Ale najpierw po kolei. Udało mi się namówić dziadka na podróż do weta samochodem, także nasza panna bezpieczna w transporterze opatulonym kocem, na pewno nie zmarzła

Iii wiem, że wet to stres dla kota, ale czasem warto iść wcześniej niż za późno, bo Pętelkę męczy coś więcej niż przeziębienie

- Po pierwsze: Na karku między łopatkami ma jakąś strupkową zmianę.. Prawdopodobnie to reakcja skóry na poddany środek przeciw pasożytom zewnętrznym, ale pewności do końca nie ma także wetka wzięła z tego zeskrobinę i parę włosków, żeby sprawdzić dokładnie co to właściwie jest.
- Po drugie to co już wiemy Pętelka jest przeziębiona, a dokładniej ma zapalenie górnych dróg oddechowych czyli zawalone nos i gardło, dolne na szczęście czyste.
- Po trzecie przy badaniu gardła wetka wyczuła coś dziwnego okazało się, że malutka ma ŚRUT W KRTANI! Tak do Pętelki, do tego absolutnie ufnego kota ktoś strzelał..
Czyli bardzo dobrze, że poszedłem i to wyszło.. Chyba nie muszę dodawać, że przeziębienie plus śrut w krtani to nie najlepsze połączenie.
-Po czwarte panna miała brudne uszy, które zostały wyczyszczone

A więc na dzień dzisiejszy walczymy z przeziębieniem, potem przyjdzie pora zastanowić się co z tym śrutem..