Dzisiejszej nocy ten czas nie zakończył się ok 24-tej ponieważ ok 4-tej rano do łóżka przyszedł Krzesimir pomiaukując na....mizianki. Oczywiście jestem dobrze przez Krzesimira wyszkolona więc wygłaskałam, wycałowałam i zadowoleni wróciliśmy do snu.
Krzesimir i Kreska
Moderatorzy: crestwood, Migotka
W tym tygodniu pracuję na drugą zmianę w związku z czym w domu jestem dopiero po 22-giej. Wieczór w domu rozpoczynam od zrobienia sobie herbatki (bez herbatki nie zasnę), posprzątania kuwet bo kociaki na mój widok hurtowo z nich korzystają i można wyciszyć się przed snem. Wczoraj właśnie przy herbatce i wieczornym kontemplowaniu doszłam do wniosku, że właśnie 23-cia jest takim magicznym czasem u nas. O tej godzinie Krzesimir przypomina sobie, że ma siostrę. Kreska przypomina sobie, że ma brata. Oboje przypominają sobie, że na stanie w domu są również rezydenci, którzy są dobrymi trenerami w kwestii jak biegać - szybko, głośno i z przytupem. Jest to również magiczny czas ze względu na fakt, iż cudownie odnajdują się zabawki , które nie były widoczne w ciągu dnia i to odnajdują się tylko te , które wydają dźwięki. Tak to cudowny, magiczny czas....
Dzisiejszej nocy ten czas nie zakończył się ok 24-tej ponieważ ok 4-tej rano do łóżka przyszedł Krzesimir pomiaukując na....mizianki. Oczywiście jestem dobrze przez Krzesimira wyszkolona więc wygłaskałam, wycałowałam i zadowoleni wróciliśmy do snu.
Dzisiejszej nocy ten czas nie zakończył się ok 24-tej ponieważ ok 4-tej rano do łóżka przyszedł Krzesimir pomiaukując na....mizianki. Oczywiście jestem dobrze przez Krzesimira wyszkolona więc wygłaskałam, wycałowałam i zadowoleni wróciliśmy do snu.
Monika Włodarczak
Nasza Kreska robi się coraz bardziej ciekawska - wyjmowanie naczyń ze zmywarki - Kreska asystuje, sprzątanie kuwet - Kreska w pobliżu bo trzeba sprawdzić czy aby dobrze sprzątnięte, zdejmowanie prania ze sznurków, segregowanie prania Kreska asystuje. Trzyma się blisko człowieka i często mu towarzyszy(w spaniu również)
Kreska jest również czynnym obserwatorem - rezydent kładzie się na kolanach - Kreska w pobliżu również sobie leży, rezydentka kładzie się na człowieku Kreska również zaczyna się kłaść na człowieku. Nie wiem, które z nich bardziej miziaste chyba oboje tak samo, ale przyjęli różne techniki komunikacji z człowiekiem.
Maluchy od kilku dni również witają nas w drzwiach jak wracamy. Do tej pory jak otwierałam drzwi to tylko rezydenci się kręcili teraz wszystkie cztery czekają i witają się.
Lord na drapaku
Dama jednak swoje miejsca preferuje


Kreska jest również czynnym obserwatorem - rezydent kładzie się na kolanach - Kreska w pobliżu również sobie leży, rezydentka kładzie się na człowieku Kreska również zaczyna się kłaść na człowieku. Nie wiem, które z nich bardziej miziaste chyba oboje tak samo, ale przyjęli różne techniki komunikacji z człowiekiem.
Maluchy od kilku dni również witają nas w drzwiach jak wracamy. Do tej pory jak otwierałam drzwi to tylko rezydenci się kręcili teraz wszystkie cztery czekają i witają się.
Lord na drapaku
Dama jednak swoje miejsca preferuje
Monika Włodarczak
zauważyłam, że maluchy od pewnego czasu osiągnęły najwyższy stopień wtajemniczenia i witają mnie w drzwiach. Do tej pory tylko rezydenci kręcili się pod drzwiami , teraz wchodzę i wszystkie cztery krążą.
Wczoraj mieliśmy dzień higieniczny było zbiorowe czesanie i obcinanie pazurków. Pomimo, że relacje rezydenci - kociaki nadal nie są przyjazne to w dniu wczorajszym panowała zgoda i wspólny front - wszystkie na nas obrażone.
Ostatnio tak sobie powspominałam bo maluchy są u nas drugi miesiąc i zaskoczona jestem ogromem zmian. Kreska jest bardzo wyważona, ma swój świat, ale i jest "człowiekowa" lgnie do człowieka, ale wszystko z klasą , ze spokojem. Jest cierpliwa, ale bez przesady potrafi pogonić i zagonić w kąt.
Krzesimir z kolei jest bardziej rozbrykany wszystko robi na 150% jak gania to aż furczy, jak zaczepia do zabawy to aż Kreska na niego warczy. Jak to chłopak...
Ostatnio dość agresywnie zaczepiał rezydentkę, pogonił ją z drapaka pomimo, iż nasza kota już macha łapą to jednak z takim żywiołem nie dała rady i ustąpiła miejsca. Krzesimir pewnie stwierdził, iż skoro po dobroci nie dało rady to siłowo ją przekona do siebie. Krzesik to dominant 
Wczoraj mieliśmy dzień higieniczny było zbiorowe czesanie i obcinanie pazurków. Pomimo, że relacje rezydenci - kociaki nadal nie są przyjazne to w dniu wczorajszym panowała zgoda i wspólny front - wszystkie na nas obrażone.
Ostatnio tak sobie powspominałam bo maluchy są u nas drugi miesiąc i zaskoczona jestem ogromem zmian. Kreska jest bardzo wyważona, ma swój świat, ale i jest "człowiekowa" lgnie do człowieka, ale wszystko z klasą , ze spokojem. Jest cierpliwa, ale bez przesady potrafi pogonić i zagonić w kąt.
Krzesimir z kolei jest bardziej rozbrykany wszystko robi na 150% jak gania to aż furczy, jak zaczepia do zabawy to aż Kreska na niego warczy. Jak to chłopak...
Monika Włodarczak
Krzesimir - dzisiaj rozłożył się jak to lord na podłodze i spojrzał na mnie wzrokiem z gatunku - sprzedam Was wszystkich, człowieków, rezydentów tylko siostrę sobie zostawię dobrze się z nią biega
Kreska w związku z mniejszymi porcjami jedzenia a większą ilością ruchu wysmukliła nam się i terz gania za piłkami dwa razy szybciej niż brat ostatnio nawet Krzesik zdziwiony połozył się i tylko obserwował bo nie miał odwagi wchodzić w środek cyklonu
Kreska w związku z mniejszymi porcjami jedzenia a większą ilością ruchu wysmukliła nam się i terz gania za piłkami dwa razy szybciej niż brat ostatnio nawet Krzesik zdziwiony połozył się i tylko obserwował bo nie miał odwagi wchodzić w środek cyklonu
Monika Włodarczak
Kreska gania - to nic dziwnego u Kreski, ale Kreska gania się z rezydentką! Mamy kolejny przełom. Ostatnio myślałam, że Kreska znów pogoniła rezydentkę , ale wyglądając dyskretnie zza winkla zauważyłam, że one wspólnie się ganiają. W jedną stronę rezydentka była uciekającą - na progu sypialni było wyhamowanie i zmiana ról w kierunku kuchni.
Natomiast Krzesimir to przylepa jakich mało , jest normalną sytuacją kilkukrotne budzenie nas w nocy po to aby go pogłaskać. Ale wczoraj przeszedł samego siebie. Wieczorem kręciłam się po kuchni więc przyszedł miaucząc (taki sygnał, że pora spać) , wzięłam go na ręce i zaniosłam do sypialni , w czasie mojej wieczornej toalety poszedł do pokoju, ale po moim wyjściu z łazienki przybiegł do sypialni i z nadmiaru miłości sam nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Tulił się do mnie, tulił się do rezydentki, kręcił się, mruczał , aż w końcu zmęczony padł.O cudzie przespał całą noc! Cieszy mnie, że Krzesimir niewiele waży bo on preferuje noszenie na rękach i mogłoby być to uciążliwe ,a tak to zadowolenie jest obustronne.
Natomiast Krzesimir to przylepa jakich mało , jest normalną sytuacją kilkukrotne budzenie nas w nocy po to aby go pogłaskać. Ale wczoraj przeszedł samego siebie. Wieczorem kręciłam się po kuchni więc przyszedł miaucząc (taki sygnał, że pora spać) , wzięłam go na ręce i zaniosłam do sypialni , w czasie mojej wieczornej toalety poszedł do pokoju, ale po moim wyjściu z łazienki przybiegł do sypialni i z nadmiaru miłości sam nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Tulił się do mnie, tulił się do rezydentki, kręcił się, mruczał , aż w końcu zmęczony padł.O cudzie przespał całą noc! Cieszy mnie, że Krzesimir niewiele waży bo on preferuje noszenie na rękach i mogłoby być to uciążliwe ,a tak to zadowolenie jest obustronne.
Monika Włodarczak
Krzesimir dzisiaj nas odwiedził o...3:20 ...rano. Przyszedł jak to on głośno miaucząc z miną: ale o co chodzi przecież dzisiaj późno przyszedłem. Z jednym okiem otwartym, na wpół łapiąc resztki snu głaskałam i przytulałam chłopaka na co on wywrócił się kółkami do góry i zażądał miziania po brzuszku - nie odmówiłam - Krzesimirowi się nie odmawia bo drugiej szansy nie daje.
Jeśli człowiek nie chce mieć wyrzutów sumienia i złamanego serca to jeśli nie może poświęcić Kresce czasu (np pilne wyjście z domu) to nie należy przyjmować pozycji siedzącej czy też leżącej bo Kreska wówczas natychmiast się materializuje i ładuje się na kolanka. A serce się kroi kiedy trzeba ją niestety przesunąć i wstać.
Jeśli człowiek nie chce mieć wyrzutów sumienia i złamanego serca to jeśli nie może poświęcić Kresce czasu (np pilne wyjście z domu) to nie należy przyjmować pozycji siedzącej czy też leżącej bo Kreska wówczas natychmiast się materializuje i ładuje się na kolanka. A serce się kroi kiedy trzeba ją niestety przesunąć i wstać.
Monika Włodarczak
Na początku tygodnia mój mąż mówi mi tak(tuląc Krzesimira) :mam przeczucie (taa facet ma przeczucie), że nikt ich nie będzie chciał i zostaną u nas.
Wczoraj mój syn mówi do mnie tak (głaszcząc Kreskę bo oni nadają na wspólnych falach): mamo ja mam nadzieje, że nikt ich nie będzie chciał i zostaną u nas na zawsze...
Wczoraj mój syn mówi do mnie tak (głaszcząc Kreskę bo oni nadają na wspólnych falach): mamo ja mam nadzieje, że nikt ich nie będzie chciał i zostaną u nas na zawsze...
Monika Włodarczak