Pogryź

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Marianna
Posty: 1027
Rejestracja: 10 lut 2017, 21:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Marianna »

Chłopak wygąda duzo lepiej!!! :banan:
Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka
Awatar użytkownika
catta
Posty: 497
Rejestracja: 09 kwie 2015, 21:13
Lokalizacja: Wlkp.

Post autor: catta »

A mi Pgryź ze spojrzenia i rysów buźki, ułożenia ocząt przypomina Szafranika :aniolek:
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez catta, łącznie zmieniany 1 raz.


Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Catta - masz 100-procentową rację - to bury Szafcio...

Na szczęście - dla nas - Pogryzio juz po kastracji... Zniósł ją bardzo dzielnie, następnego dnia umierał z głodu, co bardzo nas cieszy, mimo iż kawaler w ciągu dwóch tygodni znowu przytył 0,7 kg :shock:

Ale to i tak mało, jak na dorosłego kocura - teraz mamy 3,7 kg kota :aniolek:
A tak biedaczyna wyglądał jeszcze 3 tygodnie temu - obraz nędzy i rozpaczy, w dodatku śmierdzący, brudny i zapchlony do tego stopnia, że trzeba było Go wykąpać:

Obrazek

A teraz elegancik prezentuje się tak:

Obrazek
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

"ale jak to? bez szans na dom? przecież ja tak bardzo kocham się tulić i łasić! i przy obiedzie absolutnie nie wybrzydzam! jestem wykastrowany, prawie wyleczony, z chęcią spakowałbym już swój plecaczek na drogę do domu, choćby takiego tymczasowego..."

Obrazek
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17422
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

...tak czekam... kradnąc kilka przypadkowych głasków :(
https://youtu.be/yVP5oGEuXRs

...lub bez głasków... mając nadzieję, że ktoś usłyszy moje mruczenie...
https://youtu.be/RUv0HAzHoas
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
zuzk
Posty: 1611
Rejestracja: 06 kwie 2017, 13:47
Lokalizacja: Poznań

Post autor: zuzk »

Pogryziu, mam nadzieję, że wkrótce będziesz mógł się spakować i zamieszkać u mnie, choćby tymczasowo <3
Awatar użytkownika
Marianna
Posty: 1027
Rejestracja: 10 lut 2017, 21:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Marianna »

zuzk pisze:Pogryziu, mam nadzieję, że wkrótce będziesz mógł się spakować i zamieszkać u mnie, choćby tymczasowo <3
:banan:
Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka
agula.s
Posty: 378
Rejestracja: 08 gru 2016, 14:34
Lokalizacja: Poznań

Post autor: agula.s »

Co tam slychac u Pogryzia?
Jak sie miewa slodki kociu?😀
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

U Pogryzia nie za wesoło:((((
Zaczął nam chłopak łysieć - zaczęło się od ogona:

Obrazek

Teraz łysy jest cały zadek; pojawiła się też zmiana na łopatce...
Czekamy na wyniki badania zeskrobiny; trochę nas martwi bardzo duże pragnienie kocurka - Pogryzia czeka zatem wizyta u lekarza i komplet bardzo szczegółowych badań...
A miało być już tylko szczepienie...
Awatar użytkownika
Basik
Posty: 634
Rejestracja: 27 lip 2016, 13:32
Lokalizacja: Poznań-Piątkowo

Post autor: Basik »

a może to postresowe wypadanie sierści?
BB :)
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Też pojawiła się taka teoria - dlatego Pogryziowi BARDZO przydałby się dom...
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Cały czas wpatrzony w człowieka, przytulający się, terkoczący.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Razem z Kitką trzymamy kciuki za kondycję futerka Pogryzia i ogólnie! :hug: :kiss:
Musi być dobrze :good: Zmieni starą sierść i pięknie odrośnie jak to było w przypadku Kiteczki, która też miała straszne wyłysy a teraz piękna, gęsta i mięciutka :D
Awatar użytkownika
wiedźma
Posty: 3394
Rejestracja: 17 gru 2015, 9:35
Lokalizacja: Biskupice

Post autor: wiedźma »

Pierwsza wizyta w szpitaliku. Eva prowadzi mnie na górę. Dostaję parę rękawiczek i pierwsze zadanie dla początkującego - miziać Pogryzia. A ten już czeka usadowiony jak posążek przy drzwiczkach od klatki. Zaczynam nieśmiało od głowy patrzę na biedne łyse boczki, na powstałe ranki i boję się głaskać w innych miejscach, żeby nie urazić i tak już pewnie bolącej skóry. Pogryź nadstawia głowę i delikatnie mruczy.
Eva krząta się przy kolejnych klatkach i opowiada, jak wygląda dyżur - o kartach poszególnych podpopiecznych, o lekach, o zasadach bezpieczeństwa w szpitaliku. a ja słucham i miziam dalej. Pod gołą skórą na łopatce widzę, jak Pogryź drży delikatnie. I żal zaczyna mi ściskać serducho, jak tak patrzę na tego biedaka spragnionego kontaktu i uczucia.
Miziam więc dalej patrząc w te okrągłe oczy, które jakby pytają czy dostaną jeszcze 5 minut uwagi. Zaczyna jeść więc zamykam klatkę i staję się etatowym misiaczem dla Perluni. Dostaję od Evy miski do umycia. Uzupełniamy wodę. Eva pokazuje mi osobny sprzęt do obsługi każdej klatki, podając jednocześnie wprawnie leki kolejnemu kotu. A Pogryź już znowu niczym statuetka przycupnięty przy drzwiczkach od klatki. I przykro mi się robi, że nie umiem się rozdwoić, by jeszcze troszkę z nim pobyć.
Siadam na podłodze przy Calineczce. I choć staram się poświecić jej całą swoją uwagę, to wzrok kieruje mi się ku górze. Do tej kupki prawie łysego nieszczęścia, które dalej trwa w wyczekującej pozie przy drzwiczkach. I żałuję, że nie mam trzeciej ręki, która mogłaby być tylko dla niego.
Dostaję pozwolenie na posprzątanie klatki Blinka. Staram się robić wszystko spokojnie, żeby nie dokładać wrażeń zestresowanemu kotu. Kątem oka widzę Pogryzia, który nie stara się zwrócić na siebie uwagi tak jak Perlunia, ale cała jego postawa wręcz wyczekuje czy uda mu się skraść dla siebie jeszcze parę chwil. I złoszczę się na siebie, że nie umiem się sklonować, żeby móc jednocześnie "przeszkadzać" Evie i tulić do siebie tego biedaka.
Zamiatamy podłogę, myjemy ręce, sprawdzamy czy wszystkie klatki w szpitaliku porządnie zamknięte - czas kończyć dyżur. Pogryź liże się po łapce i wraca do wyczekiwania przy drzwiczkach. I łezka kręci mi się mimowolnie w oku, że już więcej nie mam dzisiaj dla niego czasu.
Wracam do domu. Patrzę na moje dwa lśniące czarne futra, które też przecież swoje w życiu przeszły, a z których jedno miało marne szanse na adopcje i też czekało ponad pół roku na dom. A o którym z mężem do tej pory mówimy, że głupcami byli ci, co go nie chcieli. I znowu wściekła jestem na siebie, że dla Pogryzia na razie nie mogę zrobić nic więcej.
Evie dziękuję również w tym miejscu za poświęcony mi dzisiaj czas i rozpoczęcie wprowadzania w szpitalikowe obowiązki.
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

:kwiatek:
Dla Pogryzia te kilka chwil Tobą były bezcenne :hug:

Potrzeba nam chyba małego cudu, by dla kocurka znalazło się miejsce gdziekolwiek.. :cry:
nie mogę, Kot na mnie leży.
ODPOWIEDZ