Po kilku wizytach u weterynarza, serii antybiotyków oraz - a może przede wszystkim - zapewnienia odpowiednich warunków, Teofil odzyskał zdrowie i teraz jest radosnym, miziastym futrzakiem, bardzo spragnionym kontaktu z człowiekiem. Uwielbia być głaskany, a kolanka i przytulanki nagradza pięknym, głośnym mruczeniem. W przerwach między czułościami oddaje się typowym kociakowym zajęciom, przejawiając na tym polu wyjątkową kreatywność - nie potrzebuje superdrogich markowych gadżetów, wszystko, co go otacza, może okazać się najwspanialszą zabawką świata!
A do tego jest prześliczny - białorudy z bursztynowymi oczami...

Teofil na ZDJĘCIACH.