Ondraszek
Moderatorzy: crestwood, Migotka
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Ondraszka nie ma już z nami - przegrał tę nierówną walkę... Pocieszam się, że nie umierał sam, że nie bolało, że miał pełny brzuszek... To jednak było bardzo nagłe i dramatyczne rozstanie. Po przyjściu do domu zajrzałam do niego - spokojnie spał; poszłam się przebrać i nagle słyszę jak Marcin mnie woła - takim tonem, że od razu wiedziałam, że coś strasznego się stało - Ondraszek miał atak padaczki - oszczędzę Wam szczegółów, ale to było najbardziej traumatyczne doświadczenie, jakie dane mi było przeżyć. Kiedy już udało nam się go załadować do transportera po prostu pobiegłam tak jak stałam - w kapciach i podkoszulce, krzycząc - do lekarza; nic to, że był pacjent - zresztą wszyscy nas potraktowali z ogromnym zrozumieniem i życzliwością - atak już minął, ale Ondraszek dostał ataku paniki - wierzcie mi, dopiero wtedy do mnie dotarło, jak trudne jest zwierzęce umieranie - kotu, psu, chomikowi nikt nie wytłumaczy, nie uspokoi, nie powie, że będzie dobrze; one zostają z tym same... Ondraszek nie miał pojęcia, co się z nim dzieje - tak bardzo tego nie rozumiał, tak bardzo się bał... Drżał cały, miał hiperwentylację, serduszko biło jak opętane... Mogliśmy go z tego stanu wyprowadzić, ale epilepsja mogła się powtórzyć nawet za kilka godzin - miał też inne neurologiczne objawy spowodowane na 99% mocznicą (oczopląs, zdrętwiałą łapką) - nie mogłam pozwolić na to, by przeżywał coś takiego raz jeszcze - nie w imię kilku, może kilkunastu dni, które mu pozostały... Odszedł już spokojnie...
A nam pozostały pytania, dlaczego trafił na nas tak późno, dlaczego jego opiekunowie, których na pewno miał, nie pomogli mu, dlaczego... I jeszcze to poczucie, że może mogliśmy coś więcej, inaczej... I świadomość kolejnej porażki... Trudne to kocie pomaganie
Żegnaj, Ondraszku...

A nam pozostały pytania, dlaczego trafił na nas tak późno, dlaczego jego opiekunowie, których na pewno miał, nie pomogli mu, dlaczego... I jeszcze to poczucie, że może mogliśmy coś więcej, inaczej... I świadomość kolejnej porażki... Trudne to kocie pomaganie

Żegnaj, Ondraszku...
- KrisButton
- Posty: 3713
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń