Melek dzis kończy antybiotyk i najlepsza pani wet orzekła, że nic już nie trzeba kitku podawać

Nivalin dokończymy do wtorku, pewnie pomógł, choć spektakularnej poprawy nie odnotowano. Będziemy żyć z wadą konstukcji tchawicy i wiedzą, jaki antybiotyk będzie skuteczny, jeśli przebrzydła bakteria powróci.
Od pani wet od bronchoskopii mieliśmy zalecenie kontrolnego rtg co 3 mce, jednak z najlepszą panią wet uznałyśmy, że taka częstotliwość najpewniej wynikała z ryzyka zachłystowego zapalenia płuc (mało prawdopodobne u dorosłego kota) a że nikt w ciemności świecić nie chce, to zrobimy to rtg za pół roku najwcześniej.
Korzystając z okazji skonsultowałam także z najlepszą panią doktor podawanie przewlekle Benakoru Belciakowi.
Jak wiadomo, Belciak to kot, którego się nie dotyka, jako że dotyk powoduje u niej napady epileptyczne na podłożu stresowym. Pomijając dotykanie Belek to super słodki kot, który w nocy przynosi mi do kapci przy łóżku upolowaną pluszową mysz

jest też niezwykle inteligenta.
Jedyną opcją podania Belciakowi leku to przemycenie go w karmie. Problemu dużego nie było, dopóki był to Benakor lub Lotensin, który jest tylko nieco więszky od Benakoru.
Problem pojawił się z zamiennikiem o nazwie Neilo.
Neilo jest na oko 4 razy większe, niż Lotensin, ma też zdecydowanie inny zapach. Oczywiście nie podawałam Beli leków w kawałku - wtedy w ogóle by nie ruszyła jedzenia - tylko rozkruszone i ukryte w smaczku.
Przy Neilo pełna odmowa współpracy.
Belek na tyle zraził się do miski, że niezależnie, czy był w niej lek czy nie, brała jeden kęs i uciekała do nory, wracając dopiero jak reszta kotów odeszła i dojadając resztki po innych, nigdy do własnej miski (miski są identyczne, karma także, ale ona zawsze wiedziała, która miska jest do omijania, nawet jak zamieniałam je miejscami).
Nie przechodziło z innym smaczkiem, w maśle i w serku topionym. Mamy teraz z darów smaczki śmietnikowe w których przechodzi lek, ale są tak pachnące, że trudno podać je Beli bo Perła jak tylko je poczuje, zabiłaby wszystkich, którzy staną jej na drodze do przysmaku. Wiadomo jak zawsze śmietnikowe pachnie najlepiej
A problem taki, że leku obniżającego ciśnienie nie można pominąć w dawce, lepiej już odstawić go w ogóle, niż podawać niestystematycznie.
Najlepsza doktor wytłumaczyła mi dziś, że tak naprawdę podwyższona kreatynina u kotów nerkowych wcale nie musi być powiązana bezpośrednio z wysokim mocznikiem, może być to tzw. objaw równoległy, i że faktycznie jeśli ma występować problem z regularnym podawaniem leku obniżającego ciśnienie, to można próbować odstawiać.
Uzgodniłyśmy zatem, że zmniejszamy na 1 miesiąc dawkę z 1/4 do 1/8 dziennie i po miesiącu badamy krew. Jeśli będzie ok, odstawimy zupełnie, i znowu skontrolujemy.
nie mogę, Kot na mnie leży.