Pozwolę sobie na małe, choć solidne aktualności z DS naszych byłych podopiecznych
rybki są już tak integralną częścią naszego życia, że nawet nie połapałam się kiedy minęły te 3 tygodnie!
Jedno jest pewne, są przecudowne! Problemów nie mamy z nimi żadnych - można wręcz powiedzieć, że mnie to nieco zaskoczyło
Jeśli chodzi o resztę, to zdążyły zaanektować lodówkę jako jedno z najlepszych miejsc poglądowych i mimo, że czasem siedzą tam wspólnie to nie udało mi się ich jeszcze złapać razem na zdjęciu
Muszę też przyznać, że choć myślałam, że przytulaski, lizanie i ugniatanie to domena Tuńczyka, to Pirania chyba go przebija. Stała się tak przyjazna, że już nawet kawy nie da się czasem wypić w spokkoju, bo musi się wpakować na kolana, nawet teraz gdy piszę tę wiadomość rybki próbują wcisnąć się pomiędzy mnie, a klawiaturę
Jeśli chodzi o wagę Tuńczyka to na razi nie widać poprawy, ale nie damy się zniechęcić i w końcu jakoś go trochę odchudzimy! Pirania aktywnie nam w tym zresztą pomaga zaczepiając brata i zachęcając go do gry w berka. Pomocne okazały się także myszki z kocimiętką, Tuńczyk nie potrafi im się oprzeć i biega z nimi po całym mieszkaniu. Poza tym rybki wykazują też miłość do kartonu, Piri przepada za wskakiwaniem do niego (w końcu to doskonała kryjówka do urządzenia zasadzki na piórka), a jej brat dodatkowo lubi go podgryzać - także mamy z tym trochę sprzątania.
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”,
choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
Dziewczyny mają się bardzo dobrze, właśnie urządzają dzikie harce Zdjęć dziewczyn mam tyle, że aż nie wiem które wybrać. Cała nasza rodzina jest w nich zakochana i co chwilę ktoś przywozi im prezenty więc ilością zabawek moglibyśmy zająć naraz dużą kocią bandę. Ogólnie dziewczyny to straszne gaduły i piosenkarki, jak się rozkręca to ciężko je uciszyć:p A ze mnie zrobiła się ze mnie kocia mama na 100%
Słodziaki... aż mi się zatęskniło do tych gadatliwych Rybek
Pozwolę sobie na wieści z DS Piranii i Tuńczyka - Rybki pozdrawiają ^^
Rybki opanowały każdy możliwy do opanowania element życia, i każdą użytkową powierzchnię płaską (lub prawie płaską). Przyzwyczaiłam się już do rezerwowania przed wyjściem czasu na odkłaczenie ubrań, oraz do wyławiania sierści z kawy, nie mogę już sobie przypomnieć jakie było życie bez tych drobnych uciążliwości, które stale przypominają o obecności kociaków
Muszę stwierdzić również, że misja odchudzenia Tuńczyka jest już połowicznie zakończona sukcesem, jestem święcie przekonana, że stracił trochę z wagi (choć to może być iluzja).
Pirania za to podnosi próg okazywanej miłości coraz bardziej, nie dając w zasadzie zapomnieć, że trzeba pomiziać i przytulić i najlepiej od razu nakarmić, bo jak nie to będzie żuć palce. Przy czym nie darowuje sobie również weekendów, więc o spaniu do południa można zapomnieć, chyba, że człowiek umie się całkowicie zakopać pod kołdrą i zignorować chodzące po nim koty. Tuńczyk jest nieco bardziej powściągliwy, chyba, że chodzi o jedzenie, wtedy nie ma przebacz.
Ogólnie rzecz ujmując Rybki są jak zawsze cudowne.
Pirania jak zawsze miziasta ^^
I Tuńczyk zdecydowanie smuklejszy ^^
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”,
choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
Hej, przesyłam porcję zdjęć dawnych podopiecznych Udało nam się osiatkować balkon, kociaki zadowolone, całe dnie siedzą i obserwują osiedle.
Ogólnie wyrosły z nich ogromne przylepy i miziaki, są mega kochane i co najważniejsze zdrowe
W sumie po tym mailu zorientowałam się, że zawsze dostaję w tytule "Płotka i Delfina", ale nie wiem, czy dalej tak mają na imię czy po prostu tak jest adresowane, żeby było wiadomo, o kogo chodzi. Zapytałam, żeby się upewnić i taką dostałam odpowiedź:
Nie zmieniliśmy im imion, te są fajne i oryginalne zawsze jak mówimy jak się nazywają to wszyscy robią duże oczy i pytają skąd się to wzięło
Poniżej parę fotek, dziewczyny na balkonie, Płotka z kwiatkiem i rozwalona na kanapie (siedzenie w ten sposób im widać zostało) i Delfina w doniczce [/quote]
Morri pisze:a ten kwiatek to nie jest Difenbachia? :o
Przyjrzałam się, bo to też była moja pierwsza myśl, ale difenbachia raczej nie, ma inne proporcje i mniej liści jak rośnie.
Ale sprawdzę, co to, żeby mieć spokój, że na pewno nic niedobrego:)
Morri pisze:a ten kwiatek to nie jest Difenbachia? :o
Przyjrzałam się, bo to też była moja pierwsza myśl, ale difenbachia raczej nie, ma inne proporcje i mniej liści jak rośnie.
Ale sprawdzę, co to, żeby mieć spokój, że na pewno nic niedobrego:)
ja się na kwiatach w ogóle nie znam Ale niektóre gatunki po prostu pamiętam z domu rodzinnego Też nie do końca jestem przekonana, czy to to, ale z drugiej strony jest ileś tam odmian... A pamiętam, że to jest straszne cholerstwo
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."