Filip Sobieski

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Awatar użytkownika
saszka
Babcia Wierzba
Posty: 7123
Rejestracja: 30 wrz 2015, 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: saszka »

Jak się ma Filip? :serce:
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Awatar użytkownika
Nuria
Posty: 636
Rejestracja: 18 paź 2016, 13:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nuria »

Filipek był wczoraj na wizycie u kardiologa. Niestety nie dostałyśmy dobrych wieści.. w serduszku zdiagnozowano skrzep.. W każdej chwili może się oderwać i zamknąć światło naczyń krwionośnych powodując zator i niedokrwienie, co w konsekwencji prowadzi niestety do najgorszego :cry: Filipek dostał lek, który ma hamować krzepnięcie krwi i nadbudowywanie skrzepu, niestety leczenie jest w zasadzie głównie objawowe i pozostaje nam wierzyć w to, że jego organizm sam poradzi sobie ze skrzepem i go rozpuści :(
Awatar użytkownika
KrisButton
Posty: 3711
Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
Lokalizacja: Luboń

Post autor: KrisButton »

O rany, jeszcze to biedaka dotknęło :cry: :cry: :cry: Mocno kciukujemy, żeby skrzep rozpuścił się czy nadbududował, żeby nie oderwał się. Trzymaj się Filipku :serce:
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś, Kajtuś P, Inka i Ibis w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Jakie to niesprawiedliwe... :(

Filipku, niech się ten skrzep rozpuści!!!
Awatar użytkownika
saszka
Babcia Wierzba
Posty: 7123
Rejestracja: 30 wrz 2015, 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: saszka »

O nie :(
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 663
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

Dylematy z innej beczki.
Sporo mnie w domu nie ma no to pomyślałam o towarzystwie dla Filipa. :pijaki:
Pojawiła się więc Milli.
Spora niespodzianka bo nie tak była przedstawiana jaką się okazała. Co się okazało zarazem plusem i minusem. Ale to już sprawa na jej wątek nie Filipa
Okazało się że Filip nie jest tą zmianą tak pozytywnie zaskoczony jak się spodziewałam. :jezyk:
Bardziej ją toleruje niż lubi chyba. :patyk:
Choć w sumie wysyła sprzeczne sygnały. Potrafi polizać ją po łebku ale i zaraz potem zdzielić ja łapą. :kiss: :wali:
Ogólnie jednak zamknął się w sobie, nie wiele mówi, a poprzednie pyszczek mu się nie zamykał, prawie nie przychodzi żeby go wygłaskać, a czasami to nawet się odsuwa kiedy to ja podejdę. A jak już się umości do przytulania to jak tylko pokaże się Milli, a zawsze się zjawia, to on najpierw się zirytuje i zdzieli młodą łapą, a potem odchodzi. No żal patrzeć.
No i tak to jest. Niby nie jest źle, ale dobrze też nie jest. A decyzję trzeba podjąć. Nieustanne utrapienie z tymi futrami :hmm:

Przykład rzadszych dobrych chwil:
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 663
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

Z Filipem coraz dziwniej. :(
Pierwszy raz odkąd jest u mnie wyjechałam na weekend. I po powrocie okazuje się że zrobił sobie kuku :shock: Krwiak, opuchlizna. Nie wiadomo jak :hmm: Jedyne co mi przychodzi do głowy to że się z Millą bawił i na coś wpadł, z czegoś spadł :wali: Tyle że to senior i nie zauważyłam by brał udział w jej szalonych gonitwach :dance:
No ale że to krwiak to się okazało po wizycie u wetki. A wiadomo, taka wycieczka nie jest jego ulubioną rozrywką :dupa2: tym bardziej że parę dni wcześniej już to przerabialiśmy. :zly:
To oznacza że foch po powrocie murowany :fuckyou: ale co począć
Przypisaną mość zaczynamy stosować od następnego dnia. i kaftanik :faint: :loco: :scold:
No wyglądało to mniej więcej tak :axe:
przy czym kaftanik zdoił sobie jak tylko wyszłam :mur:
I teraz zaczęła się największy dramat :cry3: .
Futrzak postanowił, w ramach strajku, że nie będzie jadł. nic. ani posiłków, ani przysmaków z lekami, ani swoich ulubionych przekąsek. A leki trzeba brać i kroplówki robić. Trzeba było go więc znowu przymuszać :cry:
źle to wszystko zniósł. Apatyczny się zrobił, burczy na Mili tylko dlatego że jest obok, nie bardzo daje się dotknąć. i zaszył się w szafie
Pierwsza myśl że depresja kaftanikowa czy coś takiego, gdzieś w jakimś artykule mi się obiło. no ale przecież po pierwszej marnej próbie nie zakładałam ponownie uznając że więcej to szkody przynosi niż pożytku.
No to może najadł się tej maści i się zatruł? tyle że w tej całej apatii którą zarządził wylizywanie futerka to aktywność nie do przyjęcia
Dwa dni strachu co z kotem nie tak. czemu się popsuł. :niestety:
Sprawa trochę się poprawia bo na coś tam do jedzenia udało mi się go namówić. i leki w końcu - te najważniejsze - tez przyjął. głaskać można ale tylko i wyłącznie po głowie. więc może idzie ku lepszemu.
I tak teraz sobie myślę że może ma już dość tego zmuszania do różnych takich i w połączeniu z nadpobudliwością Mili postanowił się wyłączyć. może dla tego ucieka do szafy.
Niejedzenie można by też tłumaczyć niedoleczonym usuwaniem zębów. Trochę się tam barze. niby nie mocno ale może teraz mocniej.
Milli idzie do innego dt w poniedziałek. wieczorem zacznę mu smarować dziąsła. i może znowu stanie się miłym miziastym koteczkiem który do mnie przyszedł :hug: tęsknię za nim bardzo :serce:
Zurha
Posty: 3363
Rejestracja: 06 lip 2017, 22:07
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zurha »

Kciukasy za Filipka, będzie dobrze - napewno wróci do siebie, gdy trochę odpocznie od zbyt energicznego, młodocianego towarzystwa ;)

Te seniory i bieganie po domu... Znam to - mój złamał sobie kieł, bo nie wyhamowal w pogoni za piłką i zaliczył zderzenei czolowe z szafą :roll:
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 663
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

niby mało śmieszne ale ::
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 663
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

No i ta cała filipowa niemoc doczekała się reakcji.
W poniedziałek znowu jechaliśmy do weta - trzeci raz w przeciągu dwóch tygodni :cry3:, Filip to uwielbia :zly:
Wyniki krwi okazały się hmmm.... złe. Anemia :cry:
Jak kot może się tak popsuć w tak krótki czasie :???: Niecałe dwa tygodnie temu wszystko było ok - jak na kota z PNN.
I naturalnie jako leki trzy nowe zastrzyki przez kolejne kilka dni :mur: jakby kiciuś miał mało kłucia
Ale dzielnie to znosi. I jeszcze przeciwbólowy syropek dostaje więc poprawa była bardzo szybka :good: .
Znaczy emocjonalna. Ożywił się :tup:
Jeść na razie nadal nie chce, ale może na tą poprawę trzeba trochę dłużej poczekać. W końcu farmaceutyki to nie magiczna różdżka
MISIEK
Posty: 2298
Rejestracja: 17 kwie 2016, 19:31
Lokalizacja: Swarzędz

Post autor: MISIEK »

Trzymam kciuki za ciebie i kotka. Jeśli będziesz chciała się wyżalić to zawsze możesz dzwonić...;-)
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 663
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

dzięki.
niech mu się wreszcie zacznie poprawiać bo żel patrzeć jak siedzi taki skulony albo ukrywa się w szafie. :cry:
karmienie strzykawką źle znosi i mam wrażenie że chudnie oczach. a zapasy raczej nie ma
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Trzymam mocno kciuki!!!
Filipku, nie poddawaj się!!!
Awatar użytkownika
agusiak
Posty: 1744
Rejestracja: 17 maja 2015, 22:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: agusiak »

A co powiedział weterynarz? Skąd to pogorszenie u Filipa? :(
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 663
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

tak jakby nie wiadomo.
w ciągu ok tygodnia, miedzy jednym badaniem krwi, a drugim się popsuł.
okazało się że ma anemię, podwyższoną lipazę. tylko mocznik jest całkiem ładny jak na PNN
od trzech tygodni dostaje lek na rozpuszczenie skrzepu po których część kotów rzyga. Filip nie ale może w końcu jednak mu zaczęły szkodzić.
no i ten dziwny uraz, który nie wiadomo skąd się wziął.
ODPOWIEDZ