Teraz ja też nie widzę tego zdjęcia XD Cuda się dzieją. Robiłam wszystko jak zawsze.
Nasz Wilczek ma za sobą tydzień pełen pozytywnych wrażeń.
Najpierw, z okazji Pyrkonu, nocowało u nas sporo ludzi i zaprzyjaźnił się z każdym z nich (Przy okazji Nieszczęście też się zaprzyjaźniała - zero chowania, dużo wystawiania brzuszka).
Potem odwiedził nas PIES! Bardzo ułożona, grzeczna suczka. Nieszczęście, jak tylko ją zobaczyła, to rzuciła się pod łóżko i tam została. Wawrzyn poszedł w jej ślady, ale po godzinie wyszedł i odważył się podejść na odległość metra, bacznie obserwując. Spektakularnych zdarzeń tu nie było, ale spotkanie się przydało, bo...
Wawrzyn był wczoraj na spacerze!
Od dawna Wilczek wykazywał zakusy w kierunku wychodzenia z mieszkania, więc trenowaliśmy go na smyczy, chodząc z nim po klatce. Wczoraj w trakcie wizyty u rodziców (kolejny pierwszy raz dla Wawrzynka) padł pomysł spaceru po lesie, więc kot trafił w szelki i wio!
Żadnych większych objawów stresu, poza pierwotnym oszołomieniem. Ale wystarczyło dać mu chwilę na ochłonięcie i 5 minut później kot chodził przy nodze jak pies! Którego to psa przy okazji spaceru z odległości zobaczył i, mówiąc delikatnie, nie jest fanem.
Jak tylko wrócił, to pobiegł do Leeli, żeby jej o wszystkim opowiedzieć

A my tak się wszystkim przejęliśmy, że zapomnieliśmy zrobić zdjęć i filmików x_x
Oprócz tego kociały się bardzo lubią, czasem liżą po pysiach, śpią obok siebie, czasem tulą, dużo razem bawią. Dostały ostatnio wędkę z piórkami i tak im przypadła do gustu, że gdzieś ją posiały

Wawrzyn eksploruje też teraz regał na książki w płaszczyźnie pionowej, od tyłu. A że jest sprytny i jak czegoś chce, to to dostanie, to skończyły nam się bezpieczne miejsca na odkładanie rzeczy

(spokojnie, taki żarcik. Mamy zamykaną gablotę jakby co.)
A, i skończyła się Wawrzyna fascynacja kuwetą! Odkąd u nas jest to już w niej nie przesiaduje i nie śpiewa - tak jak było jeszcze w kilku pierwszych dniach.
Tyle u nas, pozdrawiamy ciepło ^^