Nieeinfach pisze:a robiłyście rtg klatki piersiowej?
Moni
Moderatorzy: crestwood, Migotka
U Moni żadnej poprawy :< dodatkowo wczoraj zwymiotowała całe śniadanie, wieczorem ani dziś to się nie powtórzyło więc nie panikuję. Sama Moni mimo kiepskiego zdrowia jest przekochana, bardziej miziasta już chyba być nie może i czuję pod ręką, że futerko robi się przyjemniejsze, bo gdy do mnie trafiła futerko miała paskudne, rozwichrzone i szorstkie, a teraz robi się milutkie.
Wymaz z noska Moni został oddany do laboratorium, są dwa drobnoustroje. Weterynarze myślą, co dalej, bo na antybiotyki, na które drobnoustroje powinny być wrażliwe, Moni nie zareagowała
Są dwa wyjścia - specjalna autoszczepionka, którą może wyprodukować laboratorium, rozwiązanie w miarę proste choć drogie, ALE jeśli jest 1 drobnoustrój a u Moni są 2, nie wiemy czy to zadziała. Wyjście numer dwa - rynoskopia - zdecydowanie lepsze diagnostycznie, ale trzeba pojechać do Wrocławia. Więc weterynarze myślą, a my z Moni czekamy, ona nadal w klatce 


Ja wiem, że jestem czarnowidzem, ale nie mogę wyzbyć się lęku... bo mam nieustannie w myślach historię Anyżka, tygodnie w klatce i zaledwie kilka dni poza nią 
Czekamy na decyzję weterynarzy, a Moni jest taka...
https://www.youtube.com/watch?v=wuq1YM0 ... e=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=S6FHuiX ... e=youtu.be

Czekamy na decyzję weterynarzy, a Moni jest taka...
https://www.youtube.com/watch?v=wuq1YM0 ... e=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=S6FHuiX ... e=youtu.be
Mamy autoszczepionkę!!!
Trzymajcie kciuki by pomogła!!!
Kruszyna już bardzo nie lubi klatki, wczoraj miałam już tak dosyć wrzasków za drzwiami łazienki, że zawinęłam kotkę w koc i pierwszy raz wniosłam ją "na salony". Nie wyrywała się, spokojnie ułożyła łepek na moim ramieniu i obserwowała stado z daleka, obsmarkując mi przy tym pół rękawa, ale kto by się tym przejmował, kiedy mogłam swobodnie wycałować jej mały łepek <3 Śmiem podejrzewać, że po dołączeniu Moni do stada, Łówcio może mieć konkurencję w walce o króla mizaków


Trzymajcie kciuki by pomogła!!!
Kruszyna już bardzo nie lubi klatki, wczoraj miałam już tak dosyć wrzasków za drzwiami łazienki, że zawinęłam kotkę w koc i pierwszy raz wniosłam ją "na salony". Nie wyrywała się, spokojnie ułożyła łepek na moim ramieniu i obserwowała stado z daleka, obsmarkując mi przy tym pół rękawa, ale kto by się tym przejmował, kiedy mogłam swobodnie wycałować jej mały łepek <3 Śmiem podejrzewać, że po dołączeniu Moni do stada, Łówcio może mieć konkurencję w walce o króla mizaków

Trudno jest zamykać drzwi klatki
Widzicie, jaka jest Moni, tym bardziej jest mi coraz trudniej ją zostawiać samą w łazience, a i Moni coraz bardziej jest ciekawa, co jest poza klatką. Stado reaguje na Moni wspaniale, nawet Czuszka wydaje się spokojnie zaciekawiona kim jest ta druga czarna ślicznota
Wciąż jednak czekamy na efekty leczenia. Jeśli będzie poprawa, chociaż w drożności nosa, po kolejnym zastrzyku zrobimy w końcu kastrację.
https://www.youtube.com/watch?v=5BMq5Yc ... e=youtu.be


https://www.youtube.com/watch?v=5BMq5Yc ... e=youtu.be
Moni w końcu po sterylce
Zabieg był skomplikowany, bo macica okazała się już mocno zmieniona, zdążyliśmy zatem w ostatniej chwili bo mogłoby się skończyć ropomaciczem
Brzuszek mocno pociachany, więc mamy w domu przepiękną czarną latarenkę z kloszem na głowie.
Kruszynka już w domu, klatka ustawiona przy moim łóżku, żebym miała ją cały czas na oku. No i będziemy planować wyjazd do Wrocławia na badania, bo mimo autoszczepionek, glut pod nosem jak wisiał tak wisi.

Zabieg był skomplikowany, bo macica okazała się już mocno zmieniona, zdążyliśmy zatem w ostatniej chwili bo mogłoby się skończyć ropomaciczem

Kruszynka już w domu, klatka ustawiona przy moim łóżku, żebym miała ją cały czas na oku. No i będziemy planować wyjazd do Wrocławia na badania, bo mimo autoszczepionek, glut pod nosem jak wisiał tak wisi.