
Kruszonek
Moderatorzy: crestwood, Migotka
https://www.youtube.com/watch?v=LR3rEOh ... e=youtu.be
Kruszoński kocha człowieka, nikt nie ma co do tego wątpliwości... Kiedy tylko widzi wolontariuszy za wszelką cenę zwraca na siebie uwagę
Nawołuje bez przerwy, łasi się bardzo energicznie, barankuje z impetem i nieskrywaną radością
Wiem... to tylko słowa i o wielu kotach można napisać podobnie. Ale gdybyście tylko go zobaczyli na żywo, poczuli miękkość jego futerka i twardość główki kiedy zasadza baranka
Gdybyście spojrzeli mu w oczy... zakochalibyście się, daję słowo. Ale czy ktoś chce Kruszonka oglądać? Kota inwalidę, bez szans na wyzdrowienie... kota z problemami.
Nie.
Uśmiechamy się do Kruszonka i poświęcamy mu dużo czasu
Chyba u każdego wolontariusza zyskał taryfę na nielimitowane minuty miziania
Chcemy by czuł się u nas jak najlepiej, by wiedział, że jest kochany... na pewno będzie z nami bardzo długo, najpewniej całe swoje życie.
Kruszonek ma w sobie mnóstwo radości i pogody ducha jego niepełnosprawność nie boli go, on jakby jej nie zauważał, nie skupia się na niej... Tylko nas boli serce, opadające jak kamień na dno żołądka kiedy czas zamknąć klatkę, odwrócić się, zgasić światło i przekluczyć zamek w drzwiach.

Kruszoński kocha człowieka, nikt nie ma co do tego wątpliwości... Kiedy tylko widzi wolontariuszy za wszelką cenę zwraca na siebie uwagę



Nie.
Uśmiechamy się do Kruszonka i poświęcamy mu dużo czasu


Kruszonek ma w sobie mnóstwo radości i pogody ducha jego niepełnosprawność nie boli go, on jakby jej nie zauważał, nie skupia się na niej... Tylko nas boli serce, opadające jak kamień na dno żołądka kiedy czas zamknąć klatkę, odwrócić się, zgasić światło i przekluczyć zamek w drzwiach.
Kruszonkowi przypałętało się paskudne zapalenie pęcherza
Z dnia na dzień w moczu pojawiła się krew. Pierwszego dnia było to kilka różowych plamek na podkładzie, a następnego już cała kałuża. Kociak szybko pojechał na oględziny do weterynarza. Pani doktor nie mogła uwierzyć, że to zapalenie rozwinęło się tak szybko w zaledwie parę dni. Teraz już sytuacja opanowana, Kruszonek jeszcze kilka dni będzie brał leki, a później pojedzie na wizytę kontrolną 



- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Niby wszystko było ok, leki odstawione, badanie moczu w porządku... I co? I mamy nawrót... I znowu antybiotyk, wdrożyliśmy też cystaid, drogi lek, jednocześnie pomagający w regeneracji nabłonka pęcherza oraz wyciszający, bo u kotów problemy tej natury są dość często powodowane stresem... A jak tu się nie stresować, jak kot kochający człowieka całym sobą ma go czasem tylko kilkanaście minut dziennie???? Może ktoś zechciałby podarować Kruszonkowi cystaid? Albo wesprzeć nas datkiem na ten specyfik? Kruszonek będzie bardzo wdzięczny!
Kruszonek wczoraj skończył antybiotyk, nie chce zapeszać, ale mam nadzieję, że tym razem już będzie dobrze, a przynajmniej w moczu żadnej krwi nie widać. Sam Kruszonek wygląda na dość zadowolonego z życia, zachowuje pogodę ducha i dzieli się z wolontariuszami dobrym nastrojem nieustannie zagadując
Wiadomo, są rzeczy których w opinii Kruszonka powinno być znacznie więcej, tj. jedzonka i przytulania
A my staramy się jak możemy 



