Szachrajka, Bajzel i Granda
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Zazwyczaj kiedy jeździliśmy do weta, cały gang ładował się do jednego dużego transportera. Dzisiaj jednak Granda odbyła samotna wycieczkę. Dziewczyna zazwyczaj bardzo odważna i zawsze pierwsza jeśli chodzi o odkrywanie świata, dziś płakała mi cała drogę w samochodzie, a w poczekalni próbowała przeniknąć przez drzwiczki transportera byle tylko sięgnąć łapką do moich kolan. Uspokoiła się dopiero wzięta na kolana z łepkiem wtulonym w zgięcie łokcia
Granda to niesamowicie ufne i kochane stworzonko. Ta ufność zawsze mnie rozczula
Ta wizyta to był nasz ostatni wspólny przystanek w drodze do adopcji
Tak, tak Granda pakuje plecaczek i została dziś zaczipowana. Już niedługo swą kocią miłością wejdzie na głowę komuś innemu
Powodzenia ślicznotko! Będziemy tęsknić 

Ostatnie upały doskwierają wszystkim. Przyznam szczerze ruszam się coraz mniej byle tylko przypadkiem się nie zagrzać. Kociaki tez oszczędzają siły, a nawet jeśli zdobędą się na zabawę to po chwili siadają i ziają. Jakoś muszą schłodzić te małe futrzaste ciałka. Jako, że są dość rezolutne znalazły też swoje sposoby na chłodzenie.
i tak, dziewczyny siedzają czas w kuchni na/w metalowym zlewie
A Bajzel... robi bajzel... nie ma to jak zimne, mokre pranie. Skarpetki spadające na podłogę to też extra zabawki
Każdy sposób jest dobry
i tak, dziewczyny siedzają czas w kuchni na/w metalowym zlewie
A Bajzel... robi bajzel... nie ma to jak zimne, mokre pranie. Skarpetki spadające na podłogę to też extra zabawki
Każdy sposób jest dobry
Dziś Granda pojechała do swojego domu stałego. Ma tam swoich stałych człowieków i kociego kumpla Cacko. Juz po kilku chwilach od wypuszczenia z transportera rozpoczęła zwiedzanie, a kiedy postanowiła odpocząć to koniecznie w miejscu, które umożliwiało jej obserwacje Cacka. Pierwsze próbne syki mają za sobą, ale my wiemy, że to tylko takie małe słodkie straszaczki
Powodzenia, moja mała, kocia indywidualistko!
Ostatnie zdjęcia Grandy z domu tymczasowego:

Ostatnie zdjęcia Grandy z domu tymczasowego:
Juz jakiś czas temu awansowałam u kociaków w ich rankingu potrzeb
Awansowałam na kocia leżankę
Kociaki uwielbiają się przytulać i często się tego domagają. Szachrajka hipnotyzuje wzrokiem i białym brzuszkiem, a Bajzel po prostu się drze jak tylko widzi, że zajmuje miejsce na kanapie i odrazu się na mnie ładuje
Dwa puchate traktorki 

Słyszałam kiedyś taka opinie, że koty nie są zbyt towarzyskie... Nie wiem kto to wymyślił, ale gdybym go spotkała mogłabym mu opowiedzieć jak bardzo się myli
Wiadomo, że każdy kot ma jakieś swoje ulubione miejsce, w którym się czasem zaszywa by w spokoju wyspać, ale widocznie kotom w naszym domu wystarcza te 8h samotności, kiedy jesteśmy w pracy, bo po powrocie, nie odstępują nas na krok! Kiedy idę do toalety, małe kocie łapki sięgają do mnie przez dziurki w drzwiach. Kiedy szykuję się do wyjścia, cała kocia obstawa siedzi ze mną w korytarzu. Nad ranem (o 5!) pod drzwiami sypialni rozpoczynają się błagalne miałki z prośbą o wpuszczenie i poranne przytulanki. Jeśli wyjdę z salonu do innego pokoju, nie mija 30 sekund, a okazuje się, że dowodzę kociej pielgrzymce, bo zarówno dzieciaki jak i dorośli rezydenci drepcą za mną krok w krok, a jak im się znudzi chodzenie to rozkładają się na podłodze w miejscu, przez które najczęściej ja przechodzę
Za każdym razem jak wracam skądkolwiek w korytarzu obecny jest koci komitet powitalny. To bardzo ważny moment, bo każdy kot musi zostać wygłaskany by poczuć się docenionym
Nie wspominając już o spaniu na mnie i przytulaniu się kiedy tylko znajdę się na kanapie...
tak... zdecydowanie mało towarzyskie stworzenia...
A tu, kocia blokada w drodze do drzwi

A tu, kocia blokada w drodze do drzwi
Minęło już trochę czasu od adopcji Grandy i pewnie wszyscy zastanawiają się, jak sobie dziewczyna radzi
No więc Granda radzi sobie wspaniale
Rośnie i pięknieje z każdym dniem
Bardzo szybko zaadaptowała się w nowym domu i podbiła serca nie tylko swoich człowieków ale i kociego towarzysza Cacko, który stał się dla niej niczym starszy brat
Dziewczynę rozpiera energia, zaczepia Cacka i lubi się z nim bawić. Ten z kolei czasem musi ją spacyfikować, kiedy młoda zaczyna za bardzo świrować (zwłaszcza w kuchni przy napełnianiu miseczek)
Nieraz zostali przyłapani na wspólnej zabawie i myciu, które z czasem stało się codziennością 
kilka zdjęć z domu stałego:

kilka zdjęć z domu stałego:
Buraskowe rodzeństwo, Bajzel i Szachrajka
Z jednej strony kociaki bardzo do siebie podobne, z innej zupełnie różne
Bajzel jest szczupłym młodzieniaszkiem, o długich łapach i dłuuuuugim ogonie, Szachrajka to taka mała kluska z białym brzuszkiem
Bajzel futerko ma nieco rozczochrane, co nadaje mu dzikiego i niesfornego wyglądu, ale tak na prawdę jest największym lelochem i miałczkiem w stadzie, przy każdej okazji ładuje się na kolana, a jak mu nie pozwolę bo, kolana zajęte są przez laptopa, to ta mała beksa zaczyna mi płakać
Szachrajka futerko ma aksamitnie gładkie w dotyku i lśniące, wygląd małej grzecznej kruszynki, ale kiedy zachce jej się bawić, to nie ma zmiłuj, wszystkie pluszowe myszki i piórkowe wędki ukatrupi w ciągu kilku minut
Całe szczęście jeszcze są na tyle małe, że oba na raz mieszczą się na moim brzuchu... no może łapki troszkę spadają... ale przecież to bliskość jest najważniejsza 
https://www.youtube.com/watch?v=jPNnEPa ... H&index=18
Bajzel jest szczupłym młodzieniaszkiem, o długich łapach i dłuuuuugim ogonie, Szachrajka to taka mała kluska z białym brzuszkiem
https://www.youtube.com/watch?v=jPNnEPa ... H&index=18