Gingerowa robi postępy. Przekonała się do legowiska, które dotąd omijała szerokim łukiem Nie zameldowała się tam na stałe, ale gościnne występy są coraz częstsze. Przełom września i października w ogóle obfitował w wydarzenia. Dostała w prezencie siatkę na balkon, który przypadł jej do gustu, szczególnie przy ładnej pogodzie. W piątek wskoczyła nawet na parapet Może Ślicznotka woli jesień od lata... Poza tym mamy za sobą pierwsze leżenie na oparciu tapczanu. Trzeba było nas widzieć gdy się zorientowaliśmy, że Hrabina opuściła parter. Normalnie radość jak z wygranej w totka Czekamy cierpliwie aż Ginger przestanie reagować na każde nasze przechodzenie obok niej, jak będziemy mogli bez chodzenia na palcach przebywać w kuchni w czasie jej posiłku. Ale to dopiero 2 tygodnie, z których i tak się bardzo cieszymy
Ostatnio zmieniony 04 paź 2020, 14:32 przez Joanna (GINGER), łącznie zmieniany 1 raz.
U Ślicznotki bez większych zmian. Nie powtórzyła swojej wizyty w wyższych partiach mieszkania. Jedyne co to wskakuje na parapet na balkonie i zagląda do środka Poza tym apetyt dopisuje - raz w tygodniu serwujemy jej wątróbkę/mieloną wołowinę/filet z kurczaka. Generalnie za coś dobrego dałaby się pokroić W legowisku zameldowała się na stałe. Zwiększyła też swój repertuar rozrywkowy - oprócz zabawy własnym ogonem lubi pobiegać po mieszkaniu i wyraża zainteresowanie wędką W kwestii zdrowia pojawił się mały problem - swędząca skóra. Ginger w dalszym ciągu jest bardzo nieufna. Jesteśmy jednak cierpliwi
Ostatnio zmieniony 16 paź 2020, 14:59 przez Joanna (GINGER), łącznie zmieniany 1 raz.
Po zaaplikowaniu kilku dawek kropelek nastąpiła poprawa kondycji skóry Ginger Nadal jest jednak niedoścignioną czyścioszką. Zupełnie jakby mycie się było lekarstwem na całe zło i nudę Dużym sukcesem jest również fakt, że zaanektowała sobie fotel - przez przypadek. Podążała pewnego dnia po pokoju za słońcem. Popołudniu pozostał tylko fragment nasłoneczniony - na wspomniany fotelu. No i Hrabina wskoczyła. Tak jej się spodobało, że od 2 dni leży właściwie tylko tam Zapewne nie bez znaczenia jest, że rozciąga się stamtąd widok na resztę pokoju, korytarz a jak się dobrze Ginger wychyli to i na drugi pokój Wędka zakończona kokardką to nadal ulubiona zabawka Kocicy. Chociaż większy szał jest przy wskaźniku laserowym Czekamy na nowe odkrycia Ślicznotki
Ostatnio zmieniony 27 paź 2020, 14:14 przez Joanna (GINGER), łącznie zmieniany 1 raz.
to zdjęcie z języczkiem to nie wiem, czy bardziej przypomina mi ryjek prosiaczka czy serduszko wymalowane szminką - w każdym razie wygląda, jakbyście coś jej dokleili A miałam kocicę za bardzo fotogeniczną
Hrabina na dobre opuściła swój zamek na parterze i na stałe przeniosła się do pałacu zimowego na piętrze Czyli nie odwiedza już legowiska tylko całymi dniami i nocami leży na fotelu. Fotel służy jej za sypialnię, bawialnię i obserwatorium. Wydaje się być tam szczęśliwa. Poza tym humor i kondycja dopisuje. Nie łasi się co prawda do nas, ale coraz częściej staje na fotelu i miaucząc domaga się pieszczot Opracowała też (niestety) patent na żebranie jedzenia - nawet wstając do toalety w nocy trzeba "zapłacić" jej za spokój kilkoma "drobnymi" suchej karmy...
Ginger otwiera się coraz bardziej. Mimo tego, że poza fotelem świat dla Ślicznotki nie istniał zaczęła częściej spoglądać na tapczan, na którym odpoczywamy popołudniami. Zaczęliśmy ją "zwabiać" na smakołyki - zjadała i wracała na fotel. Kolejnym krokiem były wizyty na dłużej, by wreszcie tak jej się spodobało, że teraz to tapczan jest jej światem. Bardzo nas to cieszy, bo w końcu możemy sobie poleżeć w trójkę. Gingerowej nie przeszkadza, że jesteśmy blisko jej boskiego, włochatego ciałka. Oby tak dalej
Gingerowa stała się "kotem kanapowym" Jak na prawdziwą koteczkę przystało, to Ona decyduje, który fragment tapczanu jest dostępny dla reszty domowników. Na szczęście bez problemu pozwala nam leżeć blisko siebie. Bardzo lubi głaskanie wzdłuż kręgosłupa - ociera się wtedy o koc i mruczy. Zaczęła tez robić się ciekawa - gdy coś szeleści nadstawia uszy, gdy w Jej okolicy leży papierek od czegoś słodkiego wyciąga pyszczek Czekamy aż wyrazi chęć siadania na kolanach. Jesteśmy jednak realistami...
No i stało się - trzeba było jechać z Ginger do lekarza. 17 grudnia Koteczka zaczęła częściej korzystać z kuwety, pojawiły się skrzepy w siuśkach. Czasami odwiedzała wc i nic nie robiła. Nasze podejrzenia potwierdziła Pani doktor - zapalenie pęcherza. Co nas jednak zmartwiło jeszcze bardziej - na tle nerwowym Jedno dobre co z tego wyszło - nie trzeba było zapisywać antybiotyków a jedynie suplementy (urinowet i cystaid). Dodatkowo Ginger dostała obrożę uspakajającą z feromonami. Już po 2 dniach nastąpiła poprawa. W poniedziałek 28 grudnia Koteczka pojechała na kontrolę, która wykazała śladowy stan zapalny. W związku z czym będzie dostawała przez kolejne 2 tygodnie tylko cystaid raz dziennie i kalmvet by troszkę Koteczke wyciszyć. Hrabina czuje się już dobrze - poza chwilowym stresem związanym z transportem do lecznicy.
Ostatnio zmieniony 29 gru 2020, 21:26 przez Joanna (GINGER), łącznie zmieniany 2 razy.
Dzisiaj ostatni dzień kiedy Ginger dostanie suplement na zapalenie pęcherza. Wydaje się, że wszystko jest w porządku. Niestety od ostatniej wizyty u weterynarza Koteczka nie jest sobą. Przez pierwsze dni omijała kanapę szerokim łukiem, uciekała od pozostałych domowników, nawet z głaskaniem był problem. Cały czas chowała się w kącie za telewizorem. Dopiero po kilku dniach zaczęła częściej opuszczać kryjówkę i można było ja pomiziać po grzbiecie. Po tygodniu dało się ją namówić na leżenie na jej ulubionym kocu - ale leżącym blisko kąta. Odstawiliśmy kalmvet i jest lepiej. Mamy nadzieje, że niedługo wszystko wróci do normy.
Ginger jest koteczką bardzo zmienną. Od ostatniego postu trochę się działo. Po pierwsze Hrabina spała z jednym z domowników kilka nocy w łóżku. Oczywiście jak na prawdziwą Kocicę przystało zajęła 2/3 łóżka pozostawiając "właścicielowi" łóżka niewielką przestrzeń przy ścianie Były też dni i noce gdy Ginger uciekała od wszystkich. Szanujemy jej "prywatność" i staramy się nie narzucać, chociaż czasem trudno przejść obok tego kosmatego ciała i nie pogłaskać Uśredniając - u Ginger wszystko gra i buczy. Właśnie przesłaliśmy ankietę adopcyjną.