
Sabrina
Moderatorzy: crestwood, Migotka
19 sierpnia Sabrina obchodziła 4 rocznicę bycia rezydentką. Spędziła ją tak:
i choć pojawiły się plotki, że powód wizyty był taki:
to ostatecznie prawda jest jednak dużo mniej dramatyczna - Sabrina akurat w dniu swojego święta pojechała na coroczny przegląd
Traf chciał, że była ostatnim komunardem w wakacyjnym maratonie na tenże (podejrzewałyśmy bowiem, że czeka ją sanacja - wszyscy, którzy ostatnio całowali się z Wydra, wiedzą, skąd te podejrzenia...), więc chciałyśmy być już na pewno po wojażach. Oczywiście plany pokrzyżowała Burak, bo też niespodziewanie musiała przejść czyszczenie paszczy, dzięki czemu w klinice zostały pewnie jakieś 2 tysie, ALE TERAZ NIE O TYM 
Zatem wracając do meritum, czyli Lady Otter - otóż będzie żyć
Niestety skutki wizyt u weta, a zwłaszcza wtorkowej sanacji, widzimy do dzisiaj, bo Sabrina, kiedy tylko jaggal wstanie rano, od razu chowa się pod kanapę. Mi jakoś zostało wybaczone, ale też ja jedynie pakowałam kotę do transportera - i wieczorem wytłumaczyłam zresztą Wydrze szeptem, że jeno wykonywałam rozkazy i widocznie zrozumiała
Wszak to mądry kot. Jako jedyny w domu na moje miauczące nawoływania reaguje prawidłowo - czyli przychodzi, a nie: a) ignoruje (Burak), b) patrzy z przerażaniem, czy nie umieram (Dżender) lub c) zaczyna kopulować (Pasiuk/Budda, Banshee/Budda). Poza tym wszystko dobrze.
Wielka miłość z Pasiukiem nie przetrwała próby czasu, co wybitnie dowodzi, że ze strony Wydry był to czysty interes, a nie poryw serca
Ale Pasiuk się jakoś też nie przejął (choć od czasu Sabriny wchodzi w same homoseksualne związki, więc może jednak...?). Za to relacje z Burak ułożyły się nadspodziewanie dobrze. Dziewczyny są jak rodzeństwo: czyli czasem ktoś komuś przywali, ale tak pro forma (bez wrzasków nawet). I tylko z Sabriną Burak szczerze lubi się bawić. I cały czas mam w pamięci zeszły rok, kiedy Sabrina się spektakularnie zatkała i musiała być izolowana, żebyśmy mogły monitorować, czy kupta. Kiedy wypuściłyśmy ją pierwszy raz na spacer pod nadzorem celem zażycia ruchu i towarzyskich pogaduszek - poleciała PROSTO do Burak i dała jej całusa
Z Dżenderem nigdy nie było problemów, więc fakt, że przyjaźń trwa bez zmian, nie zaskakuje. Z obecnymi tymczasami również całkiem przyjemna sztama. Czasem nawet szukają u Wydry czułości i - o dziwo - ją dostają. A to łepek Banshee zostanie trochę umyty, a to Budda pośpi przytulony. Sabrina pozostaje jednak kotem, dla którego na pierwszym miejscu jest człowiek
No może na drugim - po poduszce
i choć pojawiły się plotki, że powód wizyty był taki:
to ostatecznie prawda jest jednak dużo mniej dramatyczna - Sabrina akurat w dniu swojego święta pojechała na coroczny przegląd


Zatem wracając do meritum, czyli Lady Otter - otóż będzie żyć


Wielka miłość z Pasiukiem nie przetrwała próby czasu, co wybitnie dowodzi, że ze strony Wydry był to czysty interes, a nie poryw serca



No może na drugim - po poduszce

If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Na zapaszek pomógł już Zodon przed (była mała nadżerka), więc można się całować aż od tygodnia!Zurha pisze:To można Wydre już bezpiecznie całować? Bo ostatnia zgoda na całusy była wydana nieco przez łzy (moje)

If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Wydra chyba chciałaby dokonać zmiany w umowie adopcyjnej (konkretnie w polu danych osoby adoptującej)


Ostatnio zmieniony 29 sty 2020, 12:54 przez saszka, łącznie zmieniany 1 raz.
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.