Grażynka

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

magda_r
Posty: 67
Rejestracja: 08 wrz 2017, 12:56
Lokalizacja: Poznań Antoninek

Post autor: magda_r »

Od miesiąca jej nie poznaję! Zaczęła rano przychodzić do łóżka na małe mizianki, gdy pracuję przy komputerze kładzie się między rękami (albo z głową na ręce) i śpi. Żeby nie było zbyt kolorowo, gdy dłoń skacze po klawiaturze to obrywa pacaniem. Zrobiła się naprawdę kochana. Widocznie potrzebowała ponad pół roku, żeby obdarzyć nas zaufaniem. To dla mnie bardzo wzruszające chwile, bo nie przypuszczałam, że kiedyś sama będzie chciała zasnąć obejmując moją rękę.
W niedzielę Grażi otworzyła sezon balkonowy. Co prawda jeszcze nic na nim nie ma, ale działamy.
Nie wiedziałam, że kot może bać się wyjścia na dwór. A jednak. Metodą małych kroczków wychodzimy razem, nigdy sama, bo wtedy albo siedzi w progu albo lamentuje. Grażynka to kot, którego na dwór w ogóle nie ciągnie, jest jej dobrze w domu.

Obrazek
PS. Siatka za kwiatem jest już podczepiona, nie ma dziury.

Obrazek

Obrazek

I filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=s8VaQnM ... GIR&index=

edit saszka: wkleiłam jako link, ponieważ jest problem z wyświetlaniem filmów.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2018, 10:17 przez magda_r, łącznie zmieniany 1 raz.
magda_r
Posty: 67
Rejestracja: 08 wrz 2017, 12:56
Lokalizacja: Poznań Antoninek

Post autor: magda_r »

Hmm, widzę, że film z youtube na razie nie chce się tu pojawić. Może następnym razem się uda.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

:serce:
magda_r
Posty: 67
Rejestracja: 08 wrz 2017, 12:56
Lokalizacja: Poznań Antoninek

Post autor: magda_r »

Co prawda Grażynka nie jest kotem obłożnie chorym, na co dzień nie potrzebuje wybitnie specjalistycznej opieki. Jest młoda, energiczna i pełna życia. Jednak wciąż wisi nad nią widmo potencjalnych problemów z nerkami. Póki co wszystko stabilizujemy specjalistyczną karmą przeznaczoną dla kotów z takimi dolegliwościami oraz wykonujemy kontrolne badania krwi przynajmniej co 2 miesiące. Prawdopodobnie trzeba będzie kontynuować te działania przez dłuższy czas. Jeżeli ktoś zechciałby otoczyć Grażynkę wirtualną opieką i wspomóc nas, opiekunów tymczasowych, w walce o jej dobre, długie życie w pełnym zdrowiu, to będzie gest, za który kicia będzie wdzięczna każdego dnia.
Awatar użytkownika
saszka
Babcia Wierzba
Posty: 7123
Rejestracja: 30 wrz 2015, 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: saszka »

Jakieś nowe wieści/fotki od słodkiej Grażki? ;>
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
magda_r
Posty: 67
Rejestracja: 08 wrz 2017, 12:56
Lokalizacja: Poznań Antoninek

Post autor: magda_r »

Mamy małe braki sprzętowe, więc zdjęcia pojawią się trochę później.
Grażynka zapomniała ostatnio, że latem lepiej jest być fit i trochę przytyła. Jest teraz małą chrupkową kulką. Po niemal roku wspólnego mieszkania zaczęłam zauważać wiele przejawów sympatii z jej strony: poranne delikatne mruczanki przy mojej twarzy, czy nawet nieśmiałe próby wejścia na kolana. Każdego dnia przekonuję się, że naprawdę jest jedyna w swoim rodzaju. Napady głupawki są nieodłącznym elementem każdego wieczoru, a czasem kiedy przerwie się jej rytuał mycia to siedzi minutę z otwartą paszczą, jakby ktoś odłączył jej zasilanie.
Zbudowaliśmy jej też na ogrodzie małą wolierę, ale zupełnie nie jest nią zainteresowana.
Awatar użytkownika
saszka
Babcia Wierzba
Posty: 7123
Rejestracja: 30 wrz 2015, 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: saszka »

:serce:
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Awatar użytkownika
jaggal
Posty: 5513
Rejestracja: 13 cze 2015, 18:08
Lokalizacja: Poznań, Winogrady

Post autor: jaggal »

Grażynka już jest fit czy nadal dąży do kształtu idealnego? ;)
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
magda_r
Posty: 67
Rejestracja: 08 wrz 2017, 12:56
Lokalizacja: Poznań Antoninek

Post autor: magda_r »

Jeju, jakie mieliśmy przeboje w ostatnich tygodniach! Wzięliśmy do siebie na czas wyjazdu rodziców ich kotkę (dla ścisłości: adoptowaną przeze mnie Arizonkę, której mama nie chce mi już oddać). Grażynka chyba chciała dać nam do zrozumienia, że nie zniesie kociej konkurencji w swoim domu. Chodziła tak zdenerwowana, że bałam się, że się pochoruje i wrócą problemy z nerkami. Musieliśmy ratować się Zylkene i odesłać tymczasową konkurentkę z powrotem do moich rodziców. Na szczęście po paru dniach wszystko wróciło do normy. Plusem tej akcji jest to, że chociaż pozwala się miziać trochę dłużej :wink: Uff!

Nasza słodka chrupkowa kulka Grażynka zawsze dąży do kształtu idealnego i gdyby tylko mogła to by się turlała od chrupka do chrupka przez cały dzień. Na szczęście stoję na straży jej figury i dzięki różnym sztuczkom udało się zrzucić parę zbędnych gramów :cool: Jeszcze trochę pracy przed nami, ale walczymy!
Awatar użytkownika
wiedźma
Posty: 3394
Rejestracja: 17 gru 2015, 9:35
Lokalizacja: Biskupice

Post autor: wiedźma »

Co słychać u zdeklarowanej jedynaczki?
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
magda_r
Posty: 67
Rejestracja: 08 wrz 2017, 12:56
Lokalizacja: Poznań Antoninek

Post autor: magda_r »

Tak bardzo bym chciała, żeby Grażi zachowywała się bardziej przyjacielsko w stosunku do innych kotów. Ciągle myślę o drugim kocie, ale boję się, że stres związany z nowym towarzyszem mógłby jej zaszkodzić. Szczególnie, że kreatynina znowu trochę wzrosła i trzeba było wprowadzić renalvet.

Minął rok od kiedy Grażynka pojawiła się u nas. W tym czasie zrobiła ogromny postęp w byciu kotem domowym, a nasze początki były naprawdę ciężkie. Szczerze przyznam, że przez pierwsze tygodnie trochę żałowałam, że wzięłam ją do siebie. Z początku nie chciała korzystać z kuwet, mimo testowania wciąż nowych żwirków. Nosiłam ją do kuwety jak kociaka, gdy zanosiło się na siusianie na łazienkowy dywanik. Próby pobrania moczu do badania ciągle kończyły się niepowodzeniem. Nie używała drapaka, a pazury wbijała w kanapę i dywany. Wspinała się po nocach na wszystkie drzwi i miauczała donośnie.
Tygodnie mijały, Grażynka się uspokoiła i my również. Zaczęła kształtować się rutyna i nasze wzajemne relacje. Ona nam zaufała, a my nie reagowaliśmy nerwowo na każde zdarzenie. Teraz jest już tak integralną częścią naszej patchworkowej rodziny, że nawet mój nielubiący kotów TŻ zbudował jej wolierę na ogrodzie i wyprowadza na szelkach na spacer. Widok spokojnie śpiącej na kanapie Grażi jest nagrodą za wszystkie dotychczasowe trudy.

I nadal jest pulpetem, co widać na załączonym obrazku...

Obrazek Obrazek

A tu dla porównania Grażi za czasów bycia fit

Obrazek
Awatar użytkownika
jaggal
Posty: 5513
Rejestracja: 13 cze 2015, 18:08
Lokalizacja: Poznań, Winogrady

Post autor: jaggal »

kurczę, magda - pełen szacunek dla Ciebie, że nie odpuściłaś sobie i nie zrezygnowałaś, chociaż przecież niejeden by tak zrobił, bo Graża nie należała do łatwych tymczasów... a Ty walczyłaś tak długo, aż ta mała bestyja stała się uroczym futrzanym aniołeczkiem (wszelkie ewentualne wpadki w aniołeczkowatości pomińmy, droga do ideału nigdy nie jest łatwa :P )
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
magda_r
Posty: 67
Rejestracja: 08 wrz 2017, 12:56
Lokalizacja: Poznań Antoninek

Post autor: magda_r »

Stało się. Nadeszło nieuniknione: dwóch niezależnych lekarzy powiedziało Grażynce, że jest gruba...

Pierwsza pani doktor starała się być delikatna, mając na uwadze kocią wrażliwość, i zapytała "O, czyżby Grażynka UROSŁA?" Za drugim razem, inna pani doktor zauważyła "Oj, chyba za dużo chrupek, tłuszczyk przeszkadza w badaniu". W taki oto sposób musiałam uznać swoją osobistą porażkę w dziedzinie kociej dietetyki. Przyznaję się bez bicia, Grażynka osiągnęła okrąglutkie 4 kg :oops:

Zmieniając temat, Grażynka była wczoraj na usg. Nerki wyglądają poprawnie, ale kreatynina ciągle podwyższona. Dostaliśmy zalecenia co do leków oraz nowej diety i będziemy walczyć.

Charakter Grażnki już się ustabilizował i wychodzi na to, że mamy w domu humorzastą babę: w jednej chwili wchodzi sama na kolana i mruczy, by w kolejnej syknąć na nas i schować się w najdalszym kącie na kilka godzin :roll:
magda_r
Posty: 67
Rejestracja: 08 wrz 2017, 12:56
Lokalizacja: Poznań Antoninek

Post autor: magda_r »

W połowie ubiegłego roku odbyło się ostatnie spotkanie przedadopcyjne Grażynki. Przepłakałam wtedy pół nocy myśląc, że prawdopodobnie będę musiała ją oddać. Los chciał żeby ten mały zbój z nami został. Od tamtej chwili nabierałam coraz większej pewności, że Grażynka musi zostać. Mimo że nie jest kotem idealnym. Nie lubi siedzieć na kolanach, skacze po meblach, ma częste napady nocnej głupawki, strasznie dużo gada i nie jest w pełni zdrowa. Ale kocham tego puchatego klopsa i ogromnie się cieszę, że będzie rządzić naszym domem już na zawsze :)
moni
Posty: 125
Rejestracja: 09 lis 2016, 15:19
Lokalizacja: Poznań/Podolany

Post autor: moni »

cudownie :) będzie jej u Was najlepiej :kiss:
głaski dla puchatego klopsa ;)
ODPOWIEDZ