TŻ nauczył ją, że jak ładnie poprosi (wygląda to tak: TŻ wchodzi do sypialni "ooo, ciemka! Chcesz polatać za ciemką?" Silana *milczy, nie odrywając wzroku od owada* TŻ: "Na pewno byś chciała, prawda?" Silana *totalny ignor* TŻ: "No, skoro już tak ładnie prosisz, to chodź!"), to będzie zabawa. TŻ podnosi Silankę, Silanka macha przed sobą łapkami pod samym sufitem i... nigdy nic nie mogą upolować

Za to jak już zabawa się skończy i Silana obserwuje robala z poziomu łóżka... to zawsze jakoś dzieje się tak, że ten robal znajdzie się na jej poziomie i jednym, celnym pacnięciem łapki zostanie ogłuszony

Takiego mam obrońcę
