Święta za nami, a chłopaki znów mnie zaskoczyły swoją odwagą. Przez mieszkanie przewinęło się kilka osób, a im wystarczyła dosłownie chwila, by oswoić się z nowymi ludźmi i wyjść się przywitać. Zwłaszcza Chychcik, który wykorzystał moment, by zostać wygłaskany na zapas
Poniżej aktualizacja zdjęć, co tam słychać u Chrysiów.
Byliśmy u weterynarza i jesteśmy zdrowi (niech Was nie zmyli mina Rychcika na zdjęciu, był bardzo grzeczny i ładnie współpracował podczas badania usg, szczepienia i pobierania krwi)
Nie będę pić z miski jak pies... jestem elegancki kot! Piję wodę tylko z kieliszka.
A tak to sobie leżymy...śpimy... odpoczywamy... P.S. Myślisz, że masz ciężko? Jesteś zmęczony? Posłuchałbyś stękania i wzdychania Chysia! Ten to dopiero jest zmęczony życiem...
Wszyscy mówią, że jestem bury... szarobury... a ja jestem kot złocistobury!
Duet idealny... yin i yang
Kto nam da dom, na który zasługujemy i za który odwdzięczymy się miłością?