
Sylwan
Moderatorzy: crestwood, Migotka
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Jest źle - mimo kolejnego antybiotyku - najsilniejszego z możliwych - leukocytoza wzrosła do ponad 40 tys.; anemia powiększa się mimo zastosowania neorecormonu; mocznik większy... Czekamy jeszcze na wynik dzisiejszej biochemii. Sylwan raz je, raz nie - ale jeśli nawet ma ochotę to bardzo malutko:( Codziennie kroplówkujemy, podajemy leki i czekamy - nic więcej nie możemy zrobić... Dziś zebrało się konsylium lekarskie - na 90% to nie FIP - nie ma żadnych objawów; być może chłoniak, być może bardzo poważne IBD; pojawiła się nawet wizja diagnostycznej laparotomii - jednak upadła, bo kot mógłby tego nie przeżyć... Kolejna kontrola jutro. Biedak jest tak pokłuty - normalnie ryczeć mi się chce, bo to sama skóra i kości jak tylko biorę fałd skórny, by zrobić zastrzyk - od razu zaczyna tak przeraźliwie miauczeć - a nawet nie zasyczy... Po prostu serce się kraje 

- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
tak - lipaza w normie!!!!
Ale nie mamy wyników nerkowych...
W każdym razie polędwica wołowa jest debest - od wczoraj wciągnął cały stek
I kupa piękna była
Teraz się kroplówkujemy, a później będzie mielone z wkładką (suszona hemoglobina, bo anemia jest masakryczna...)
Czyli w końcu jakiś krok we właściwym kierunku
Ale nie mamy wyników nerkowych...
W każdym razie polędwica wołowa jest debest - od wczoraj wciągnął cały stek


Czyli w końcu jakiś krok we właściwym kierunku

- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
na usg nie najgorzej - węzły się nieco zmniejszyły, perystaltyka bardzo ładna...
W sobotę jedna bardzo brzydka kupa, ale do teraz spokojnie w tej kwestii. Mam wrażenie, ze wczoraj Sylwanek inaczej się zachowywał - był taki jakby bardziej ożywiony, no i za każdym razem, jak go nawiedzałam, domagał się jedzenia - mam tylko nadzieję, że to nie była moja życzeniowa projekcja...
Teraz "pastwią się" nad nim weterynarze - mam nadzieję, że będę mogła dziś napisać coś naprawdę optymistycznego - najbardziej czekam na wyniki krwi...
W sobotę jedna bardzo brzydka kupa, ale do teraz spokojnie w tej kwestii. Mam wrażenie, ze wczoraj Sylwanek inaczej się zachowywał - był taki jakby bardziej ożywiony, no i za każdym razem, jak go nawiedzałam, domagał się jedzenia - mam tylko nadzieję, że to nie była moja życzeniowa projekcja...
Teraz "pastwią się" nad nim weterynarze - mam nadzieję, że będę mogła dziś napisać coś naprawdę optymistycznego - najbardziej czekam na wyniki krwi...