U Wspólnika jakiś czas temu pojawiły się zmiany skórne w okolicach szyi i głowy. Miały postać strupków i było ich niewiele więc początkowo myślałam, że być może nabawił się ich podczas "zabaw" z Lesiem

Zmiany powiększały się jednak i pojawiły się nowe przyszedł więc czas na wizytę lekarską. Pani doktor obejrzała strupki pod mikroskopem oraz w świetle UV i na szczęście nie zauważyła zmian grzybiczych. Stwierdziła natomiast lekkie nadkażenie bakteryjne. Dostaliśmy płyn do dezynfekcji oraz maść o działaniu antybakteryjnym i w przeciągu dwóch tygodni udało się wszystkich zmian pozbyć

Niestety parę dni temu wyczułam znajomo wyglądający strupek pod brodą.. a następnego dnia kolejny. Wygląda na to, że problem pojawił się na nowo

W ruch poszła więc od razu maść, która została po poprzednim leczeniu. Obserwujemy i jeśli nie będzie poprawy w ciągu najbliższych dni, czeka nas kolejna wizyta u pani doktor. Najgorzej, że nie wiemy co jest tego przyczyną. Prawdopodobnie jakaś alergia pokarmowa, ale na razie to tylko domysły. W diecie Wspólnika nic się od dawna nie zmieniło. Je ciągle tę samą karmę i te same przekąski. Podejrzenie padło na barfa Heleny, która jako jedyna ma inną dietę. Być może coś w jej mięsie uczula Wspólnika i tak na niego działa. Od czasu pojawienia się zmian i podejrzenia alergii ma szlaban na barfa, którego wcześniej zdarzało mu się podjadać Helenie (przepraszam.. nie podjadać tylko czyścić miskę z resztek, które zapychają odpływ zlewu

). Niestety jakiś tydzień temu zostawiłam na chwilę niedojedzoną miskę bez nadzoru na blacie i jak wróciłam była już pięknie wylizana

Nie wiem czy sprawcą był Wspólnik, ale być może..
