Migotka niesamowicie się otworzyła, nie bywam tam często z racji alergii. Dlatego zmiękłam jak ją zobaczyłam, czekała przy drzwiach - pewnie myślała że to Moorland - na mizianki.
Ekipę ustawia pacając tudzież doskakując do karczycha - porządek musi być, ona go ustala .
Też niebawem będzie filmik.
Ostatnio zmieniony 29 mar 2017, 9:16 przez BEATA olag, łącznie zmieniany 1 raz.
Szefowa
Kiedyś miała dom i mieszkała u człowieka. Nie sama. Były całym stadkiem. A ona była jego szefem. Takim kocim Capo di tutti capi. Nadawała ton grupie. Była pierwsza choć nie jedyna.
Potem zostały bez domu i trafiły do Fundacji. I tutaj była dalej szefową. Bo nie lubi być sama. Lubi być gwiazdą. Być pośród innych kotów. I lubi ludzi. Jest bardzo ufna i towarzyska.
Gdy przychodzimy do szpitalika, ona zawsze czeka na już przy drzwiach. Wpatrzona w nasze twarze czeka aż się do niej odezwiemy i nad nią pochylimy. Wreszcie ktoś przyszedł, wreszcie będzie mogła z kimś po kociemu pogadać i wreszcie będzie mogła się przytulić. My zaczynamy czyścić kuwety, a ona chodzi za nami krok w krok. Wymieniamy wodę w miseczkach, a ona ociera się o nogi. Nakładamy jedzenia na spodeczki, a ona wpada w dysonans decyzyjny – jeść czy się przytulać. Biega od miseczki, gdzie skubnie kęs, do nas, gdzie się otrze lub podsunie pod rękę. Kończymy pracę i siadamy na krześle, a wtedy przybiega i zaczyna nas okrążać z wyprężonym ogonkiem podstawiając się pod dłonie. Albo wskakuje na kolana by w ten sposób niejako wymusić dalsze zbliżenie. Głaszczemy ją po głowie, a ona ją przekrzywia jeszcze bardziej się nadstawiając. Uwielbia czesanie. Czeszemy ją szczotką z włosia po głowie i pod głową. A drucianą szczotką po grzbiecie, bokach i po ogonie. Ona wierci się, nadstawia boczki i mruczy. Cały czas mruczy i grechocze pokazując swoje ukontentowanie, zadowolenie i szczęście z tej chwili, gdy znów czuje się kochana, doceniana i znów jest z człowiekiem. Znów może być królową, która okazuje swą łaskę i miłość. Tak jest właśnie Migotka.
Pamiętam moje pierwsze spotkanie z nią, uwielbiam taaakie zmiany.
Czyli nie tylko mnie zakręciła się łezka w oku jak czytałam o Migotce i jej potrzebie dawania miłości.
Pięknie to opisałaś Beata olag, aż ściska w piersi jak czyta się Twój opis dziewczynek.