Płotka, Tuńczyk, Pirania i Delfina

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Danielajli
Posty: 38
Rejestracja: 08 wrz 2016, 23:57
Lokalizacja: Kalisz

Post autor: Danielajli »

Totalnie. W ogóle u nas znakiem rozpoznawczym Rybek i mojej najmłodszej są wiecznie mokre skarpetki, bo przecież nigdy nie wiadomo czy nie ma czegoś ciekawego do wyłowienia ze zlewu :D
Awatar użytkownika
Hith
Posty: 400
Rejestracja: 26 sie 2016, 21:03
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Hith »

Danielajli pisze:W ogóle u nas znakiem rozpoznawczym Rybek i mojej najmłodszej są wiecznie mokre skarpetki
U nas podobnie, skarpetki i ogon :D ...ALE! jak kilka dni temu, po... ekhm... bardzo intensywnym kopaniu w kuwecie musiałam wytrzeć Delfinie łapkę wilgotną ściereczką to jaki był płacz!
Bo zrobiłam kotu MOKRĄ ŁAPKĘ :< Ale jak sama sobie robi, to jest w porządku.
Awatar użytkownika
narcyz
Posty: 47
Rejestracja: 08 wrz 2016, 23:04
Lokalizacja: Poznań

Post autor: narcyz »

I stało się - Tuńczyk już po kastracji. Jak przystało na dzielnego mężczyznę (który posturą niemal już dorównuje ponad rocznej rezydentce), zabieg zniósł bardzo dobrze :)
Odebrałyśmy Tuńczyka dość późno, spodziewając się, że po narkozie będzie mało energiczny. Nic z tych rzeczy! Jak przystało na kota po narkozie, Tuńczyk próbował rozpędzać się, gdy tylko zobaczył otwarte choćby na moment drzwi i... zasypiał po drodze. Następnego dnia Tuńczyk nie pamiętał już o zabiegu, zwłaszcza, gdy na horyzoncie pojawiło się jedzenie.
Pirania, która wcześniej zdawała się szukać brata, gdy ten zniknął na cały dzień, żywo zainteresowała się jego powrotem. A że po kastracji Tuńczyk miał zmarznięte łapki i trzeba było go tulić... to Pirania również nam pomagała, jak widać poniżej :)

Obrazek

A tutaj Tuńczyk w wieczór przed zabiegiem, kiedy dowiedział się, że nie może dostać rano śniadania:

Obrazek

Ostatnie wieczory, dni i poranki Tuńczyk z uwielbieniem spędza na najwyższym punkcie, na który może się wspiąć - na swojej Lwiej Skale. Początkowo nie byłyśmy przekonane, że jest w stanie tam wskoczyć, podpatrzył jednak ten trik u rezydentki i kiedy decyduje się na skok, nie ma sposobu, żeby go zatrzymać. A jako, że jest to miejsce gdzie miejsce zajmuje walizka, Tuńczyk oddaje się jednej z ulubionych kocich rozrywek (która moim zdaniem jest niemal na równi z siedzeniem w kartonie), tzn. spaniu na walizce :)
Obrazek

Obrazek


Poza powyższym, trzeba przyznać, że układy między Rybkami a rezydentkami też wyglądają już znacznie lepiej, a komunikacja w sprawie jedzenia (zwłaszcza tego ukrytego przed nimi) przebiega na wzorowym poziomie :: Apetytu im nie brakuje, a widok puszeczki z jedzeniem, czy mięska budzi w nich prawdziwe tygrysy! Mają też niekończace się pokłady energii do gonitw i zabawy z piórkami :)

Co ciekawe, Pirania chyba zapomniała już o swojej nieśmiałości, bo sama wdrapuje się na kolana. Choć obawiałyśmy się, czy nie będzie nieufna względem gości, kiedy odwiedziła nas koleżanka, Pirania przysiadła przy niej, zaczęła ugniatać łapkami i głośno mrucząc nadstawiała się do głaskania :love:
Obrazek

Niżej jeszcze unikatowe zdjęcia wspólne dwóch Rybek - uchwycenie ich razem nie jest łatwe, bo widok aparatu wciąż wzbudza w nich fascynację: "a co to jest, mogę tego dotknąć pyszczkiem?" :roll:
Obrazek

Obrazek
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”,
choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Cudowne kociaki :love: I ta proszalna mina na ostatnim zdjęciu - przecież nie odmówisz słodkim maluszkom :wink:
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Awatar użytkownika
Hith
Posty: 400
Rejestracja: 26 sie 2016, 21:03
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Hith »

Maluchy chyba znowu urosły - trochę im już tyłki wystają jak śpią razem na półce drapaka ;)
Obrazek
Śpią tak w siebie powtulane bardzo często, na kolanach też najczęściej we dwie. Zastanawiam się, kiedy przestaną się mieścić :) Każdy ludzki posiłek tradycyjnie zaczyna się od ładującej się na kolana Płotki, po chwili podchodzi Delfina i skrzeczy, że też chce. Więc jemy tak sobie we trzy. Pisałam ostatnio, że ludzkie jedzenie kociaków nie interesuje... i było tak do dzisiaj, zero zainteresowania czymkolwiek na naszych talerzach. Ale okazało się, że Płotka nie może się oprzeć, kiedy czuje... hummus z dodatkiem limonki i kolendry. Nie wiem, co o tym myśleć, bo to jedyna rzecz, która nie dość, że ją zainteresowała, to została obdarzona miłością tak wielką, że najpierw miauczała pod szafką kuchni, potem pchała się na stół, a kiedy odwróciłam się na chwilę od stołu, usłyszałam mlaskanie: Płotka wyżerała hummus z pudełka. Wzięłam ją za fraki, zabrałam pudełko, postawiłam kota na podłodze. Odwróciłam się raz jeszcze. Co słyszę? MLASKANIE. Przegapiłam posmarowany kawałek chleba, Płota właśnie go oblizywała. Delfina na szczęście zachowuje się jak zwykły kot i w nosie ma jakieś roślinne dziwactwa, tak więc chociaż połowa rodzeństwa jest normalna ;)

Dziewczyny na drapaku:
Obrazek
Płotka - mistrz drugiego planu:
Obrazek
A tak leżące zastałam je ostatnio po wejściu do sypialni. Przerwały mizianko, spojrzały na mnie zdziwione, wycofałam się po telefon i wróciłam zrobić im zdjęcie :)
Obrazek
Jeszcze trochę Płotki:
Obrazek
Delfina na kolanach:
Obrazek
Delfina odbiera również telefony, kiedy człowieki są zajęte czytaniem:
Obrazek

A na koniec jeszcze historia ze wczoraj:

Siódma rano, budzi mnie cichy głos. Poczta głosowa: "po sygnale proszę zostawić wiadomość, piiiik"... Zrywam się z łóżka. Koty łażą po telefonie i dzwonią po znajomych. Wykonały siedmiominutowe połączenie, nagrały się na pocztę.
Dodam, że telefon jest zablokowany sześciocyfrowym kodem i teoretycznie bez odblokowania da się zadzwonić tylko pod 112, a one przeleciały przez książkę telefoniczną.
Nie mam pojęcia jak im się to udało, a naprawdę, NAPRAWDĘ chciałabym się dowiedzieć :D Widać zabezpieczenia działają tylko na tych, którzy są ich świadomi ;)
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Zdolne bestie;) I jakie piękne!
Awatar użytkownika
Danielajli
Posty: 38
Rejestracja: 08 wrz 2016, 23:57
Lokalizacja: Kalisz

Post autor: Danielajli »

Mówisz, że laseczki nie są zainteresowane ludzkim jedzeniem? Prawda jest taka, że to Pirania przejęła od całego rodzeństwa tę niepohamowaną rządzę skubnięcia wszystkiego co jest na talerzu! Musicie przyznać, że takie poświecenie jest na prawdę godne podziwu i stać na nie tylko najdzielniejsze koty!

Obrazek

A tak serio, to chyba niestety Pirania uczy się od najmłodszej rezydentki i co raz śmielej eksploruje kuchenne blaty, talerze i nasze puste ręce, które oczywiście trzeba sprawdzić - czy aby przypadkiem gdzieś pomiędzy palcami nie ostało się coś dobrego :wink:

Musze przyznać, że mieszkanie z Rybkami jest cudowne, ale trochę mało szalone. Nie posiadają takich ukrytych talentów jak hakowanie telefonów :D Potrafią jedynie kraść serca naszym gościom, ale podejrzewam, że to taki urok całej czwórki.

Obrazek

Obrazek

Pirania staje się co raz bardziej charyzmatyczna. Już nie daje się aż tak dominować przez inne futra. W walce o surowe mięsko jest druga pod względem determinacji zdobycia najlepszego kąska i wierzcie mi, że to najwyższe miejsce na podium jakie mogła zdobyć. Poza tym niezmiennie domaga się miziania, a przez jej temperament żadne piórka nie mają u nas racji dłuższego bytu ;)

Obrazek

Tuńczyk nam wyrósł i tak na razie zostaje, jestem bardzo ciekawa czy urośnie jeszcze większy, bo już teraz zaczynając siódmy miesiąc życia jest takich rozmiarów ja moja półtoraroczna rezydentka. Co raz większy z niego miziak. Serio, już po przełamaniu lodów myślałam, że Rybki bardziej się nie mogą rozprzytulać. Jak bardzo się myliłam. Na ten moment nie ma szans, żebym znajdowała się w jakimś pomieszczeniu bez chociażby jednego z nich.

Obrazek

Dodatkowo kiedyś tam już wspominałam, że Tuńczyk uwielbia wszystkie buty jakie są na wierzchu. Poniżej Obuwnicza Historia Miłosna w jednym akcie.

Obrazek

Pirania idzie w ten czwartek na sterylizację, także podejrzewam powtórkę z rozrywki z kastracji Tuńczyka, tym razem z Tuńczykiem w roli zaniepokojonego rodzeństwa.

Co jednak zabawne po kastracji Tuńczyka i tym samym jego przejściu na karmę "dla dorosłych", pozostałe kocięta (Pirania i rezydentka) stwierdziły że też już są dorosłe ot tak i podsumowując, karma "kitten" jest passe. Ah te dzieci, tak szybko dorastają!

Obrazek

I tyle w sumie na razie. Już zaczynam się stresować, że trzeba będzie Rybki zostawić same w mieszkaniu na święta, jedynie ze sporadycznymi wizytami kontrolnymi. Bo one na prawdę bez ludzi i innych kotów się zanudzą i pewnie zestresują. Mam tylko na dzieje, że takie doświadczenie też się im na coś przyda.

Karton naszego współlokatora, który kochają wszystkie koty bez wyjątku

Obrazek

Tuńczyki rozkminiają sens istnienia

Obrazek

Tuńczyk zastanawia się, czy aby na pewno nadal jest męski, pomimo niedziałających groszków

Obrazek


Pirania odpoczywa po kolejnym polowaniu. Jakże zapracowana dziewczyna!

Obrazek
Awatar użytkownika
agusiak
Posty: 1744
Rejestracja: 17 maja 2015, 22:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: agusiak »

:love:
Awatar użytkownika
saszka
Babcia Wierzba
Posty: 7123
Rejestracja: 30 wrz 2015, 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: saszka »

Genialne koty i foty :love:
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Trzymam kciuki, żeby Rybki do Świąt znalazły już własnego człowieka na całe życie! :)
Awatar użytkownika
narcyz
Posty: 47
Rejestracja: 08 wrz 2016, 23:04
Lokalizacja: Poznań

Post autor: narcyz »

To byłby dla nich na pewno najlepszy prezent świąteczny :love:
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”,
choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
Awatar użytkownika
Hith
Posty: 400
Rejestracja: 26 sie 2016, 21:03
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Hith »

Właśnie wróciłam z Płotką i Delfiną od weterynarza. Obie dziewczyny już po kastracji, wszystko poszło ok :) Trochę się zataczają i podsypiają co chwila, ale jak się budzą, próbują włazić na drapak i krzesła, więc mam je cały czas na oku. Rezydentkom wyraźnie nie spodobał się lecznicowy zapach, więc trochę obfukały transporter i maluchy. Teraz i Nitka (bardziej zakumplowana z tymczaskami) i Psotka co parę minut do nich zaglądają i obwąchują.
Biedne takie rybki, ale dobrze, że mają to już za sobą. No i jutro będą mogły w końcu coś zjeść ;)
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

sąsiadka tuli :kiss:
Awatar użytkownika
Danielajli
Posty: 38
Rejestracja: 08 wrz 2016, 23:57
Lokalizacja: Kalisz

Post autor: Danielajli »

Pewnie za jakieś dwa dni zapomną, że przechodziły jakikolwiek zabieg i będą chciały brykać już na całego :twisted:

A tak się podpytam: mają kubraczki? Albo kapturki? Czy są bez żadnych takich "ochraniaczy"?
Awatar użytkownika
Hith
Posty: 400
Rejestracja: 26 sie 2016, 21:03
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Hith »

Bez żadnych ochraniaczy, na szczęście nie są potrzebne - ranka jest malutka, dosłownie centymetrowa i szwy śródskórne. Minus jest taki, że bez "syndromu kubraczkowego" małe są dość pewne siebie i co chwila ściągam je z drapaka czy łapię w trakcie przygotowań do skoku na parapet ;)
ODPOWIEDZ