Witam
Minął kolejny miesiąc podczas którego trochę się wydarzyło - nie zawsze fajnie niestety..
Najpierw
Kaja
Tak się niefortunnie złożyło, że zostawiłam siatkę foliową z Lidla na podłodze (chyba straciłam głowę z radości że kupiłam maga tanie buty na wyprzedaży), w którą Kaja sobie weszła a jak chciała wyjść to zahaczyła głową o jedno ucho i... wiadomo co się stało. Kaja biegała jak szalona po mieszkaniu a siatka ją "goniła"

Wiem - mea culpa!
Próbowałam ją złapać ale zostałam osyczana i pogryziona - taka biedulka była przerażona. Skończyło się pod sofą, spod której wyszła po pół godzinie. Niestety efektem tej bieganiny był naderwany pazur z tylnej łapki

Byliśmy u veta gdzie pazurek został usunięty + zastrzyki przeciwzapalne.
Poza tym pani vet musiała zgłosić to zdarzenie do epidemiologii (bo byłam pogryziona i takie są przepisy itp) tak więc Kaja jest pod obserwacją. Ja zaliczyłam jeszcze szczepienie na tężec.
Teraz już jest dobrze, łapka się goi, obserwacja trwa do 25 maja.
Ten wpis jest po to by ostrzec innych człowieków przed siatkami - uwaga! uwaga! uwaga!
Cały czas sobie to wyrzucam i się zastanawiam czy powinnam ją wtedy łapać? Gdy była tak wystraszona i przerażona tym hałasem foliowym? Co myślicie?
Teraz
Kajtek.
Przy okazji jak byliśmy z Kają z usunięciem pazura, pani vet sprawdziła jamę ustną Kajtka ponieważ wyczuwałam nieładny zapaszek. Okazało się że Kajtek ma zapalenie dziąseł. Dostał sterydy w zastrzyku i witaminy. Czekamy na efekty. Jutro kolejna wizyta.
Oczywiście poczytałam dr.google co to może być (sic!) no i teraz się martwię że to jest nawracające, że zastrzyki które nie zawsze są skuteczne i często kończy się to usunięciem ząbków..
A martwię się bo Kajtek bardzo źle znosi wizyty u veta - ma wysokie tętno, bordowy nosek (zwykle jest różowy) i dyszy jak pies... Chciałabym bardzo zminimalizować jego stresy ale jak będzie trzeba jeździć to będziemy jeździć... :/
Jak na razie to nie widać żeby to zapalenie mu przeszkadzało - je chętnie i często ale stan zapalny może się pogarszać i wtedy nie będzie wesoło... Dlatego trzeba leczyć.
To tyle. Przepraszam że tak trochę smutkowo, ale liczę że będzie dobrze

.
Żeby zakończyć optymistycznie to na koniec zdjęcie kotełków razem na sofie, po "męczącej" niedzieli.

"Ludzie dzielą się na tych, którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los" - Oscar Wilde